2014/06/02

Zużycia: maj 2014

Jakkolwiek górnolotnie to nie zabrzmi, każde zużycia zmuszają mnie do refleksji nad mijającym czasem. Przemyślenia godne blogerki. Myśląc o pojawiających się z dnia na dzień zmarszczkach, siwiejących włosach i kremach 60+, zapraszam Was na majowe zużycia.


Maska jajeczna Babuszki Agafii - bardzo fajna odżywka, bo maską do włosów bym tego produktu nie nazwała. Ma bardzo lekką konsystencję. Dobrze wygładza włosy, nie obciąża. Wraz z innymi kosmetykami rosyjskimi myślę, że wpłynęła też na kondycję moich włosów.


Bielenda Olejek Do Kąpieli - używałam go jako żelu pod prysznic. Bardzo fajny produkt o pięknym zapachu. Przyjemnie nawilżał skórę.


John Frieda Sheer Blonde - bardzo przeciętny szampon. Nie zauważyłam żadnego wpływu na odcień włosów. Jest dość mocno chemiczny - przy moich cienkich włosach po kilku użyciach zaczął je niemiłosiernie obklejać.


Clarena Mandelic & PHA Acid Cream - rewelacyjny krem do którego na pewno powrócę. Zapewnia gładką skórę, poradził sobie z wypryskami na policzkach, z którymi walczyłam baaaardzo długo. Pięknie pachnie migdałami.


Under Twenty Płyn Micelarny - całkiem przyjemny micel w niskiej cenie. Nie podrażniał, przyjemnie odświeżał. Mógłby sobie lepiej radzić ze zmywaniem makijażu.


Balea Blaubeere - comiesięczny must-have mojej kosmetyczki :) 

A jak Wam poszło zużywanie? :)