2011/05/30

Alterra Orange and Vanilla Shower Cream, czyli Rossmann i kosmetyki naturalne

Zmuszona potrzebą kupna żelu pod prysznic zawędrowałam do Rossmana. Miałam dwa kryteria poszukiwań - piękny zapach i niska cena (koniec miesiąca to pustki w portfelu :)). I tak wywąchałam najcudowniejszy zapach żelu jaki ostatnio spotkałam - połączenie pomarańczy i wanilii jest zdecydowanie strzałem w dziesiątkę - żel pachnie jak pyszna cytrusowe ciasto, coś niesamowitego. Niewiele się zastanawiając wsadziłam go do koszyka. Reszty o moim nowym żelu dowiedziałam się w domu.


Alterra jest nową linią rossmanowych kosmetyków w skład, których w mniejszym lub większym stopniu wchodzą certyfikatowane składniki naturalne. 


I tak mój żel:

  • nie zawiera silikonów, parafiny i inny związków olejów mineralnych
  • nie zawiera syntetycznych barwników, substancji zapachowych i konserwujących
  • zastosowane składniki roślinne pochodzą z kontrolowanych biologicznie upraw lub dziko rosnących zbiorów
  • nie zawiera substancji pochodzenia zwierzęcego



Kosmetyki te produkowane są na zlecienie Rossmanna przez firmę Logona - znanego producenta kosmetyków naturalnych. Niektóre z nich posiadają certyfikaty Vegan (ten żel również) i BDIH (certyfikat dostają kosmetyki mające w składzie składniki naturalne oraz które nie są testowane na zwierzętach - również posiadany przez ten żel). Przy następnym wypadzie do Rossmanna na pewno skuszę się na inne kosmetyki tej serii.


Wracając do żelu - ma on taką kisielową konsystencje, do której trzeba się przyzwyczaić. Poza tym słabo się pieni - ale to pewnie z powodu braku wszelkich "ulepszaczy" - co niektórym może przeszkadzać. Ja jestem nim zachwycona - zapach utrzymuje się na skórze bardzo długo, jest wyczuwalny nawet rano. Po kąpieli nie ma się uczucia napiętej skóry, choć oczywiście warto posłużyć się później balsamem. Zobaczymy czy będzie on miał jakieś długofalowe rezultaty. Póki co sprawuje się na prawdę świetnie - zachęcam Was do odwiedzenia drogerii i przyjrzenia się tym produktom. Powala również cena - za 250 ml żelu dałam niecałe 7 zł. Tak niska cena przy naturalnym składzie kosmetyku jest na prawdę rzadkością. 


Nawet teraz pisząc tego posta, nie mogę przestać wąchać tego płynu :) Zapach powala. 




2011/05/28

My sale cravings

Miesiąc czerwiec jest zwykle dla mnie pasmem udręki pod postacią sesji i zaliczeń, ale jest coś co skutecznie wywołuje uśmiech na mej twarzy i nie pozwala znienawidzić szóstego miesiąca roku - przeceny. Jako, że są już tuż za rogiem wstrzymuję się z wszelkimi zakupami licząc, że wymarzone rzeczy będą na mnie czekać z znacznie niższą ceną. Jak co roku tworzę sobie w głowie listę rzeczy, które chcę zdobyć w gąszczu wieszaków oznakowanych długo oczekiwanym znakiem 'sale'. Oczywiście, jak to zwykle bywa, do kasy pójdę również z rzeczami zupełnie nieplanowanymi...no ale cóż...to grzech nie skorzystać z okazji, prawda ? ;)

W tym roku na mojej liście są:


  • cekinowa spódnica tuba (mam na nią wizję ;))     

  • buty 'block heels' w stylu Foxy Jeffreya Campbella
  • kolorowe rurki 

  • przezroczysta torba 

  • dobry jakościowo t-shirt 






  • biała koszula 


A Wy robicie taką listę ? :) Czego będziecie szukać na wyprzedażach ? 

Ja tymczasem wracam do książek - w poniedziałek egzamin brrr :) 






2011/05/27

My everyday look

W ciągu tygodnia najczęściej wybieram sprawdzone zestawienia - poranny pośpiech przed uczelnią nie jest dobrym momentem na "strojenie się". Najczęściej strój na uczelnie wybieram według klucza - luźna góra i dopasowany dół. Do tego buty na obcasie bez których nie wyobrażam sobie życia - moich kaczych nóżek bez obcasów wprost nie znoszę :) Taki strój jest wygodny, a po małych przeróbkach typu dodanie eleganckiej marynarki może stać się strojem na większe wyjście. Jak widzicie uwielbiam duże torby - noszę w nich tony notatek (czasami;P), kalendarz i inne "niezbędne" rzeczy.








Co mam na sobie ? 

Jeansy - Zara, 99 zł (zeszły rok)
Buty - Zara, 169 zł (chyba, z zeszłego roku)
Bluzka - Papaya (sh,ok.7 zł)
Pleciony pasek - sh 2 zł (nie wiem jaka firma:))
Biżuteria - Pandora, Lilou (prezenty), vintage Seiko (ma ponad 40 lat :D)

2011/05/25

MAC Face and Body Foundation

Jakiś czas temu zrezygnowałam z ciężkich pokładów. Na początku nie umiałam się przyzwyczaić do braku "maski", która kryłaby wszystkie zaczerwienienia i niedoskonałości na twarzy. Jednak już po 2-3 miesiącach używania lekkich, beztłuszczowych podkładów moja skóra wyraźnie odżyła, a liczba wszelkich zaskórników i innych świństw wyraźnie zmalała. Teraz praktycznie w ogóle nie muszę używać silnie kryjących podkładów - nie mam czego zakrywać :) No, ale do rzeczy. Miesiąc temu kupiłam nowy podkład - MAC Face and Body Foundation - ma on ultralekką formułę na bazie wody, jest wodoodporny i rozświetlający. Skusiła mnie przede wszystkim cena - za 120 ml dałam 120 zł, gdzie przy innych podkładach znanych firm jest to cena za 30 ml.

Jeśli chodzi o opinię to mam mieszane uczucia. Wiem, że sezon letni jest wymagający dla podkładów, dlatego daję mu lekką taryfę ulgową. Podkład daje fajne świetliste wykończenie (wielbicielki matu będą musiały go przypudrować) i efekt wypoczętej twarzy. Trzeba przyzwyczaić się do jego lejącej konsystencji, która dosyć szybko zastyga na twarzy. Nie da się nim jednak zrobić krzywdy - jest tak lekki, że nie tworzy smug i plam. Fajne jest to, że w zależności od tego jaki efekt krycia chcemy osiągnąć możemy nałożyć kilka warstw podkładu. Face and Body tworzy tak mocno zlewa się z twarzą, że na pewno nawet przy 2-3 warstwach będzie wyglądać naturalnie.

Napiszę to co mi w nim przeszkadza. Otóż nie wytrzymuje całego dnia na twarzy bez poprawek - ale tak jak pisałam powyżej można to zwalić na wysokie letnie temperatury. Po kilku godzinach skóra zaczyna się tak dziwnie tłuścić - nie świeci się, ale powoduje takie nieprzyjemne uczucie na twarzy. Myślę, że może to być wina kremu, który używam pod ten podkład, więc szukam teraz jakiegoś dobre matującego kremu, który mam nadzieję rozwiąże problem.

Jak więc widzicie podkład MAC Face and Body jest na prawdę dobry, ale nie na każde warunki. Zobaczymy czy zmiana kremu zwiększy jego wytrzymałość, bo efekt jaki daje na twarzy bardzo mi się podoba, wciąż nie mogę jednak odżałować, że Sephora wycofała mój podkład idealny - T by Terry Light Expert :(




Używam odcienia N2.

2011/05/22

I am a PLASTIC bag

Jeszcze kilka sezonów temu, każda szanująca się fashionistka nosiła słynną torebkę Anyi Hindmarch, która z dumą oznajmiała swój nieplastikowy byt i zapoczątkowała koniunkturę na eko torby . Dziś najmodniejsze torebki krzyczą z daleka i bez ogródek, że są z plastiku czy innego tworzywa plastikopodobnego. Baa, są nawet uważana za jeden z głównych trendów sezonu lato 2011. Te miłośniczki trendów, które zawsze mają porządek w torebce mogą zdecydować się na te przezroczyste lub półtransparentne torby. Reszta będzie miała w czym wybierać zarówno wśród klasycznych kolorów, jak i modnych neonów. Plastic is fantastic ?

Furla Candy Bag





Jil Sander 


H&M

Ted Baker 



Jimmy Choo





Przepiękne są te torebki Furli - z chęcią zaprosiłabym taką do swojej szafy :) 




2011/05/21

White is a new black

Jestem zakochana w mojej białej marynarce - mogłabym ją nosić codziennie (ale oczywiście tego nie robię). Dlatego dzisiaj kolejny outfit z jej udziałem - zmieniłam wszystko, została tylko ona :) Zamiast nude - bedą kolory, zamiast khaki - denim :) A że lato tuż rogiem, zestawiłam ją z krótkimi jeansowymi spodenkami, które jakiś czas temu zrobiłam sama z jeansów, które pamiętają jeszcze czasy mojego przełomu gimnazjum/liceum (zupełnie przypadkiem dodam, że nadal się w nie mieszczę, baa są nawet trochę za duże w pasie :D). Po ponad 8 latach przeżywają swoją drugą młodość :)







Ze swoją różową szminką, którą przedstawiałam kilka postów wcześniej jestem nierozłączna ;) Dlatego dodaję pełnomakijażowe wydanie :)

Co mam na sobie ? 

szorty - DIY z baaardzo starych jeansów
torebka - sh - około 6 zł 
marynarka - H&M 129 zł (obecna kolekcja)
koszulka - Romwe.com (ok. 50  zł)
baletki - ASOS (ok.80 zł)


Oglądając powyższe zdjęcia dochodzę do wniosku, że muszę zainwestować w jakąś kolorową torebkę ;) Wszystkie chanelkopodobne wyroby już mi się trochę opatrzyły - no ale cóż zrobić :) 


Aaaa i zdradzę Wam pewien sekret ;) W czerwcu/ lipcu planuję swoje pierwsze rozdanie - do wygrania będą kosmetyki, które polecam na blogu plus pewnie jakieś fajne gadżety :) Śledźcie mojego bloga na bieżąco :)

2011/05/19

Jak zamawiać na asos.com ?

W związku z tym, że często rzeczy, które pokazuję na blogu pochodzą ze sklepu ASOS.com zrobiłam dla Was krótki tutorial jak zamawiać stamtąd rzeczy. Jest to bajecznie proste, a wiele ciuchów i dodatków jest w bardzo atrakcyjnych cenach - dlatego do dzieła ! :)

Krok pierwszy

Wchodzimy na www.asos.com . W prawym górnym rogu wybieramy walutę w jakiej chcemy, żeby były wyświetlane ceny oraz kraj z jakiego chcemy, żeby nasze zamówienie było wysłane. Ja zawsze wybieramy funty i Wielką Brytanię, ale jest to raczej kwestia wygody i znajomości języka.


Krok drugi 


Najprzyjemniejszy i zajmujący najwięcej czasu - przeglądanie ofert sklepu. Wierzcie mi, jest co oglądać :) Żeby zacząć najeżdżamy myszką na interesujący nas dział damski lub męski i wybieramy spośród kategorii tę która nas interesuje. Ja polecam Wam zaglądanie od czasu do czasu do działu z przecenami - Outlet/Clearance , gdzie można znaleźć prawdziwe perełki.


Krok trzeci 


Gdy wybraliśmy już kategorię, naszym oczom ukażą się setki ciuchów. Rozpoczynamy polowanie. A gdy coś się nam spodoba, wchodzimy na stronę produktu. Z wysuwanego menu (strzałeczki na zdjęciu) wybieramy kolor oraz rozmiar (size). Asos stosuje rozmiarówkę brytyjską tak więc ich 6 to nasze 34, 8 to 36 itd. W okienku info & care znajdziemy informacje na temat materiału, czasem na temat wymiarów produktu itd. Jeśli wszystko wybraliśmy i nasza chęć zakupu nadal się utrzymuje klikamy w ADD TO BAG.


Krok czwarty 


Teraz możemy albo kontynuować przeglądanie sklepu (a nasza wybrana rzecz, będzie czekać na nas w wirtualnym koszyku), albo skierować się do wirtualnej kasy i zapłacić za zakup. Aby to uczynić najeżdżamy myszką na prawy górny róg w miejsce napisu Bag/Saved. Pojawi się nam wtedy okienko z tym co mamy w koszyku i klikamy na przycisk "Pay securely now".


Krok piąty


Po kliknięciu w Pay securely now pojawi się nam okno logowania - jeśli mamy już konto w sklepie podajemy e-mail na jaki było ono zakładane oraz hasło. Jeśli nie mamy poświęcamy chwilę na założenie konta. Załóżmy, że konta nie macie. Klikamy w Create your account.



Wypełniacie standardowy kwestionariusz - Imię (First Name), Nazwisko (Last name), Nick pod jakim będziecie widoczne w serwisie (Display name), E-mail, Potwierdzenie adresu e-mail (Confirm Email), Hasło - musi mieć conajmniej 7 znaków i zawierać zarówno litery jak i liczby (Password), Potwierdzenie hasła (Confirm Password), Data urodzenia (Date of Birth), Płeć (Gender). Jeśli nie chcemy otrzymywać informacje o ofertach promocyjnych zaznaczamy okienko przy "By registering with Asos.com ...". 

Następnie podajecie adres rozliczeniowy - jest to adres, który podawaliście w banku przy zakładaniu karty, którą zapłacicie za zakupy. 


Wpisujecie również numer telefonu (Telephone Daytime), wybieracie państwo (Country) oraz podajecie kod pocztowy (Postcode), w linijkę Address 1 wpisujecie nazwę ulicy oraz numer domu i mieszkania. W City wpisujecie Miasto. Jeśli wasz adres rozliczeniowy jest taki sam jak adres zamieszkania (lub tam gdzie chcecie otrzymać paczkę) zaznaczacie kratkę zaznaczoną strzałką na powyższym obrazku. Jeśli nie w następnym roku uzupełniacie Shipping Address, czyli adres doręczenia przesyłki. Formularz wygląda identycznie jak w przypadku Billing Address. 

Krok szósty

Wybranie sposobu płatności. Oczywiście w dowolnej chwili będziecie mogli to zmienić. Podanie numeru karty czy adresy Paypal przy rejestracji ułatwia później zakupy - nie musicie wpisywać tych danych przy każdym zamówieniu. System wpisze je sam. Jeśli zamierzamy płacić kartą musimy się upewnić, że nasz bank akceptuje płatności internetowe. Najlepiej zadzwonić na infolinię lub sprawdzić to na naszym koncie internetowym. W przypadku mBanku będziecie musieli zmienić na koncie internetowym limit płatności internetowych, który domyślnie ustawiony jest na 0, co powoduje odrzucanie karty przy płaceniu. Posiadacze konta w WBK (jak np. ja) nie powinni mieć problemu z płatnością. 

Wybieracie wystawcę karty, wpisujecie jej numer (Card number), imię i nazwisko osoby, która widnieje na karcie (Cardholder name) oraz datę wygaśnięcia karty (End Date).

W przypadku płatności Paypalem - wybieracie stosowną opcję i nie musicie nic uzupełniać.  


Krok siódmy

Ostatni krok - potwierdzenie zamówienia i zapłata. Jeśli płacimy kartą musimy podać kod CVV (Enter your security code) - jest to kod znajdujący się na odwrocie Waszej karty, przy miejscu na podpis (Najczęściej w prawy górnym rogu okienka, trzycyfrowy). Jeśli jako płatność wybraliśmy system paypal to pole to zostawiamy puste, a po naciśnięciu Place order zostaniemy przeniesieni na stronę PayPal gdzie dokończymy transakcję. Krok siódmy to ostatnia szansa, żeby sprawdzić poprawność wpisanych danych ! 


Jeśli wszystko poszło zgodnie z planem, pozostaje Wam czekać na przesyłkę. Od jakiegoś czasu wysyłka do wszystkich krajów jest darmowa (wcześniej kosztowała coś koło 6 funtów). Nie zdarzyło mi się nigdy, żeby przesyłka zaginęła. Czas oczekiwania to około 10 dni (czasem krócej). Jako, że wysyłka odbywa się z krajów UE nie musimy się obawiać o doliczenie cła ani podatku. To ile zapłacisz na stronie ASOS jest ceną końcową.


Jeśli jednak z jakiś nieznanych powodów Wasza karta jest odrzucana przez ASOS i nie możecie zapłacić za wymarzone produkty - nic straconego. Wtedy pozostaje Wam opcja Paypal. Założenia konta na PayPal jest mega proste i nie będę go tu opisywać - cała strona Paypala jest po polsku i jest na prawdę dobrze opisana. Dodam tylko, że od jakiegoś czasu istnieje możliwość doładowywania konta PayPal przez zwykły przelew bankowy - wtedy karta staje się nam zupełnie niepotrzebna i możemy cieszyć się zakupami przez internet ;) 


2011/05/18

Salmon in the orange-soy marinade / Łosoś w marynacie pomarańczowo-sojowej

Nazwałabym siebie rybnym purystą - jedynym dodatkiem do ryb jaki do tej pory używałam była sól i cytryna. W przypływie szaleństwa dodawałam zioła, uważając, że pyszny łosoś czy pstrąg nie potrzebują większej oprawy. I dziś oto moją kuchnią wstrząsnęła rewolucja - nieświadomą niczego rybę przed opiekaniem wsadziłam na pół dnia do marynaty. Smak przecudowny - trochę słodkawo, orientalna nuta marynaty doskonale współgrała z mięsem łososia. Polecam każdemu kto nie ma pomysłu na rybę i czasu na długie siedzenie w kuchni :)

Przepis na marynatę pochodzi z dodatku do GW "Palce lizać":
1/3 szklanki soku pomarańczowego
1/4 szklanki miodu
5 łyżek sosu sojowego
1 mała cebula
1 łyżeczka imbiru w proszku

Wszystko dokładnie mieszamy i w takiej zalewie moczymy filety/dzwonki z łososia co najmniej 2 godziny.
Następnie rybkę pieczemy na ruszcie w piekarnik/grillu elektrycznym ok. 10 minut z każdej strony (w piekarniku piekłam na 200 stopniach). Smacznego ;)



2011/05/16

Osmo Deep Moisturising Shampoo

Liczba szamponów, które przetestowałam jest na prawdę duża. Jestem osobą, która wciąż szuka swojego idealnego szamponu, a że wymagania mam duże to podejrzewam, że moje poszukiwania nie skończą się szybko. Miesiąc temu będąc w katowickiej Sephorze, skusiłam się na szampon z nowo wprowadzonej do tego sklepu firmy - OSMO. OSMO jest brytyjską firmą specjalizującą się w kosmetykach do koloryzacji i pielęgnacji włosów. Wybrałam szampon głęboko nawilżający...i przystąpiłam do testowania.

Co szampon zawiera:
- esencjalne olejki z paczułki i ylang ylang (mają poprawiać kondycję skóry głowy i redukować splątania)
- wyciąg z jagodlinu wonnego (kontroluje wydzielanie łoju, poprawia kondycję skóry głowy)
- panthenol  (nawilża, wygładza włosy)
- proteiny sojowe (naturalny przeciwutleniacz, daje nawilżenie i zdrowie włosom)
 - ekstrakt z mleczka kokosowego 

Niestety szampon zdecydowanie nie zadowoli fanek kosmetyków naturalnych - w jego składzie znajdziemy SLES i ALS. 

Cóż mogę powiedzieć o tym szamponie po miesiącu stosowania...Zacznę od plusów - jest to pierwszy szampon, po którym nie muszę codziennie używać odżywki, by rozczesać włosy. Redukuje powstawania kołtunów i splątań, przez co czesanie i suszenie włosów jest o wiele łatwiejsze. Szampon ma cudowny zapach, który długo utrzymuje się na włosach. A teraz dla mnie rzecz najważniejsza - pomimo (rzekomych) właściwości nawilżających nie obciąża moich cienkich włosów (a takie efekt otrzymywałam po stosowaniu szamponów Biosilk czy Dove). Włosy są miłe w dotyku, elastyczne, nie elektryzują się...ale. No właśnie jak zawsze musi być ale...Absolutnie nie ma mowy o żadnym GŁĘBOKIM nawilżaniu ze strony tego szamponu. Opisany wyżej efekt utrzymuje się tylko podczas stosowania szampony, gdy zmieniam go na inny dopiero zauważam, że tak na prawdę OSMO nie zrobił nic dobrego dla moich włosów. Podobne efekty otrzymywałam po ponad połowę tańszym Syoss, do którego niestety moje włosy się przyzwyczaiły. Mniej istotnym minusem jest bardzo nieporęczna butelka i otwarcie - butelka lubi się wyślizgiwać, a z otwarciem zawsze wojuję pod prysznicem. Żeby zakończyć pozytywnym akcentem, napiszę, że szampon OSMO bardzo dobrze się pieni i jest bardzo wydajny - po miesiącu codziennego stosowania nadal została połowa 350 ml butelki. 

Cena na allegro - 31 zł za 350 ml 
Cena w Sephora - ok. 45 złotych



A może Wy znacie jakiś szampon, który Was zachwycił ? Z chęcią wysłucham wszystkich propozycji :)  







2011/05/14

City Safari

Od kilku sezonów lubuję się we wszystkich odcieniach beżu, nude i brązu. Są na tyle uniwersalne, że pasują niemal do wszystkiego, a ich odcienie można nieskończenie ze sobą łączyć. Ciuchy, które mam na sobie są doskonałe na upały - cienkie bawełniane rzeczy są niezwykle przewiewne i komfortowe. Gdy mój narzeczony zobaczył mnie w tym outficie, stwierdził, że wyglądam jakbym jechała na safari - stąd tytuł posta :) W związku z moimi uczelnianymi obowiązkami, nie miałam jednak czasu żeby zrobić porządne zdjęcia, nad czym szczerze ubolewam :) Mam nadzieję, że mi wybaczycie :)





Mam na sobie:
szorty - H&M Conscious Collection 59,99 zł
koszula - Bershka 59 zł ale ostatnio je przecenili na 29,90 zł
gumowe baletki - e&e , 39 zł 

Dzisiaj jeden z moich poprzednich outfitów znalazł się na zeberce.pl - http://www.zeberka.pl/art.php?id=12922    Zapraszam do oglądania :)