2014/02/28

Pomysł na obiad

Nie mam ostatnio zbyt wiele okazji, by wykazać się w kuchni. Najczęściej obiad w ciągu tygodnia dostaję od mamy (za co jestem jej dozgonnie wdzięczna!) albo w trakcie tygodnia robię coś szybkiego i niewymagającego dużo pracy i wielkiej ilości składników. Jedynie w weekend na zrobienie jedzenia mogę poświęcić tyle ile chcę. Zobaczcie co przygotowałam w ostatnią sobotę.


Polędwica z dorsza z kaszą jaglaną i sałatką z malinowym sosem balsamico
polędwica z dorsza (do dostania np.w Lidlu)
rozmaryn
cytryna
sól, pieprz
jajko
kasza jaglana
mieszanka przypraw (ja użyłam młynek przypraw marokańskich z M&S)
mieszanka sałat
pomidory koktajlowe
ogórek zielony
malinowy sos balsamiczny (np. z Lidla)

Przygotowanie:

Rybę solimy, pieprzymy, skrapiamy do smaku cytryną i posypujemy rozmarynem. Następnie rozbełtujemy jajko i smarujemy nim rybę - dzięki temu powstanie zarumieniona panierka, a przyprawy będą lepiej przylegać. Rybę smażymy na patelni grillowej przez ok.3 minuty z każdej strony (zależy od grubości polędwicy). W międzyczasie gotujemy kaszę jaglaną wg przepisu na opakowaniu. Doprawiamy ją do smaku dowolną mieszanką przypraw - ja wybrałam przyprawy marokańskie, w których znajdziemy m.in. curry czy paprykę. Odsączoną i przyprawioną kaszę formujemy w szklance na kształt piramidek. Czas na sałatkę - pokrojone warzywa mieszamy w misce i polewamy octem balsamicznym. To tyle - łatwo, zdrowo i smacznie!




2014/02/27

Obiekt pożądania vol.7

No to był tydzień odpoczynku od sukienek i butów...W tym tygodniu dla odmiany spodobała mi się...sukienka. Tak dla odmiany :) Pochodzi z Simple, ma piękny krój i kolor. Chcęęęęęęę!

Sukienka

Jedyną przeszkodą jest cena...Sukienka kosztuje 699 zł.

2014/02/26

Cel: Zdrowe Paznokcie!

Po raz kolejny rozpoczynam walkę o zdrowe paznokcie. Za każdym razem, kiedy osiągam już w miarę akceptowalny stan, zwyczajnie im odpuszczam łudząc się, że takie będą zawsze. Niestety moje paznokcie wymagają ciągłej uwagi i pielęgnacji odżywkami. Bez tych zabiegów są łamliwe jak papier. Tym razem w mojej walce będą towarzyszyć mi produkty MicroCell.


Zupełnie przez przypadek zaopatrzyłam się w dwa produkty MicroCell...Za pierwszym razem byłam pewna, że biorą do koszyczka w Douglasie odżywkę Nail Repair, jednak w domu okazało się, że to preparat Nail Wonder. Kolejnym razem już naprawiłam swój błąd, ale pomyślałam, że wypróbowania dwóch produktów tej marki na pewno mi nie zaszkodzi.


Nail Wonder to preparat uniwersalny o pięciu zastosowaniach. Preparat po pierwsze chroni paznokcie, po drugie przyspiesza wysychanie lakieru, po trzecie przedłuża trwałość manicure, a także odświeża go w razie konieczności, no i po piąte - wyrównuje płytkę paznokcia. 

Cena: 57,90 zł


Nail Repair to natomiast utwardzająca odżywka przeznaczona dla paznokci słabych i kruchych. Podobno gwarantuje świetne rezultaty już w krótkim czasie!

Cena: 70 zł

Macie jakieś doświadczenia z produktami MicroCell?

2014/02/25

♫ Depeche Mode - Higher Love

Dziś znów Depeche Mode - w zeszłym tygodniu nastrajałam się przed koncertem, dziś jestem dzień po. Choć nie był to najlepszy z koncertów jakie widziałam, emocje są jak najbardziej pozytywne. Jak zwykle świetna atmosfera, same hity i dobre towarzystwo. Zapraszamy znowu! 


2014/02/24

Nowe Baletki

Pogoda za oknem rozpala moje marzenia o wczesnej wiośnie. Zimo nie wracaj! Najlepiej to nigdy. +10 stopni na plusie w lutym sprawiło, że zaczęłam uzupełniać brak w szafie z butami. Moim corocznym must-havem są baletki. Para czarnych i para cielistych co roku obowiązkowo musi znaleźć się w moim posiadaniu. Nie ma chyba bardziej uniwersalnych butów na co dzień. W tym roku zaopatrzyłam się w beżowo-brzoskwiniowe baletki w Zarze. Za buty ze skóry dałam całe...49,90 zł. Niech żyją wyprzedaże! 





Teraz czas zapolować na czarne cichobiegi :)

2014/02/22

Sneak peek

Dla mnie przyszły tydzień będzie ekscytujący! Poniedziałek i wtorek to czas na Łódź i koncert Depeche Mode. Do tego jestem nadal podekscytowana zapisaniem się na siłownia - po 2-óch tygodniach nadal najchętniej chodziłabym na wszystkie zajęcia i próbowała wszystkiego. Nie straszne mi zakwasy! :)  Teraz w weekend przygotowuję nowe treści na bloga. Zobaczcie co znajdziecie w przyszłym tygodniu.


W poniedziałek słów o oczekiwaniu na wiosnę - baletki już są!


Środa to dzień paznokciowego wyzwania - czy MicroCell przywróci moje paznokcie do stanu świetności ? :)


Piątek z inspiracją obiadową - pysznie, zdrowo i sycąco!

To co było, nie wróci...Aczkolwiek do treści z tego tygodnia - zapraszam :) Muzycznie - Depesze, Depsze i jeszcze trochę Depeszy! Kosmetycznie pławiłyśmy się w limitowanym złocie, a także w jedwabnych mleczkach i tonikach. Na deser mogłyście poczytać o bardzo kapryśnej pannie z Benefit, natomiast na wish-listę trafiła cudownej urody szminka od Chanel.

Już teraz zapraszam :) 



2014/02/21

YSL Golden Gloss - Simply Gold

Dziś o ulubionym błyszczyku mojej mamy. Choć przyznam, że nie jest w moim styl - uroku nie sposób mu odmówić. To chyba najbardziej złoty błyszczyk jaki kiedykolwiek ujrzał światło dzienne. Od odcienia, przez kolekcję z jakiej pochodzi (Golden Gloss), po fakt, że jest z edycji limitowanej. Opakowanie, które widzicie jest na wykończeniu i jest ostatnim błyszczykiem z zapasów mamy (a były one na prawdę spory!). Nie pozostaje nic innego jak znaleźć złotego zastępcę :)







Pomóżcie mojej mamie znaleźć godnego zastępcę ;) 


2014/02/20

Obiekt pożądania vol.6

Dziś obiekt pożądania kosmetyczny - ile można pisać o butach, torebkach i sukienkach. W tym tygodniu po głowie chodzi mi matowa czerwień. Marzy mi się taka pomadka w kolorze czerwieni idealnie dopasowanym do mojej urody. Zobaczyłam zdjęcie Sienny Miller w czerwonej pomadce i mnie opętała ta wizja ;) 


Najprawdopodobniej zdecyduję się na którąś z pomadek Chanel Allure Velvet - są absolutnie doskonałe w swoim matowym wykończeniu. Co powiecie na odcień La Fascinate ? 

LA FASCINANTE


Polecam zobaczyć swatche - kolor na stronie nijak nie odzwierciedla rzeczywistości (klik)

2014/02/19

BeautyLab - toner&mleczko

Dziś o najwydajniejszych kosmetykach, jakie kiedykolwiek miałam. Używam ich prawie codziennie od ponad pół roku i dopiero teraz zbliżają się ku końcowi. Czas więc na recenzję. Jeśli poczujecie się skuszone recenzją, biegnijcie do Hebe - BeautyLab to jedna z marek na wyłączność w tej drogerii.


Kilka słów o produkcie

Balancing Toner

Bezalkoholowy tonik o działaniu odświeżającym i przywracającym równowagę skóry oczyszcza pory i wygładza. Zawiera mieszankę peptydów przeciwstarzeniowych, prowitaminę B5, miętę, pochrzyn włochaty i rukiew. Do cery każdego rodzaju.

Korzyści: ● Energetyzujący ● Łagodzący ● Tonizujący ● Ujędrniający ● Działanie przeciwstarzeniowe

Substancje aktywne: ● Prowitamina B5 ● Rukiew ● Pochrzyn włochaty ● Kolagen roślinny ● Mięta pieprzowa ● Heksapeptyd-8 ● Łopian większy

Silk Cleanser

Lekki, czysty, nietłusty żel oczyszczający do twarzy, zapewniający dodatkowe działanie nawilżające. Nie pozbawia skory naturalnych tłuszczy, i pozostawia ją odświeżoną, miękką i nawodnioną. Zawiera enzymy wygładzające skórę, jedwab, wyciągi z papai, rumianku i granatu. Odpowiedni do cery suchej/wrażliwej.

Korzyści: ● Oczyszczanie ● Nie powoduje wysuszenia ● Nawadnianie ● Odświeżający

Substancje aktywne: ● Bawełna ● Papaja ● Jaśmin ● Jojoba ● Jedwab

Cena obu produktów to 59,90 zł na 200 ml (ja posiadam wersje 500 ml).







Moja opinia o produktach

Balancing Toner

Orzeźwiający toner zamknięty w opakowaniu z wygodnym atomizerem. Z tej dwójki to właśnie z niego jestem najbardziej zadowolona. Świetnie sprawdza się jako orzeźwiacz rano - budzi skórę do życia, przygotowuje na nałożenie kremu. Jeśli chodzi o właściwości oczyszczające - sprawdza się jako jeden z ostatnich kroków ku czystej skórze, bo sam w sobie z makijażem sobie nie poradzi. Plus również za przyjemny, nienachalny zapach.

Silk Cleanser

Mleczko oczyszczające do twarzy, które bardzo dobrze domywa resztki makijażu. Niestety nie jest przeznaczone do demakijażu oczu, co uważam za minus. Z podkładem i innymi rodzajami zaprawy twarzowej radzi sobie jednak bardzo dobrze :) Uwielbiam to w jakim stanie zostawia moją skórę - jest miękka, dobrze oczyszczona i gładka w dotyku. Tu również plus za wygodne opakowanie - pompka sprawdza się bardzo dobrze i jest higieniczna.

Podsumowanie

Jeśli kiedyś będziecie miały okazję wypróbować kosmetyki BeautyLab - koniecznie to zróbcie, nie pożałujecie. Oba recenzowane kosmetyki wywiązują się ze swoich zadań, choć mam świadomość, że kosmetyki o podobnym działaniu można znaleźć również w niższej półce cenowej.

2014/02/18

♫ Depeche Mode - One Caress

Dziś muzyczny wtorek. Nutka na dzisiaj - Depeche Mode, jedna z moich ulubionych ballad. Czas nastroić się na koncert - już za niecały tydzień będę bawić się w Łodzi :)


2014/02/17

Benefit They're real!

Rzadko trafia mi się kosmetyk, na którego temat nie potrafię sobie wyrobić zdania. Z reguły potrafię wrzucić produkt do jednego z trzech worków: dobry - średni - zły. Maskara They're Real w jakiś dziwny sposób unika bycia sklasyfikowaną do którejś z tych kategorii. Nie jest zła, nie jest średnia, ale nie jest też dobra. Dla niej jest kategoria czwarta: kosmetyki kapryśne.



Kilka słów od producenta

Supertrwała maskra wydłużająca, podkręcająca i pogrubiająca rzęsy! 
Wyjątkowa silikonowa szczoteczka, będąca połączeniem standardowej szczotki z krótkimi i długimi igiełkami, dokładnie pokrywa tuszem wszystkie rzęsy, wydłuża je i podkreśla. Zaokrąglona końcówka świetnie maluje nawet najkrótsze rzęsy, podnosi je od nasady aż po końce.

Cena: 115 zł za 8,5 g





Moja opinia o produkcie

Dlaczego uważam, że kosmetyk jest kapryśny ? Na początku byłam zachwycona działaniem tuszu - świetnie wydłużał rzęsy tworząc z nich kruczoczarną firankę. Kilkukrotnie jednak miałam wrażenie, że w ciągu dnia oprawa moich oczu bledła i stawała się mało wyrazista. Zrzucałam to na karb zmęczenia, blaknięcia cieni itd. Nie pomyślałam, że sprawcą może być maskara. To tusz Benefitu był winowajcą. Niestety świetny efekt wyciągnięcia w górę i wydłużenia rzęs słabnie w ciągu dnia z każdą godziną. W efekcie pod koniec dnia pracy rzęsy są całkiem proste i takie...hmm obciążone? Plus za to, że produkt jest trwały - przez cały dzień nie obsypuje się, nie kruszy. Szczoteczka również jest wygodna - krótkie, silikonowe włosie dosięga nawet do najkrótszych włosków w kąciku oka. Gdyby efekt zaraz po nałożeniu utrzymywał się cały dzień,  bez wahania maskara trafiłaby do mojej osobistej czołówki. A to tak to nie


2014/02/15

Sneak peek

O czym w kolejnym tygodni ? Będzie przede wszystkim kosmetycznie - przeczytacie zarówno o kolorówce, jak i pielęgnacji, o produktach godnych polecenia, jak i tych, które wywołały u mnie mieszane odczucia.


W poniedziałek kilka słów o mojej obecnej maskarze - Benefit They're Real!


W środę dla odmiany pielęgnacja - BeautyLab to chyba najbardziej wydajne kosmetyki jakie kiedykolwiek miałam!


W piątek zdobędziemy złoto z Golden Gloss od YSL.

W tym tygodniu na blogu gościły głównie nowości - było o torebce od Michaela Korsa oraz o nowych kosmetykach. Jedynie tematyką odbiegał post o zużyciach - tym kosmetykom powiedziałam 'Bye Bye!'. W głowie nadal siedzą mi granatowe szpilki, a codziennie rano budzę się w drodze do pracy przy dźwiękach Disclosure.

Już teraz serdecznie zapraszam :)

2014/02/14

Nowości

W ostatnim czasie pojawiło się u mnie kilka nowości. O czym niedługo przeczytacie na blogu?


W lutym rozpoczęłam kurację koleganową wraz z Gesha Beauty. Niedługo suplement będzie dostępny również na Grouponie (od 3 marca), a w marcu przeczytacie pełną recenzję kuracji.


Z Londynu przywiozłam sobie 2 kosmetyki marki Sanctuary do wypróbowania - nawilżający olejek do ciała i nawilżający peeling.

Nie prezentuje ciuchów na wieszaku, bo prezentują się co najmniej dziadowsko - póki co zdjęcia ze strony producenta.

W Mango nabyłam kurtkę skórzaną typu bomber jacket - świetna cena jak na naturalną skórę (trochę ponad 150 zł)


Z Anglii przywiozłam jeszcze granatowy żakiet marki Next o kroju ramoneski.


Jak się Wam podobają nowości ? :) 

2014/02/13

Obiekt pożądania vol.5

Dziś na tapecie - granatowe szpilki! Ostatnio kupiłam granatowy żakiet i kurtkę skórzaną o tym samym kolorze, więc naturalną koleją rzeczy są buty. Granatowe! Najlepiej klasyczne, zamszowe, z noskiem w szpic. 

Model, który widzicie w poście to szpilki firmy Valensi (model Vanille). Niestety na Sarenzie nie ma już moich rozmiarów :( Jeśli widziałyście gdzieś szpilki o podobnym kroju i kolorze, dajcie znać :) 

2014/02/12

Nowa torebka

No i spełniłam w Londynie jedno ze swoich torebkowych marzeń :) Michael Kors Selma Mini Bag. Ostatecznie w wersji czarnej - niestety granatowej ani w Harrods ani na Regent Street nie było mi dane dostać. Czarna jest równie piękna i myślę, że bardziej uniwersalna. No i ta skóra Saffiano...Mhmm :) 








Koszt torebki to 180 funtów.

Ja Wam się podoba ?

2014/02/11

♫ Disclosure - F for You

Nie wiem jak Wy, ale ja rano potrzebuję porządnego pierdyknięcia :D Nic nie budzi rano do pracy lepiej niż kawałek dobrej muzyki klubowej :) Disclosure jest mistrzem przez duże M.



Miłego słuchania ;)

2014/02/10

Zużycia: Styczeń 2014

Z Londynu wróciłam tydzień temu, jednak nadmiar obowiązków i braku wolnego weekendu sprawił, że nie umiałam zebrać się do napisania postów - stąd tydzień przerwy. Z małym poślizgiem wracam do Was z zużytymi produktami ze stycznia, natomiast już w środę pierwsze nowości - nie tylko z Anglii.



Alterra Chusteczki Aloesowe do demakijażu - pozycja obowiązkowa w mojej kosmetyczce co miesiąc. Tanie i dobre, choć wiem że mają tyle samo zwolenników, co przeciwników ;) 


YSL Faux Cils - to jedna z najlepszych maskar jakie miałam. Daje tzw. dramatyczny efekt - dobrze wydłuża i pogrubia rzęsy. Uwielbiam także jej...zapach :) Jedyny minus - dość szybko staje się sucha.


Yves Rocher Balsam regenerujący - wersja migdałowa jest moją ulubioną. Zapach jest piękny i otulający. Jeśli chodzi o wartości pielęgnacyjne, również nie mam nic do zarzucenia, choć raczej jest to produkt profilaktyczny, niż na większe awarie.


Lirene Demakijaż Oczu Płyn łągodzący - tu niestety nie napiszę pozytywnych słów. Płyn nie radził sobie z oczyszczaniem oczu nawet z lekkiego makijażu. Łagodzić, też nie łagodził - energiczne pocieranie wacikiem nie było zbyt komfortową czynnością :) 


Aussie Mega Shampoo - kolejny Aussie, i kolejne rozczarowanie. Na początku wszystko pięknie, a potem...Już dawno nie miałam tak obciążonych włosów po żadnym szamponie. 


Balea Dusch&Creme - kolejna stała pozycja w mojej kosmetyczce :) Uwielbiam!


Schwarzkopf Taft 3 Weather - z reguły jak kupuję lakier do włosów, to jest to Taft. Miałam już różne wersje i szczerze mówiąc nie zauważam wielkiej różnicy między nimi. Wszystkie spełniają swoje zadanie.


Comodynes Age Prevention - serum, które kupiłam przez przypadek na promocji w TK Maxx, okazało się być jednym z lepszych jakie miałam. Bardzo szybko się wchłaniało, świetnie nawilżało i zmniejszało przetłuszczanie skóry. Jeśli kiedyś na nie traficie, bierzcie bez namysłu!

To tyle - następne zużycia już za miesiąc.