2014/02/17

Benefit They're real!

Rzadko trafia mi się kosmetyk, na którego temat nie potrafię sobie wyrobić zdania. Z reguły potrafię wrzucić produkt do jednego z trzech worków: dobry - średni - zły. Maskara They're Real w jakiś dziwny sposób unika bycia sklasyfikowaną do którejś z tych kategorii. Nie jest zła, nie jest średnia, ale nie jest też dobra. Dla niej jest kategoria czwarta: kosmetyki kapryśne.



Kilka słów od producenta

Supertrwała maskra wydłużająca, podkręcająca i pogrubiająca rzęsy! 
Wyjątkowa silikonowa szczoteczka, będąca połączeniem standardowej szczotki z krótkimi i długimi igiełkami, dokładnie pokrywa tuszem wszystkie rzęsy, wydłuża je i podkreśla. Zaokrąglona końcówka świetnie maluje nawet najkrótsze rzęsy, podnosi je od nasady aż po końce.

Cena: 115 zł za 8,5 g





Moja opinia o produkcie

Dlaczego uważam, że kosmetyk jest kapryśny ? Na początku byłam zachwycona działaniem tuszu - świetnie wydłużał rzęsy tworząc z nich kruczoczarną firankę. Kilkukrotnie jednak miałam wrażenie, że w ciągu dnia oprawa moich oczu bledła i stawała się mało wyrazista. Zrzucałam to na karb zmęczenia, blaknięcia cieni itd. Nie pomyślałam, że sprawcą może być maskara. To tusz Benefitu był winowajcą. Niestety świetny efekt wyciągnięcia w górę i wydłużenia rzęs słabnie w ciągu dnia z każdą godziną. W efekcie pod koniec dnia pracy rzęsy są całkiem proste i takie...hmm obciążone? Plus za to, że produkt jest trwały - przez cały dzień nie obsypuje się, nie kruszy. Szczoteczka również jest wygodna - krótkie, silikonowe włosie dosięga nawet do najkrótszych włosków w kąciku oka. Gdyby efekt zaraz po nałożeniu utrzymywał się cały dzień,  bez wahania maskara trafiłaby do mojej osobistej czołówki. A to tak to nie