Lancome Juicy Tubes to dla mnie błyszczyk - legenda. Kojarzy mi się z moimi licealnymi czasami i jeśli się nie mylę, był to mój pierwszy błyszczyk z wyższej półki. Mam do nich duży sentyment, dlatego bez większego zastanowienia wrzuciłam go do koszyka na Strawberry.net, skuszona również jego atrakcyjną ceną (33 zł!). I tak trafił do mnie odcień Fruity Pop.
Kilka słów od producenta
Juicy Tubes to błyszczyk o wyjątkowym blasku i żelowej konsystencji, nadający ustom kuszący połysk i transparentny, naturalny kolor. Charakterystyczny dla niego jest smakowity owocowy zapach. Opakowanie w postaci tubki zachęca do aplikacji soczystego nektaru wprost na usta. Dostępny w wielu kolorach od niemalże niewidocznych, poprzez zawierające dodatek brokatu, aż po intensywniejsze barwy czerwonych owoców.
Cena regularna - ok. 80 zł
Moja opinia o produkcie
Mam słabość do tych błyszczyków, ale postaram się być obiektywna. Przyznam szczerze, że nie jest to produkt bez wad, ale zalety zdecydowanie biorą górę. Po pierwsze, cudowny zapach - Fruity Pop pachnie gumą balonową i tak też smakuje (serio!). Miałam też Juicy Tubes o smaku cukierków i arbuza - magia! Po drugie, blask - cudowny, mokry połysk, jakby usta były pokryte warstwą lukru. Błyszczyk posiada również właściwości pielęgnacyjne - nigdy nie wysuszył mi ust, czy to w zimę czy w lato. Jeśli chodzi o wady, a właściwie wadę (bo jest jedna, ale zdaję sobie sprawę, że dość znacząca) - błyszczyk ma bardzo gęstą, kleistą konsystencję. Jest to szczególnie upierdliwe, jeśli lubicie nosić rozpuszczone włosy. Również aplikacja Juicy Tubes bywa czasem kłopotliwe, szczególnie jeśli mamy do czynienia z jakimś ciemniejszym kolorem. Jestem jednak w stanie wybaczyć mu wszystko, kiedy tylko poczuję jego zapach na ustach :)
A na ustach wygląda tak:
Macie jakieś doświadczenia z Juicy Tubes ? :)