W zeszłą niedzielę rano moja mama wyrwała mnie na krótką wizytę w przybytku zła ukrywającym się pod nazwą TK Maxx. Trafiłyśmy na dość spore wyprzedaże, więc wszelkie postanowienia "niekupujęnic, wszystkomam" szlag strzelił. Ale za to ile radości sobie sprawiłyśmy :D
Kosmetyki (od lewej):
NaturaEve - w 100% naturalny balsam do twarzy o działaniu rozświetlającym (z 24 na 13 zł)
Comodynes - żel na pierwsze zmarszczki do skóry mieszanej (z 129 zł na 27 zł)
NeoBio - Serum z koniczyny o działaniu pobudzającym (z 64 zł na 9 zł)
Książki o makaronach, które mąż kupił w tajemnicy przede mną, by w domu poprawić mi humor.
Szalik Stylesnob wykonany z modalu i wełny - z 300 zł na 22 :)
Top Reiss z 100 % jedwabiu - z 292 na 33 zł
Bezszwowy top Poof! - 44,90 zł
Cieniutka bluza na letnie wieczory z Madmodelle - 59 zł
Z chęcią odwiedziłabym Tk Maxxy w innych krajach i porównała asortyment :)