W styczniu poszło mi nadzwyczaj dobrze ;> Pół kosza na śmieci wypełniło się zbędnymi opakowaniami po kosmetykach. Mam nadzieję, że luty będzie równie obfity !
GranatApfel Vitaldusche - bardzo fajny produkt, chyba najbardziej gęsty produkt jaki miałam. Bardzo ładnie pachnie, pobudza - wypróbujcie :)
Farmona Tutti Frutti Cukrowy Peeling do ciała - dla mnie Farmona jest numerem jeden jeśli chodzi o zapachy peelingów i innych produktów do ciała. Ten peeling pachnie jak świeżo przekrojone mango. Miły produkt, fajnie natłuszcza skórę, choć perełki cukru szybko się rozpuszczają.
Yves Rocher Krem do rąk Fruit de Noel - toż to prawdziwy relikt. Reszta kremu czekała na mnie w jednej z torebek od zeszłego roku. Był okej, choć szału nie robił. Ot, lekki krem na dzień o przyjemnym zapachu.
Eveline Płyn micelarny Magia Orchidei - o płynie Eveline pisałam już kiedyś na blogu. W tak niskiej kategorii cenowej to bardzo dobry produkt - może nie zmywa dokładnie całego makijażu, ale jest bardzo delikatny i przyjemnie odświeża.
L'occitane Volumizing Shampoo - od kilku dobrych miesięcy mój numer jeden wśród szamponów. Kilka razy próbowałam zdradzić go, ale zawsze z podkulonym ogonem wracałam do produktu L'occitane. Wart absolutnie każdej złotówki.
Jimmy Choo - jeden z ulubionych zapachów, ale póki co robię sobie od niego przerwę.
Adidas Quick Dry - moja ulubiona wersja adidasowej kulki. Wśród antyperspirantów to moje ulubione produkty.
Calvin Klein Euphoria - absolutna klasyka, do której od czasu do czasu wracam. Na pewno kupię ponownie, choć jeszcze nie teraz.
Clinique Anti-Blemish Solutions - pianka oczyszczająca z linii przeciw niedoskonałościom. Dobrze oczyszcza, nie podrażnia. Minus za mało ekonomiczne opakowanie - zostało w nim dość dużo produktu, którego dozownik nie może spienić.
Balea Dusche&Cream Guave - któż nie słyszał o Balei :) Pięknie pachnące żele w śmiesznie niskiej cenie. Może nie powalają wydajnością, ale dla ich zapachu można wiele wybaczyć
Phyto Express Conditioner - odżywkę znalazłam w jednym z Glossyboxów. W tym miesiącu wzięłam się za jej zużycie i...wielkie rozczarowanie. Produkt nie robi nic pożytecznego, może jedynie lekko wygładza włosy. Nie polecam.
Mnie natomiast bardzo przypadła do gustu ta odżywka Phyto :)
OdpowiedzUsuńTutti Frutti mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńPeelingi z TF faktycznie świetnie pachną :)
OdpowiedzUsuńszampon przykuł moją uwagę, ja ciągle szukam tego jedynego
OdpowiedzUsuńBalea.. :D
OdpowiedzUsuńA właśnie zastanawiam się nad kupnem tego szamponu:))
OdpowiedzUsuńEuphoria :) też wracam do niej od czasu do czasu :)
OdpowiedzUsuńEuphorie bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńŻelu Balea o tym zapachu jeszcze nie miałam. Uwielbiam te kosmetyki. Tak samo jak Euphorie CK. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBalea jest niesamowita, tylko szkoda że tak ciężko dostępna w Polsce ;)
OdpowiedzUsuńnawet nie miałam jednej rzeczy z Twoich denek ;)
OdpowiedzUsuńŁadne denko:)
OdpowiedzUsuńJeśli chciałabyś Euphorię, to niedługo zajrzyj, bo będę robić wymiankę etc ;) A co do Tutti Frutti, to miałam różowe masło (niestety nie pamiętam zapachu), a teraz chcę balsam mango (bo ciężko go nazwać masłem).
OdpowiedzUsuńlubiłam ten peeling z Farmony,
OdpowiedzUsuńBalea żel, ach ich zapaszki:P
W końcu musze kupić ten peeling z Farmony :)
OdpowiedzUsuńDLa mnie Farmona i Balea wygrały ;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej kusi mnei szampon :)
OdpowiedzUsuńObok tutti frutti kręcę się i kręcę i zawsze mi nie po drodze ale dość tego muszę się skusić :)
OdpowiedzUsuńładnie, ale nic nie miałam z tych produktów, szampon loccitane - lepiej nie kuś!
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten szampon z L'Occitane :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie szukam tego jedynego idealnego szamponu - dopisuję ten do listy:P
OdpowiedzUsuńeuphorie tez uwielbiam, a ta pianka z clinique zaciekawila mnie tylko szkoda ze nie jest wydajna..
OdpowiedzUsuń