Follow my blog with Bloglovin
Serum to coś bez czego moja skóra nie potrafi się obejść. Niestety mam za skórę rozwydrzonego tłuściocha, który na każdy specyfik próbujący okiełznać produkcję sebum reaguje wysuszeniem, a to niestety zwrotnie pogarsza tłustość mojej cery. Podstawą dla mnie jest więc dobre nawilżanie, a że moja cera jest dość blada i szybko uwydatniają się na niej skutki zmęczenia, drugim priorytetem jest rozświetlenie. Biorąc pod uwagę te dwa czynniki, serum Givenchy zdawało się być ideałem.
Serum to coś bez czego moja skóra nie potrafi się obejść. Niestety mam za skórę rozwydrzonego tłuściocha, który na każdy specyfik próbujący okiełznać produkcję sebum reaguje wysuszeniem, a to niestety zwrotnie pogarsza tłustość mojej cery. Podstawą dla mnie jest więc dobre nawilżanie, a że moja cera jest dość blada i szybko uwydatniają się na niej skutki zmęczenia, drugim priorytetem jest rozświetlenie. Biorąc pod uwagę te dwa czynniki, serum Givenchy zdawało się być ideałem.
Kilka słów o produkcie
Serum zawiera skoncentrowaną mieszankę wody musującej, która intensywnie rozjaśnia i nawilża skórę. Skóra staje się gładsza i promienna, a przebarwienia rozjaśnione. Lekka konsystencja szybko wchłania się w skórę i zapewnia komfort.
Cena: 235 zł za 30 ml
Moja opinia o produkcie
Jest to produkty typu "najpierw wielki zachwyt, później kubeł zimnej wody". Serum na pierwszy rzut oka jest fantastyczne, ale przy bliższym poznaniu niestety zauważa się jego mankamenty. A jest ich całkiem sporo. Po nałożeniu na buzię otrzymujemy piękne rozświetlenie. Skóra jest rozpromieniona, wygładzona, wygląda po prostu lepiej. Również sama konsystencja bardzo przypadła mi do gustu - lekka, w kontakcie ze skórą robi się wodnista przyjemnie chłodząc i kojąc skórę. Co więc jest nie tak? Otóż cudowne rozświetlenie to efekt bardzo nietrwały. Po pierwsze jest on powodowany perłowym kolorem serum i w żaden sposób nie jest efektem trwałym (nie zauważyłam poprawy w wyglądzie mojej skóry w tym zakresie po prawie 2 miesiącach używania...). Po drugie, efekt znika z buzi pod warstwą innych kosmetyków. By cieszyć się rozświetleniem musiałabym chodzić bez makeupu. No can dosville, baby doll. Jeśli chodzi natomiast o nawilżanie, tu rzecz ma się jeszcze gorzej. Choć serum skórę wygładza i przynosi doraźna ulgę, to niestety na dłuższą metę nie przyczynia się do poprawy jej wyglądu i komfortu. Wręcz przeciwnie - po kilku tygodniach używania moja skóra reagowała ściągnięciem na ten specyfik. Podsumowując, jest to kosmetyk wyjątkowo nietrafiony w moim przypadku. Jestem ciekawa jak spisuje się na posiadaczkach innych rodzajów skóry, a tymczasem ja szukam dalej ;)
Jakie serum polecacie ? :)