2011/10/30

Na wypadek miliona dolarów

Mówią, że przezorny zawsze ubezpieczony. W myśl tego wyświechtanego przysłowia tworzę listę must-have, a raczej would-have ;p Tak na wypadek, gdyby kiedyś trafiła mi się megakumulacja w lotka lub gdyby tysięczny mail od dalekiego wujka z Nigerii (a raczej jego prawnika, w końcu wujek umarł i zostawił mi miliony !) w końcu okazał się prawdziwy. Achhh kto czasem nie lubi sobie pomarzyć :) W każdym bądź razie, gdyby nagle stała się obrzydliwie bogata natychmiast pognałabym (a raczej poleciałabym prywatnym odrzutowcem ;p) po następujące rzeczy ;)




Chanelowska 2.55 jest zdecydowanie moim największym marzeniem związanym z modą. Jest idealna pod każdym względem i podoba mi się niezmiennie od kilku lat. Zdecydowanie wybrałabym kolor czarny – klasyczny, elegancki i ponadczasowy. Jeśli mam być szczera to czasem, aż boli mnie serce, gdy widzę jak różnej maści 'celebrities' noszą 2.55 do dresów czy innych równie wytwornych ubrań ;p

Reed Krakoff Gym bag jako bardziej casualowa alternatywa dla 'chanelki' :P Piękna w każdym celu – moje serce podbiły wersje pytonowe. Idealna wielkość, idealny kształt, mniej idealna cena ;) (ok.2700 dolarów)


Jeśli chodzi o buty na obcasie na mojej liście na samej górze uplasowały się dwa modele – Maniac Briana Atwooda i klasyczne Decolette Louboutina. Najchętniej miałabym je we wszystkich kolorach ;)

 

A na spacery z psem czy rajdy po sklepach cudowne, mięciutkie baletki od Lanvin – zdecydowany ideał balerin :)



Sukienki...hmm przychodzą mi do głowy dwie rzeczy. Cudowna kolekcja Jasona Wu – piękne kobiece wzory i te rozkloszowane doły... i klasyka wśród sukienek – bandażowy Herve Leger (to nic, że mają je nawet Doda i CichyChłopek ;P)



Myśl: Burberry – skojarzenie: trencz i szal. Dwie rzeczy o których śnię po nocach (no dobra, nie śnie, ale zdanie to dobrze ukazuje dramatyzm sytuacji). Na myśl o kaszmirowym szaliczku mam ochotę się w niego wtulić, natomiast chęć posiadania trenczu Burberry chyba nie wymaga wyjaśniania :) 


Żakiet na bogato od Balmain. Pięknie dopasowane do sylwetki i te power shoulders...marzenie. Rozważałam nawet napaść na Anję Rubik – w końcu nie ma szans, żebym przegrała z taką chudą szkapą ;) 




I gdy byłabym już ubrana od stóp do głów, wisienkę na torcie stanowiłaby klasyczna bransoletka z kłódką od Tiffany&Co :)

A co dla Was jest nieosiągalnym, modowym marzeniem :) ?

21 komentarzy:

  1. Fioletowe buty - piękne! I ten żakiet. I trencz. Daj znać, gdybyś jednak zdecydowała się na napad na bank - dołączę się :P

    OdpowiedzUsuń
  2. torebka, balerinki, trencze piękne ;o

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tak pomarzyć zawsze można;p Wszystko z Twojej listy Would Have pokrywało by się z moja, gdybym tylko ją utworzyła;p

    OdpowiedzUsuń
  4. buty Louboutin! umarłabym i poszła do nieba w tych butach. do tego założyłabym trencz Burberry i torebkę Birkin Hermes.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach i ja się rozmarzyłam... czemu nie mogę utrafić tej 6! No! U mnie w mieście jest facet, który wygrał 2 razy w totka... i to w USA...

    OdpowiedzUsuń
  6. Balenciaga w beżu i Hermes Birkin w czerni.
    Nie w tym życiu prawdopodobnie ale marzyc można i trzeba.
    Louboutiny już w następnym roku, jako mega splurge.Decolette lub Declic.
    Płaszcz Burberry.
    Tiffany.ponadczasowe srebrne kule.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się co do Chanelki...marzenie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystko tak samo cudowne jak i nieosiągalne... ;P
    Z racji tego, iż jestem niezamężna, pozostaje jeszcze nadzieja, że zakocha się we mnie jakiś miliarder... ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. wooooow ;o buciki i pierwsza chanelka jest bimba naprawde ;)) ja chyba wole nie myslec co by bylo gdyby tylko co bedzie hahaha ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. chanelka,trencz i żakiet od balmain- za to dałabym się pokroić :))

    OdpowiedzUsuń
  11. śliczna bransoletka

    zapraszam na rozdanie

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie pokazuj mi takich cudnych rzeczy tu, bo zwariuję.

    OdpowiedzUsuń
  13. kurczę, te rzeczy są cudowne *_*

    OdpowiedzUsuń
  14. Marzenia się spełniają więc uważaj. ;)) Ja na razie mam jedno marzenie, chcę się w końću dobrze czuć i wrócić do równowagi. Reszta sama przyjdzie. :)

    OdpowiedzUsuń