W ostatnim czasie przybyło w mojej szafce kilka kosmetyków, których jeszcze Wam nie pokazywałam. Większość kupiona raczej z konieczności, niż przyjemności – w każdym bądź razie i tak z chęcią poznam Wasze opinie na temat poniższych produktów. Część nabytków jest jeszcze z listopada – grudzień będzie o wiele skromniejszy, gdyż priorytet w tym miesiącu w moim budżecie mają prezenty dla bliskich :)
Mój ulubiony tusz wszechczasów. Opinie o nim są różne, ale na moich rzęsach spisuje się świetnie. Kiedy nadarzyła się okazja kupna go z sporą zniżką nie wahałam się ani chwili, tym bardziej, że wszystkie moje tusze są na wykończeniu :) Jest to wersja klasyczna Diorshow – jak dla mnie warta absolutnie każdej złotówki.
Moja dotąd niezniszczalna skóra zaczęła się niestety buntować i okropnie przesuszać. W dzień święcę się jak wypolerowane jajko jeśli użyję kremu nawilżającego, natomiast wieczorem moja skóra zamienia się w suchy wiórek. Masakra. Kupiłam krem lipidowy – miał dobre recenzje, no i będzie idealny na zimę. Także na dzień krem matujący (nie mam wyjścia), wieczorem porządna porcja nawilżania i odżywienia. Nie wiem co kierowało mną, że kupiłam go w Superpharm, a nie na allegro 15 zł taniej... Chyba miałam totalne zaćmienie umysłu :)
Od dawna marzyłam o różu w kremie – do tej pory jednak odstraszały mnie ceny. Na którymś blogu przeczytałam o tym cudeńku z Inglota. Zapłaciłam za niego coś koło 20 zł. Niedługo pojawi się jego recenzja.
Poprzedni płyn micelarny skończył się, więc przy okazji prezentowych zakupów w perfumerii Marionnaud skusiłam się na kosmetyk z pompką. Całe szczęście, że miałam 20 % zniżki ;)
W odróżnieniu od skóry twarzy, moje włosy od zawsze źle reagowały na zimę i sezon grzewczy (a swoją drogą na co one dobrze reagują – są wyjątkowe krnąbrne!). Czytałam dużo dobrego o serii Z apteczki babuni, a niska cena obu produktów skłoniła mnie do zakupu (za oba produkty zapłaciłam chyba łącznie 11 zł). Czekajcie na recenzje !
Wszyscy mają limitkę Essence, mam i ja :) Zdecydowałam się na 2 lakiery – Hunt me if you can oraz Gold Old Buffy. No i oczywiście bezcenny komentarz męża „Przecież one są takie same!” :D
Czekam na opinię o różu :D. Mam bzika na ich punkcie, a kolor musu w opakowaniu bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńHhehe komentarz Twojego męża genialny;) Ja jeszcze nie mam, ale zamierzam to zmienić;)
OdpowiedzUsuńheh facecie mają boskie spojrzenie na kolory. mój stwierdził, że na paznokciach mam ostry róż, a nie malinę ;)
OdpowiedzUsuńczekam na recenzję różu.
oooo także czekam na recenzję różu :)
OdpowiedzUsuńhaha nie ma to jak faceci :D
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję tuszu do rzęs. Mam YSL i też mi służy już pół roku, trochę chyba za długo ale na razie jest ok. Czy Twoja maskara nie rozmazuje się np. na deszczu czy jak uronisz łezkę.? Z tą cerą jest tak że z czasem się zmienia. :)
OdpowiedzUsuńpolubiłam szampon z apteczki babuni, ciekawa jestem tych balsamów.
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś ten rusz Diora, tzn mamie ukradłam :p ile teraz kosztuje?
OdpowiedzUsuń*tusz miało być :p
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję Apteczki Babuni bo się czaję na nią już tyle czasu ;)
OdpowiedzUsuńkrem lipidowy jest świetny! w ogóle kosmetyki z tej serii wg mnie Iwostinowi szczególnie się udały.
OdpowiedzUsuńfajne zakupy,
OdpowiedzUsuńJa też kocham ten tusz <3 Niestety nie stać mnie na regularny zakup tej maskara :(
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego blog :
kasieczqa.blogspot.com
Z tej serii Joanny będziesz zadowolona :) Są moimi ulubieńcami zawsze w takim okresie i spisują się świetnie. Co do komentarza męża to jak oglądałam te lakiery w naturze mój chłopak powiedział to samo :D
OdpowiedzUsuńRóż z Inglota ma ładny kolor, bardzo mi się podoba. Ciekawe jak prezentowałby się na moich policzkach?
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na recenzję różu, dla mnie wygląda jak róż idealny! Jak tylko skończę mój ulubiony róż z LE Ballerina Backstage Essence, to chętnie skuszę się na tego inglota :) A komentaż mężą co do lakierów dobry ;D Ja sama mam Gold Old Buffy ale czeka na swoją premierę w sylwestra ;)
OdpowiedzUsuńfajny róż!
OdpowiedzUsuńzapraszam na konkurs do wygrania 100zł
www.styliowo.blogspot.com
jestem bardzo ciekawa jak sprawdziłby się ten krem Iwostina na mojej buźce, mam przywracający nawilżenie i jestem zachwycona! :)
OdpowiedzUsuńCzekam na opinię o Iwostinie ;D
OdpowiedzUsuńHej, ostatnio nie miałam chwilki dla Ciebie, taki był młyn, a chciałam Ci powiedzieć,że od pn.wchodzi wyprzedaż do RI, więc zapraszam;) A tak w ogóle niebawem powinnam dostać kartę zniżkową, więc tym bardziej:)
OdpowiedzUsuńdawno temu miałam szampon z joanny, ale pamiętam, że bardzo polubił się z moimi włosami :) Twój mąż musi być ślepy ;p tak jak zresztą każdy facet :))
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak na Twoich włosach sprawi się szampon, ja go kiedys miałam i nie wspominam miło ;)
OdpowiedzUsuńsuper blog. Dodaję do obserwowanych ;)
OdpowiedzUsuńKurczę, szkoda, że nie zauważyłam tego różu z Inglota jak ostatnio byłam na zakupach, bo bym sobie kupiła a tak to troszkę daleko mam do tego sklepu.. :D
OdpowiedzUsuńjak ci sie sprawdza ten plyn micelarny ? ostatnio mialam okazje kupic 400ml w supercenie ale obawiam sie ze to nie bedzie skuteczne. daj znac
OdpowiedzUsuń