Chyba wszystkie z Was słyszały o olejkach Alverde. W moich zbiorach znajduje się olejek różany o właściwościach relaksujących. Nie używam go codziennie, bo jest to kosmetyk do zadań specjalnych. Jakich ? Zaraz Wam wszystko ładnie wyłożę :)
Kilka słów o produkcie
Wysokiej jakości mieszanka olejków z
dzikiej róży i rokitnika zwyczajnego z kontrolowanych upraw
ekologicznych. Olej migdałowy i olej jojoba delikatnie pielęgnują,
pieszczą delikatnym zapach i dają przyjemne uczucie zadbanej skóry
- przez cały dzień.
Produkt przebadany dermatologicznie,
bez konserwantów, silikonów, olejów mineralnych, emulgatorów PEG,
oparty na roślinnych składnikach z kontrolowanych upraw.
Koszt: ok.4 euro
Skład: Helianthus Annuus Seed Oil*, Glycine
Soja Oil*, Vitis Vanifera Seed Oil, Olea Europaea Fruit Oil*,
Parfum**, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Simmondsia Chinesis Seed Oil*,
Rosa Canina Fruit Oil*, Hippophae Rhamnoides Oil*, Tocopherol,
Helianthus Annuus Seed Oil, Geraniol**, Citronellol**, Limonene**,
Linalool**,Citral*
*ingredients from certified organic
agriculture
**from natural essential oils
Moje zdanie o produkcie
Ge-nia-lny! W każdym calu. Produkt pięknie pachnie różami - kilka kropli olejku wystarczy, by rozkoszować się cudownym zapachem świeżo ściętych róż. Nigdy nie wierzyłam w relaksujące właściwości kosmetyków, ale ten zapach naprawdę koi zmysły po całym dniu pracy. Produkt bardzo dobrze wzmacnia działanie kremów nawilżających, gdy nasza skóra potrzebuje dużej dawki nawilżenia. Gdy używam go wieczorem na skórę twarzy, rano moja buzia jest gładka i przyjemnie napięta - działa lepiej niż niejedno serum. Produktu używam również na inne miejsca ciała, które wymagają szybkiej regeneracji. Bardzo dobrze radzi sobie ze skórkami przy paznokciach. Olejek wypróbowałam również na swoich włosach. Nie obciąża ich tak jak Amla, którą stosowałam wcześniej. Włosy są bardziej gładki, sypki i miłe w dotyku. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do tego produktu, a moja ciekawość by wypróbować inne warianty Alverdowskich olejków rośnie z dnia na dzień :)
A jak Wasze wrażenia z używania olejków ?
Kusisz, chętnie bym go poniuchała :)) na razie mam cały zastęp olejków, jak trochę pokończę to pewnie skuszę się na następne :)
OdpowiedzUsuńMam na nie chrapę już od dłuższego czasu, ale jakoś nie mogę się zebrać, by zamówić na allegro.
OdpowiedzUsuńRównież go posiadam ale zawiodłam się nieco zapachem, miałam nadzieję, że będzie mocniej pachniał różami a on po prostu pachnie jak zwykły olejek :) Ale działanie nieocenione :)
OdpowiedzUsuńKusisz ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie przepadam za zapachem różanym w kosmetykach :(
OdpowiedzUsuńSkład cudny, po opisie zapach wydaje sie cudowny do aromaterapii, mam na niego ochotę. Ostatnio wyprobowalam olejek pomaranczowy do kapieli, zapach unosil sie w calym domu, extra! Pozdrawiam, Blogging Novi
OdpowiedzUsuńJa to ciągle nie mogę trafić na te olejki ;/
OdpowiedzUsuńMi kompletnie nie podszedł jego zapach i oddał mojej ukochanej matuli :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze olejków z Alverde, a szkoda.. Póki co stosuję olejki z Alterry oraz Pat&Rub :)
OdpowiedzUsuńJa mam już wszytskie olejki alverde, ale tego lubię najmniej przez zapach (źle mi sie kojarzy), dlatego w moim przypadku nie uzywam go na skórę;) Ale do olejowania wlosów sprawdza sie super;)
OdpowiedzUsuńFaajny post, nie miałam ale trochę kusząca oferta hehe :P
OdpowiedzUsuńPodoba mi się twój blog,ciekawie go prowadzisz :)
Obserwuję , liczę na rewanż ;p
http://choocolatelove.blogspot.com/
Jeszcze ich nie znam, jak całej marki alverde
OdpowiedzUsuńZ Alterry mam tylko papaję :)
uwielbiam zapach różny, więc pewnie polubiłabym się z tym olejkiem;)
OdpowiedzUsuńswietny olejek ponoc, mialam z paczuli
OdpowiedzUsuńmusi prześlicznie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńLubię stosować olejki na twarz :)
OdpowiedzUsuńmiałam jeden olejek tej firmy i stosowałam go na włosy, ale niestety podrażnił mi skórę głowy, resztę zużyłam na ciało, ale był bardzo nie wydajny, więc więcej w niego nie zainwestuję
OdpowiedzUsuńLubię natomiast olejek z Nuxe oraz oliwę z oliwek :)
On według Ciebie pachnie różami? Przecież to jest dla mnie najbardziej śmierdzący, ziołowy olejek, jaki miałam okazję używać, zalatuje trochę propolisem. Koło róży to on nawet nie stał. Smród taki, że używać się tego nie da ;) A już na pewno nie relaksuje i nie odpręża. Brrr, okropność. No ale wiadomo, co nos to inne wrażenia :) Pod działaniem podpisuję się wszystkimi kończynami. Jest świetny :)
OdpowiedzUsuńbrzmi super..chętnie bym go zaprzyjażniła z moimi suchymi skórkami tylko gdzie go kupić??
OdpowiedzUsuńMam olejek z Alverde ale o zapachu czarnej porzeczki i paczuli i bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńA używam go do ciała :)
Przyznam się że pierwszy raz o nim słyszę :)
OdpowiedzUsuńjak różany to musi być mój! <3
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie :) Moje doświadczenie z olejkami ogranicza się póki co do dwóch: papaja z Alterry i olejek ze słodkich migdałów z ZSK :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio zakupiłam ten olejek Alverde do włosów, z olejkiem arganowym i migdałowym, na razie wrażenia pozytywne, choć stosuję go tylko na końcówki :)
OdpowiedzUsuńPięknie pachnie taką prawdziwą dziką róża:D
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie skusiłam się na oleje ;) Dużo o nich czytam na blogach, ale jakoś mnie nie przekonują :/
OdpowiedzUsuńPóki co nie miałam okazji używać :) Ostatnio coraz częściej zastanawiam się nad kupnem.
OdpowiedzUsuńmam go, ale w wersji jagódkowej :D
OdpowiedzUsuńBrzmi kusząco! :)
OdpowiedzUsuńMam go, ale jeszcze nie otworzyłam, bo mam otwarte inne. Zamierzam używać go do twarzy, choć włosom pewnie też coś "skapnie". Kupowałam w ciemno, na podstawie składu. Dobrze wiedzieć, ze się sprawdza. ;-)
OdpowiedzUsuńsłyszałąm że jest świetny!
OdpowiedzUsuńPosiadam olejek Alverde antycellulitowy z cytryną i rozmarynem - też jest bardzo dobry ;)
OdpowiedzUsuńTen muszę "zmacać" w DM ;)