2013/01/04

Zużycia: grudzień 2012

Już 4 stycznia, a ja nie pokazywałam Wam jeszcze moich denek ! Straszne ;) Grudzień był kiepściutki - tylko kilka pustych opakowań niestety. Zobaczcie same.

Masło do ciała BeBeauty - kolejny produkt z Biedronki, który kupiłam po pozytywnych opiniach na wielu blogach.
Nigdy więcej ;] Pomimo niskiej ceny, masło jest beznadziejne - nie nawilża, paskudnie i dusząco pachnie. Nie nie nie.

Phenome Volumizing Hair Cleanser - szampon dodający objętości. Super produkt! Włosy są dokładnie oczyszczone, lekki i puszyste
Efekt utrzymuje się cały dzień, nawet na moich dziadowskich włosach. Kupię ponownie.

Isana Creme Dusche - tani i przyjemny produkt. Co prawda zapachem nie może się równać swoim Balea'owym kolegom, ale właściwości produktu są jak najbardziej na plus.

Oceania Aroma Milk Proteins - żel pod prysznic z Biedronki. Bardzo ładny, choć odtwórczy zapach. Właściwości okej, choć trochę wysusza skórę.

Murad Acne Żel do mycia twarzy - dobry produkt, choć trochę za mocny do mojej skóry. Mocno odświeża cerę, ma przyjemny zapach, ale po wymyciu towarzyszy nieprzyjemne uczucie ściągnięcia.

Babydream Shampoo - osławiony na blogach szampon dla dzieci. Przyjemny, choć pozostawia trochę do życzenia. Przede wszystkim niedokładnie oczyszczał moje przetłuszczające się włosy.

Cerutti 1881 - jeden z moich ukochanych zapachów, do których często wracam. Kojarzy mi się z czasem liceum :) 

Woda lawendowa - pisałam o niej już na blogu. Rewelacyjny produkt ! Cudownie odświeża i oczyszcza skórę. Uwielbiam i na pewno kupię kolejną butelkę.
Jak tam u Was denkowanie ;>