2011/10/11

Hean Boom Lashes Tusz do Rzęs

Dzisiaj o największym zaskoczeniu z paczki, którą niedawno dostałam od firmy Hean. Muszę się przyznać, że jeśli chodzi o tusze do rzęs to zawsze rozpieszczam siebie jakimś wysokopółkowym produktem tego typu – moją ulubioną maskarą jest klasyczny Diorshow, ale lubię też maskary YSL. A tu proszę jaka niespodzianka – tusz za 11 zł działa całkiem nieźle ;>

Pełna nazwa produktu
Hean Boom Lashes Mascara



Kilka słów od producenta
Hipnotyzujące spojrzenie w maxi rozmiarze.Elastyczna kremowa formuła tuszu 3 w 1:wydłuża, pogrubia i pielęgnuje rzęsy. Szczoteczka LARGE VOLUMIZING spektakularnie unosi rzęsy i zwiększa objętość rzęs od nasady aż po same końce.

Substancje aktywne:
Innowacja - wosk z owoców leśnych
Berry Wax oraz inne woski naturalne: pszczeli, Carnauba, Candellila.Bogata kompozycja wosków nadaje odpowiednią konsystencję – tusz równomiernie się rozprowadza a rzęsy pozostają elastyczne. Odżywia i odbudowuje strukturę rzęs oraz chroni je przed czynnikami atmosferycznymi.

Cena
10,99 zł w sklepie on-line Hean (http://hean.pl/)

Moja opinia
Na prawdę jestem pod wrażeniem ! Biorąc pod uwagę tak niską cenę maskary, niewiele można jej zarzucić. Jest niezniszczalna pod względem wytrzymałości – cały dzień bez obsypywania, rozmazywania czy odbijania się na powiece. Do tego daje świetny efekt – duża szczoteczka (takie lubię najbardziej) ładnie rozdziela i pogrubia – nie zauważyłam jedynie jakiegoś szczególnego wydłużenia, ale i tak bardzo podoba mi się rezultat. Fakt faktem trochę skleja rzęsy, ale myślę, że jest to wina jej świeżości (najlepszy efekt maskarą uzyskuję przeważnie po 3-4 tyg. od jej otwarcia). Co do szczoteczki to sam kształt jest bardzo okej, gorzej z materiałem z jakiego jest wykonana – włosie jest dosyć sztywne i trochę drapie, ale przy którymś z kolei malowaniu można już manewrować tak, żeby nie wydłubać sobie oka przy okazji ;) Inną sprawą jest dosyć tandetne opakowanie – nie chodzi o samą stylistykę, ale raczej wykonanie – no, ale za 11 zł nie będę wymagać małego dzieła sztuki :) Podsumowując, BARDZO dobra maskara za śmieszną cenę.



Gruba porządna szczota – to lubię ;) 

Efekty



6 komentarzy:

  1. a juz myslałam że tylko ja mam problem z tymi szpilkami, swoje 'wykleiłam' od środka różnej masci wkładkami żelowymi a w domu nosze w domu z grubymi skarpetkami- na szczescie troche to pomaga ale i tak moge w nich chodzić tylko w pracy po budynku;-). A wyważenie też zauważyłam że jest fatalne- nie sa w koncu superwysokie a troche sie w nich chwieje.Nic dziwnego ze tyle ich na all.
    Ja od jakiegos czasu uzywam tuszy maybelline ale nic nie przebije mojego ukochanego virtuose lancome. Tylko że ja te gornopółkowe jakos zbyt szybko zuzywam;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za tego typu szczotkami ;) Efekt całkiem przyzwoity, jak na maskarę za tak niską cenę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że taki słaby efekt :(

    OdpowiedzUsuń
  4. hmm też go właśnie recenzowałam, ale u mnie jakoś tak więcej rzęs zrobił:p za tą cenę, jestem nim zachwycona:P

    OdpowiedzUsuń
  5. masz przepiękny kolor oczu!;)

    zapraszam do siebie
    czysiek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń