W specjalnym piecu za dodatkową opłatą można spalić specjalne świeczki np. w kształcie stóp, nóg, dzieci, serca, nerki (tak !) czy innej części ciała, o zdrowie której się modlimy.
O ironio najspokojniejsze miejsce w Fatimie - plac przy bazylice.
Wspomniany supermarket religijny.
Następnym przystankiem była Coimbra - była stolica i miasto akademickie Portugalii.
Odwiedziliśmy uniwersytet z XIII wieku z świetną, starą biblioteką, ale niestety zdjęcia były tam zabronione. W czasie wolnym odwiedziliśmy centrum, pobłąkaliśmy się wąskimi uliczkami i niestety bardzo długo czekaliśmy na jedzenie w jednej z knajp :(
Pod koniec tego dnia zawitaliśmy do Aveiro - portugalskiej Wenecji :) To miasto było na prawdę piękne. Urzekły mnie typowe rybackie domki w paski - takie pstrokate ubarwienie domów miało pomagać rybakom rozpoznać swój dom, gdy wracali z połowów.
Kolejny dzień był równie naładowany emocjami :) Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Guimaraes.
Następny przystanek - Barcelos - miejsce związane z legendą o kogucie i pielgrzymie :)
Następnie pojechaliśmy do sanktuarium Bom Jesus, gdzie czekała nas przejażdżka tramwajem...na wodę :) Do sanktuarium można również się dostać dłuuuugimi schodami - po drodze miniemy rzeźby symbolizujące poszczególne zmysły.
Po ciężkim dniu pełnym zwiedzania dobiliśmy do Bragi, gdzie spędziliśmy aż 4 noclegi - w dzień zwiedzaliśmy następne części Portugalii, na noc przyjeżdżaliśmy do tego miasta.
Na koniec dnia - pyszne zimne piwo (jak piwa nie pije to portugalski Super Bock bardzo mi smakował :)
Następnym razem zabiorę Was do m.in. Porto :)
Zdjęcia piękne ale to co opisałaś masakra. :/// Miałaś śliczną sukienkę. :)
OdpowiedzUsuńhaha pamiętam jak dokładnie podobnie Cejrowski opisywał wizytę w Fatimie. Przerażające.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam na mój świezutki blog
http://somethingtodoff.blogspot.com/
:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci pobytu w Portugalii :) To jeden z tych krajów, które chciałabym koniecznie odwiedzić :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i super outfity, podoba mi się ten styl :) Zazdroszczę wycieczki i niestety ludzie to na wszystkim by tylko zarabiali... tragedia.
OdpowiedzUsuń♥ Mój blog.
To co jest w Fatimie mnie przeraziło! Masakra!
OdpowiedzUsuńDobrze że w innych miejscach było fajne :)
tylko pozazdrościć;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na rozdanie
topmodeo.blogspot.com
dlatego lubię sobie sama organizować wyjazdy, żeby takich atrakcji jak Fatima nie musieć zwiedzać :) biało-niebieska ściana jest przeboska :)
OdpowiedzUsuńAch, zakochałam się w domkach w paski! A kogut jest też znakiem firmowym Nando's, sieciówki z jedzeniem portugalskim, która przyjęła się w kilku krajach oprócz... Portugalii :)
OdpowiedzUsuńmatko jak tam jest pięknie! mi osobiści robienbie z religii cepelii w ogóle nie przeszkadza, to bywa nawet zabawne. A dewocjonalia bardzo lubie( swiecace nocą Matki Boskie, święte obrazy a'la jeleń na rykowisku itp- bajka;-))'podziwiać', nie gromadzić;-)
OdpowiedzUsuńfajne fotki :)
OdpowiedzUsuńNiestety takie miejsca zawsze przyciągają odpustową mentalność. Zastanawia mnie tylko co kieruje ludźmi kupującymi zapalniczkę z Jezusem. Przecież to przynajmniej z mojego punktu widzenia znieważenie symbolu tego w co wierzą ....
Hotel Alleluja, byhahahahhaha xD Też pamiętam odcinek Cejrowskiego o Fatimie;D
OdpowiedzUsuńAveiro cudne, będzie trzeba kiedyś odwiedzić i Barcelos....chcę kogutka jako pamiątkę;D
piekne jest to zdjecie na tle bialo-niebieskich plytek :)
OdpowiedzUsuńHehe, na mnie Fatima nie zrobiła takiego negatywnego wrażenia, a może inaczej: myślę, że wszystkie tego typu miejsca są komercyjne, bo jednak ludzie, którzy je odwiedzają (w dużej części starsi) kochają pamiątki i tego typu pierdoły;).
OdpowiedzUsuńOj zazdroszczę takiej wycieczki;0 Świetne zdjęcia. Lubie Twój pierwszy zestaw i bardzo mi się podoba Twoja torba;d Pozdrawiam i zapraszam;d
OdpowiedzUsuńpodoba mi się, że tam jest tak kolorowo :)
OdpowiedzUsuńa market religijny mnie rozwalił, ciekawe kiedy u nas coś takiego otworzą :)