2011/09/05

Portugalia - część 2

Po pobycie w Lizbonie i Obidos pojechaliśmy do Fatimy. Był to zdecydowanie najgorszy punkt wycieczki. Mimo, że jestem osobą niewierzącą miejsce to zniesmaczyło mnie - jest strasznie skomercjalizowane i nastawione na trzepanie kasy z wszystkiego. Wystarczy wspomnieć, że znajduje się w nim uwaga...supermarket religijny, gdzie jeśli nam się poszczęści to kupimy zapalniczkę z Jezusem na obniżce 50 %... masakra. Wspomnę jeszcze, że na próżno szukać tutaj spożywczego, czy porządnej knajpy - każdy praktycznie lokal przerobiony jest na sklep z dewocjonaliami, a hotele noszą tak wdzięczne nazwy jak Alleluja czy Trzech Króli.



W specjalnym piecu za dodatkową opłatą można spalić specjalne świeczki np. w kształcie stóp, nóg, dzieci, serca, nerki (tak !) czy innej części ciała, o zdrowie której się modlimy.


O ironio najspokojniejsze miejsce w Fatimie - plac przy bazylice.


Wspomniany supermarket religijny.

Następnym przystankiem była Coimbra - była stolica i miasto akademickie Portugalii.

Odwiedziliśmy uniwersytet z XIII wieku z świetną, starą biblioteką, ale niestety zdjęcia były tam zabronione. W czasie wolnym odwiedziliśmy centrum, pobłąkaliśmy się wąskimi uliczkami i niestety bardzo długo czekaliśmy na jedzenie w jednej z knajp :( 





Pod koniec tego dnia zawitaliśmy do Aveiro - portugalskiej Wenecji :) To miasto było na prawdę piękne. Urzekły mnie typowe rybackie domki w paski - takie pstrokate ubarwienie domów miało pomagać rybakom rozpoznać swój dom, gdy wracali z połowów.







Kolejny dzień był równie naładowany emocjami :) Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Guimaraes.




Następny przystanek - Barcelos - miejsce związane z legendą o kogucie i pielgrzymie :) 





Następnie pojechaliśmy do sanktuarium Bom Jesus, gdzie czekała nas przejażdżka tramwajem...na wodę :) Do sanktuarium można również się dostać dłuuuugimi schodami - po drodze miniemy rzeźby symbolizujące poszczególne zmysły.





Po ciężkim dniu pełnym zwiedzania dobiliśmy do Bragi, gdzie spędziliśmy aż 4 noclegi - w dzień zwiedzaliśmy następne części Portugalii, na noc przyjeżdżaliśmy do tego miasta.






Na koniec dnia - pyszne zimne piwo (jak piwa nie pije to portugalski Super Bock bardzo mi smakował :)

Następnym razem zabiorę Was do m.in. Porto :)   







16 komentarzy:

  1. Zdjęcia piękne ale to co opisałaś masakra. :/// Miałaś śliczną sukienkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. haha pamiętam jak dokładnie podobnie Cejrowski opisywał wizytę w Fatimie. Przerażające.

    Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam na mój świezutki blog

    http://somethingtodoff.blogspot.com/

    :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę Ci pobytu w Portugalii :) To jeden z tych krajów, które chciałabym koniecznie odwiedzić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne zdjęcia i super outfity, podoba mi się ten styl :) Zazdroszczę wycieczki i niestety ludzie to na wszystkim by tylko zarabiali... tragedia.



    ♥ Mój blog.

    OdpowiedzUsuń
  6. To co jest w Fatimie mnie przeraziło! Masakra!
    Dobrze że w innych miejscach było fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. tylko pozazdrościć;)

    zapraszam do mnie na rozdanie
    topmodeo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. dlatego lubię sobie sama organizować wyjazdy, żeby takich atrakcji jak Fatima nie musieć zwiedzać :) biało-niebieska ściana jest przeboska :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ach, zakochałam się w domkach w paski! A kogut jest też znakiem firmowym Nando's, sieciówki z jedzeniem portugalskim, która przyjęła się w kilku krajach oprócz... Portugalii :)

    OdpowiedzUsuń
  10. matko jak tam jest pięknie! mi osobiści robienbie z religii cepelii w ogóle nie przeszkadza, to bywa nawet zabawne. A dewocjonalia bardzo lubie( swiecace nocą Matki Boskie, święte obrazy a'la jeleń na rykowisku itp- bajka;-))'podziwiać', nie gromadzić;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. fajne fotki :)
    Niestety takie miejsca zawsze przyciągają odpustową mentalność. Zastanawia mnie tylko co kieruje ludźmi kupującymi zapalniczkę z Jezusem. Przecież to przynajmniej z mojego punktu widzenia znieważenie symbolu tego w co wierzą ....

    OdpowiedzUsuń
  12. Hotel Alleluja, byhahahahhaha xD Też pamiętam odcinek Cejrowskiego o Fatimie;D

    Aveiro cudne, będzie trzeba kiedyś odwiedzić i Barcelos....chcę kogutka jako pamiątkę;D

    OdpowiedzUsuń
  13. piekne jest to zdjecie na tle bialo-niebieskich plytek :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Hehe, na mnie Fatima nie zrobiła takiego negatywnego wrażenia, a może inaczej: myślę, że wszystkie tego typu miejsca są komercyjne, bo jednak ludzie, którzy je odwiedzają (w dużej części starsi) kochają pamiątki i tego typu pierdoły;).

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj zazdroszczę takiej wycieczki;0 Świetne zdjęcia. Lubie Twój pierwszy zestaw i bardzo mi się podoba Twoja torba;d Pozdrawiam i zapraszam;d

    OdpowiedzUsuń
  16. podoba mi się, że tam jest tak kolorowo :)
    a market religijny mnie rozwalił, ciekawe kiedy u nas coś takiego otworzą :)

    OdpowiedzUsuń