Minął kolejny miesiąc - czas leci jak szalony, a kolejne opakowania kosmetyków dobijają dna :)
W tym miesiącu dość skromnie, nie będzie też filmiku - mam dość ciemne mieszkanie a i pogoda za oknem nie dopisuje, więc filmik wyszedł straszny jakościowo.
Oto kosmetyki, które udało mi się zużyć w październiku
Eveline Płyn micelarny Hydra Expert - bardzo dobry i tani płyn. Łagodny, dobrze oczyszcza twarz. Kupię go ponownie.
Balea Juicy Melon żel pod prysznic - uwielbiam wszystkie żele Balea. Cudownie pachną, są tanie jak barszcz i super relaksują pod prysznicem.
Clinique Turnaround Concentrate - najlepsze serum jakie miałam. Genialnie rozświetla skórą praktycznie zaraz po użyciu, a przez cały okres stosowania kondycja mojej skóry widocznie się poprawiła. Jedyny minus - cena.
L'occitane Shea Butter - niezastąpiony do suchych skórek i spierzchniętych warg. Na pewno kupię kolejne opakowanie na zimę.
Lady Speed Stick Floral Magic - przyzwoity antyperspirant z jedną niewybaczalną wadą. Bardzo bieli ubrania.
Maść z pijawek - czyli coś z serii obrzydlistwo :D Maść na żylaki, rozluźniająca nogi po całym dniu. Czy działa ? Ciężko powiedzieć. Po jednym opakowaniu nie widzę spektakularnych efektów.
Balea Bodymousse Humbeere - lekkie masło do ciała o zniewalającym zapachu malin. Szybko się wchłania, nawilża przyzwoicie, no i pięknie pachnie.
ja właśnie zaczęłam używać tego płynu micelarnego z eveline i jak na razie jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie mi się micel kończy, rozejrzę się za tym eveline :)
OdpowiedzUsuńJa o Eveline słyszałam, że zostawia lepką warstwę...Ale może to było o różowej wersji.
OdpowiedzUsuńMus do ciała z Balei brzmi zachęcająco :)
na pewno to musiały być fajne zapachy:)
OdpowiedzUsuńLadne denko :) musze poczytac o tym serum, bobszukam wlasnie jakiegos, a gdzies juz mi sie obilo o uszy, ze jest bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńWlasnie koncze teraz plyn miceralny z Eveline, tyle, ze mialam "fresh and soft" i powiem, ze sie srednio sprawdzil. Musialabym wyprobowac ten Twoj :)
OdpowiedzUsuńOooo super denko ;) Też mam antyperspirant z Lady... i przyznam, że faktycznie strasznie bieli ;/
OdpowiedzUsuńBalea, ajjj.. przygarnę wszystko z tej firmy :) masło shea zdecydowanie jest niezastąpione! mam i używam i nie oddam :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym płynem micelarnym :)
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie tym micelem..poszukam go w drogerii..
OdpowiedzUsuńa gdzie kupujesz kosmetyki Balea??
fuj maść z pijawek...
OdpowiedzUsuńJa również lubię żele pod prysznic Balea ale ten z melonem mnie męczył :( Zużyłam ale do niego więcej nie wrócę. Pozdrawiam i zapraszam do siebie www.shellmua.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMam płyn z Eveline i też jestem zadowolona. Ładnie nawilża i przede wszystkim zmywa jak powinien. Nic z Balea niestety nie miałam możliwości wypróbować...
OdpowiedzUsuńTakie serum by mi się przydało.
OdpowiedzUsuńna masc z pijawek chyba bym sie nie odwazyla,a to maselko z Balea to chcialam kupic i zapomnialam niestety :/
OdpowiedzUsuńgdzie można kupić kosmetyki Balea? :D
OdpowiedzUsuńMasło do ciała to coś, co chciałabym mieć :) Co do micela z Eveline - czaję się na promocję na niego :)
OdpowiedzUsuńjejku, maść z pijawek ;o sama bym się chyba nie przekonała do takiego produktu ;o
OdpowiedzUsuńale kusisz Balea, a lady mam w sprayu i u mnie niestety nie działa;/
OdpowiedzUsuńUuuu, ta maść mnie przeraziła ...
OdpowiedzUsuńfajne zużycia :) Clinique mnie zaciekawił, ale cena nieziemska.
OdpowiedzUsuń