Nadeszła chwila, które obawiałam się od dłuższego czasu - zaczynam żałować, że doba nie ma 48 godzin a tydzień 14 dni (no dobra 8 by wystarczyło). Mówiąc w skrócie - nie wyrabiam z prowadzeniem bloga, chodzeniem do pracy i na uczelnię, a że coś z tej trójki muszę ograniczyć padło rzecz jasna na bloga...
Oczywiście nie mam zamiaru zawieszać działalności, bo moje miejsce w sieci jest dla mnie zbyt ważne i zbyt wiele pracy w nie włożyłam. Póki co zostanie ograniczona liczba publikowanych treści - posty będą ukazywać się co drugi dzień. Mam nadzieję, że odbije się to pozytywnie na ich jakości - przy publikowaniu codziennie nie raz łapałam się na tym, że tworzę tzw. "zapchaj dziury". Koniec z tym - teraz będzie mniej postów, ale będę miała więcej czasu na ich przygotowanie.
Przepraszam Was również, że nie zawsze odpisuję na Wasze komentarze - wracając do domu o 19 myślę tylko o tym, żeby spędzić trochę czasu z mężem i położyć się spać (wiem, "miętka" jestem).
Mam nadzieję, że przyzwyczaicie się do nowego harmonogramu postów ;)