Jakiś czas temu na blogu pojawiła się recenzja wody lawendowej od sklepu Biolander - dziś przybywam do Was z recenzją drugiego produktu z tego sklepu a mianowicie mydła Alep.
Słowo o mydłach Alep od producenta
Alepia, La Maison D'Orient to marka syryjskich kosmetyków naturalnych opartych na bazie mydła Alep i oleju laurowego. Receptury kosmetyków w dużej mierze czerpią z orientalnych tradycji, miejscem w którym się narodziły jest starożytne miasto Aleppo w Syrii. Alepia oferuje kosmetyki naturalne, nie testowane na zwierzętach, przyjazne dla skóry i środowiska. Pozbawione agresywnej chemii i substancji toksycznych szkodliwych dla zdrowia. Pielęgnujące skórę w zgodzie z naturalnym rytmem. Alepia to gwarancja najwyższej jakości!
Moja recenzja mydła Alep
O ile wodą lawendową byłam zachwycona, to do słynnego mydła nie umiem się przekonać. Być może jestem za bardzo przyzwyczajona do żelów do mycia twarzy i ciała, ale kostka mydła wydaje mi się strasznie niepraktyczna. Po pierwsze jest duża i kanciata - ciężko operuje się nią w dłoni. Po drugie, bardzo ciężko się pieni - ciągłe obracanie kostką w dłoni, aż wytworzy odpowiednią ilość piany przyprawia mnie o białą gorączkę.
Najważniejsze oczywiście są właściwości mydła, a i te nie powaliły mnie na kolana. Próbowałam mydłem myć swoją twarz - za każdym razem skończyło się mega spiętą i ściągniętą skórą, choć faktycznie świetnie oczyszczoną. Na ciele mydło spisuje się lepiej - skóra nie reaguje na nie spięciem, ale też nie zauważam szczególnej różnicy pomiędzy używanie mydła naturalnego, a chemicznego.
Wiele dobrego o mydle Alep może natomiast powiedzieć moja mama. Używa już którąś kostkę z kolei i jest to jedyne mydło, które nie wywołuje u niej uczulenia czy nie powoduje podrażnień jej wrażliwej skóry. Być może więc opisywane mydło jest dobrym rozwiązaniem dla osób ze szczególnie wrażliwą skórą. Mnie niestety nie przekonało.
Mydło możecie kupić w sklepie Biolander za 29 zł.
ja mam moje aleppo ale gdzie indziej kupione i tak jak Twoja mama mogę powiedzieć o nim wiele dobrego :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubie naturalne mydła, a duże kostki rozcinam na mniejsze
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam i jakoś mnie nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńMam i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńTeż nie jestem wielką fanką mydeł :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam, stosuję teraz kofeinowe i jestem nim zachwycona, kończę też kostkę 100 % oliwkowe, jest o wiele delikatniejsze i świetnie się pieni, nie ściąga twarzy, do ciałka jest mega!
OdpowiedzUsuńNiestety również posiadam mydło, które ciężko się pieni i za każdym razem je wyklinam przy używaniu :D na szczęście jednak gdy mydło się trochę 'zaokrągla' używanie jest o niebo przyjemniejsze.
OdpowiedzUsuńTroszkę drogo jak na mydło :)
OdpowiedzUsuńPolecam mydełko z clinique. Co prawda lubi szczypać w oczy gdy z nim przesadzimy, ale spisuje się świetnie.
OdpowiedzUsuńużywałam mydełka alep 25%, lubiłam je, buzia była po nim idealnie czysta, aż 'skrzypiała' :)
OdpowiedzUsuńjest genialne do włosów
OdpowiedzUsuńJa Alep bardzo polubiłam, miałam wersję oliwkową 100%. Czekam, aż wykończę moje mydlane zapasy i znowu zawita u mnie Alep :)
OdpowiedzUsuńnie lubię takich wynalazków.. kojarzy mi się to to ze śmierdzącym szarym mydłem :P
OdpowiedzUsuńPisałam też o Alepp u siebie. Dla mnie za drogo, a poza tym nie lubię takiej formy mydła...
OdpowiedzUsuńja myślałam o zakupie , ale z glinką
OdpowiedzUsuńCiekawy efekt, kiedy mydło się rozpuszcza, specyficzny klimat przy pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńplanuje sobie kupić to mydło :)
OdpowiedzUsuńDla mnie mydlo w kostce jest niehigeniczne - no chyba ze tylko ty go uzywasz - nie do pomyslenia jest uzywac mydla po kims - a wiadomo kto co z nim robil :-/ kiedys tez slyszalam ze rozwijaja sie w nim grzyby - ale pewna nie jestem - bo ledwo co pamietam artykul - tak czy siak kazdy robi po swojemu :-) pozdr.
OdpowiedzUsuńMiałom mydło Alep 30%, ale u mnie pogorszyło stan skóry ;(
OdpowiedzUsuń