Dziś marzenie z kategorii tych łatwych do spełnienia. Marzenie do którego wracam cyklicznie, bo to chyba jeden z moich ulubionych zapachów. Od ponad roku nie ma go na mojej perfumowej półeczce i powiem Wam, że tęsknie niesamowicie. Czas więc marzenie spełnić. Chloe - chodź do mnie!
2014/01/30
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Muszę sobie zrobić listę kosmetycznych chciejstw ;)
OdpowiedzUsuńMoja lista kosmetycznych chciejstw jest warta ok 2 tys ;/ maaasakra kiedy ja to wszystko kupię?
OdpowiedzUsuńmoje ulubione :) teraz wzdycham za nową wersją - roses.. ale, że niedawno spełniłam inne kosmetyczne chciejstwo - meteoryty (cudowne!) to nowe chloe muszą chwile poczekac.. btw nie wiem czy widziałaś ze w sephorze mozna znowu kupic mini wersje tych perfum, nowej wersji roses i tych zielonych :)
OdpowiedzUsuńprzyznam się bez bicia że tego zapachu nie znam. za to bardzo dobrze znam love, chloe, które ubywają mi każdego dnia:)
OdpowiedzUsuńoh ja tez musze sie rozejrzec za jakimis pieknymi perfumikami. .
OdpowiedzUsuńJa w ciagu ostatnich tygodni nabylam chyba 10 butelek roznych perfum, bo mi sie 3 podstawowe znudzily (madmoiselle, Truth CK i Hot Couture Givenchy). Teraz codziennie pachne inaczej :)
OdpowiedzUsuń