Czyli mały podgląd tego co zobaczycie w przyszłym tygodniu na blogu.
Co kryje te piękne, błyszczące puzderko ? Prezent urodzinowy od mojego męża, a jednocześnie najbardziej cieszący oko kosmetyk z mojego kuferka. Powzdychać do niego (kosmetyku, nie mojego męża!) będziemy mogły w poniedziałek.
W środę na blogu bajkowe klimaty, czyli o najpopularniejszym chyba odcieniu ze stajni Rimmel - Airy Fairy.
W piątek, kiedy ja będę zapewne już na pokładzie samolotu lecącego do Luton, będziecie mogły przeczytać o tym co znajdzie się na moim celowniku w trakcie londyńskiej przygody. Nie mogę się doczekać!
I mała retrospekcja...To był ostatni tydzień pod znakiem ShinyBox - mogłyście zobaczyć styczniowe pudełko, jak również przeczytać recenzje kosmetyków z grudnia. Były również dwa hity z mojej kosmetyczki - niezastąpiony, a niestety wycofywany ze sklepów Diorskin Nude oraz super trwały róż w kremie od Chanel. Do listy marzeń, które być może niedługo się spełnią dołączyła Selma Mini, a w głowie niczym zdarta płyta brzmiał hit Arcade Fire.
Udanego weekendu ! :)
Airy Fairy i ja uwielbiam.
OdpowiedzUsuńUdanych zakupów w Londynie :D Trochę się tutaj nachodzisz :D
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co to za kosmetyk Guerlain :)
OdpowiedzUsuńjakaś paletka? :)
OdpowiedzUsuń