Pokażę Wam trochę zdjęć - niestety przed wyjazdem zapomnieliśmy zmienić obiektywu i dysponowaliśmy tylko "portretówką", no ale trudno :)
Widok z podwórka.
Już nie taka mała - Zoja i jej pierwszy wypad na wieś. Jak zawodowy wiejski pies goniła kury i kolegowała się z końmi.
Trochę natury.
Rowerowa wycieczka do Zalipia - wsi słynącej z pięknie pomalowanych chat. Akurat w ten weekend odbywał się konkurs na najpiękniejszą chatę i większość domów była pokryta w cudowne kwiatowe ornamenty.
Po powrocie do domu w sobotnie popołudnie, mimo zmęczenia wieczorem udaliśmy się na koncert polskiego zespołu Rebeka grającego ciekawy, elektroniczny, eklektyczny pop.
Zapraszam do przesłuchania ;)
A od teraz zamykam się w 4 ścianach z moją pracą magisterską i tworzę, bo niestety, ale od początku czerwca praca leży i kwiczy, a chcę ją oddać do końca tego miesiąca :)
Przypominam również, że niedługo kończy się mój giveaway
Ostatnia szansa, żeby wziąć udział :)
ślicznie tam!!!
OdpowiedzUsuńkocham buldozki francuskie !!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPrzecudne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńTo chyba najpiękniej pomalowane ściany jakie widziałam.:)
pozdrawiam
reesh.
cudowne Zalipie!!! i przesłodka Zoja :)
OdpowiedzUsuńeh, jakbym chciała mieć rodzinę na wsi ...
OdpowiedzUsuńO, dzieki wielkie ;). Będę czekac na recenzje.
OdpowiedzUsuńps. świetne zdjęcia! *.*
Chatki z Zalipia :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i przepięknie pomalowane chaty... :)
OdpowiedzUsuń