2011/06/20

Mgiełka do układania włosów Pat&Rub

Przyznaję się bez bicia, że post na szybko i po to, by przypomnieć Wam o moim istnieniu :) Ostatni weekend był tak intensywny, że jedyne o czym marzę teraz to położenie się do łóżka. Do tego dochodzą praktyki, na których często zostaję po godzinach, bo tyle jest do roboty...Wszystko to składa się na moje wory pod oczami i ogólną niechęć do jakiegokolwiek wysiłku fizycznego/psychicznego.

Dzisiaj recenzja ku przestrodze. Jakiś czas temu miałam 20 % zniżkę do Sephory - wykorzystałam ją oczywiście na produkty do włosów, oprócz szamponu Osmo (którego recenzja jest tutaj: klik ) kupiłam wtedy Mgiełkę do układania włosów Pat&Rub. Miała być to alternatywa dla obciążających lakierów do włosów czy pianek, których po prostu moje włosy nie tolerują. Do tego skusiła mnie oczywiście obietnica objętości (głupia ja !).

Skład produktu - 100 % naturalny : woda lawendowa, bringraj, proteiny pszeniczne,skrzyp,betaina roślinna,inulina.

Mgiełkę stosuje się na wilgotne włosy, a następnie modeluje się je jak zwykle lub po prostu suszy. Tutaj zaznaczam, że mam bardzo cienkie i rzadkie włosy, dlatego ciężko mi przewidzieć jak sprawdziłaby się mgiełka na innym rodzaju włosów. U mnie nie zrobiła absolutnie niczego. Zamiast uniesienia włosów - szybsze przetłuszczanie i poczucie "obklejenia" włosów jakąś mazią. Myślałam, że kosmetyk na samych naturalnych składnikach będzie lekki i idealny dla takich włosów jak moje - niestety myliłam się.Nie zauważyłam też żadnych właściwości odżywczych, a stosuję ten produkt przez prawie 2 miesiące, teraz głównie po to, by go wykończyć. Ot taka nic nie robiąca woda w spreju...

Pojemność: 125 ml
Cena: ok. 45 zł


Zdjęcie ze strony producenta.