Pomimo faktu, że większość sierpnia spędziłam w podróży, liczba zużytych kosmetyków prezentuje się całkiem nieźle. Znów dominują żele pod prysznic (czyścioszek ze mnie ;p), ale w końcu pojawiła się również kolorówka (zrobiłam porządek w kuferku!).
L'occitane Verbena Żel pod prysznic - bardzo lubię zapach tej linii produktów. Miniaturka żelu przydała mi się na wakacjach.
Balea Young Sweet Wonderland - miesiąc bez Balei, miesiącem straconym :) Na szczęście z urlopu przywiozłam mały zapas :)
Lirene Rajski Granat - całkiem fajny żel o nietypowym zapachu. Dobrze się pieni, orzeźwia, nie podrażnia. Wypróbuję na pewno inne zapachy.
Alterra Chusteczki do demakijażu - sięgam po nie niezmiennie od kilku miesięcy, to chyba o czymś świadczy :)
Oriental Therapy Maseczka Antystresowa - bardzo lubię te chusteczkowe maseczki. Co prawda działania antystresowego nie zaobserwowałam, ale poprawę kondycji (a może raczej wyglądu) skóry jak najbardziej.
Isis Glyco-A 12 % - nadchodzi jesień, czas więc wrócić do kuracji kwasami. Glyco-A moja skóra bardzo lubiła (no oprócz małego kuku jakie sobie wyrządziłam z własnej głupoty), ale nie wiem czy tym razem nie sięgnę po Clarenę :)
Guerlain Meteorites Poudre De Perles - mimo szczerych chęci nie potrafię do końca zużyć tego produktu. Na górze stworzyła się taka wyślizgana skorupka i nawet przy twardych pędzelkach trudno nabrać produkt. Przyznam, że wersja w kulkach jest bardziej wydajna niż ta w pudrze.
Clinique High Impact Volume Extreme - bardzo fajny tusz z wygodną, silikonową szczoteczką. Dobrze rozdziela rzęsy i wydłuża. Trzyma się cały, całyyy dzień.
Dior Blush Sugar and Spice - jeden z lepszych kosmetyków jakie miałam. Bardzo wydajny i bardzo trwały. Jak zużyję moje zapasy, sięgnę po niego ponownie.
Miss Bezacetonowy Zmywacz do paznokci - zmywacz jak zmywacz. Niczym szczególnym się nie wyróżnia ani na plus, ani na minus.
I co - jest dobrze ? :D