Z czym kojarzy się Wam Mediolan ? Oczywiście - z modą, a podążając łańcuchem skojarzeń stąd już tylko krok do zakupów. O ile sam wygląd mieszkańców Milano był dla mnie raczej zawodem, o tyle wybór sklepów i sklepików z ubraniami był wręcz przytłaczający - możemy wybierać wśród znanych marek, lokalnych wyrobów, outletów, second handów, tanich i bardzo drogich sklepów...uff sporo tego. Przyznam bez bicia, że na mediolańskie zakupowe szaleństwo oszczędzałam przez ponad pół roku (ach te regularne oszczędzanie na mbanku :), dzięki czemu mogłam spełnić swoje małe modowe marzenia :)
Za bluzę zapłaciłam 195 euro, za portfel 59 euro.
Popełniłam jeszcze zakupy w Kiko, ale o tym innym razem :)
Często zdarzają mi się modowe zachcianki, które znikają z zakupowego horyzontu równie szybko co się pojawią. Z bluzą Kenzo było inaczej - przez blisko rok różne jej wersje lądowały w koszyku zakupowym, nigdy nie zostając w nim jednak do końca. W sklepie stacjonarnym było inaczej - jak przymierzyłam, wiedziałam, że musi być moja. Postawiłam na bluzę z nowej kolekcji, w kolorze niebieskim.
Kolejnym punktem było oddalone od Mediolanu o 100 km centrum outletowe - Fidenza Village, które mijaliśmy na trasie do Wenecji. Kupiłam w nim prezenty dla rodziców, sobie natomiast sprawiłam nowy portfel.
Za bluzę zapłaciłam 195 euro, za portfel 59 euro.
Popełniłam jeszcze zakupy w Kiko, ale o tym innym razem :)