Kilka słów o produkcie
Twoja ulubiona, nadająca objętości maskara dostępna jest już w czterech, nowych kolorach. Produkt zapewnia odporność na wodę i łzy do 12 godzin. Innowacyjna szczoteczka dostarcza odpowiednią ilość pigmentu od nasady aż po same końce. Nazwy odcieni mówią wszystko: Plum Reserve, Blue Charge, Counterfeit Brown, Artificial Aubergine oraz False Black.
Cena: 98 zł za 8g
Moja opinia o produkcie
Maskara zamknięta jest w naprawdę ładnym opakowaniu - czarna klasyka z niebieskimi, metalicznymi wstawkami nie mogła się nie udać. W środku znajdziemy szczoteczkę, która zadowoli wszystkie wielbicielki tradycji - średnich rozmiarów, z syntetycznego włosia, o klasycznym kształcie. Konsystencja maskary jest dość sucha od samego początku, co na początku mnie zdziwiło. Nakłada się bardzo łatwo - szczoteczka dobrze rozdziela rzęsy, jednak trzeba się trochę namachać, by uzyskać mocniejszy efekt. Przy jednym pociągnięciu rzęsy są ledwo pomalowane, praktycznie naturalne. Co do podkręcenia - szału nie ma, raczej nikt nie pomyli moich rzęs ze sztucznymi. Niestety. Jednak za największą wadę tej maskary uważam jej pozorną wodoodporność. Pod wpływem wody co prawda nie rozmazuje się, ale niemiłosiernie się kruszy. W ciągu dnia również pod oczami zbiera się maskarowy pyłek. Maskarę zmywam płynem dwufazowym bez większych problemów. Niestety z powodu obsypywania się, nie powrócę już do niej.
Mialyście kiedyś jakąś maskarę z MAC ?