Tygodnie lecą jak szalone - dni zlewają się w jedną szarą papkę. Muszę coś wymyślić, żeby urozmaicić swoje życie :) Jak walczyć z rutyną i nudą ?! Help!
W poniedziałek przeczytacie o rewelacyjnym kremie matującym z Pharmaceris - przy okazji będzie na Was czekać mały konkurs z marką Eris w roli głównej :)
Środa to dzień kosmetyków rosyjskich - niedawno poczyniłam spore zamówienie w Skarbach Syberii. Zobaczymy czy wpłyną pozytywnie na kondycję moich prostaków.
Piątek będzie należeć do Deborah Lippmann i trzech pięknych lakierów, które wyhaczyłam niedawno w TK Maxx.
Lista postów z tego tygodnia, prezentuje się następująco:
- Poniedziałek to czas pożegnań - zobaczcie zużycia z lutego.
- Wtorek muzyczny jak zwykle - Disclosure i London Grammar mili państwo!
- Środa - najbardziej poczytny post. Zakupy i wszystko jasne :)
- Czwartek tradycyjnie pożądliwy - żakiet z Mango na celownik
- Piątek - najpiękniejsza czerwień z możliwych. Russian Red!
Weekendujcie się !