Kolejna porcja kosmetyków trafiła do kosza - tym razem były to tylko kosmetyki pielęgnacyjne. Przyznam, że większość z nich była na wykończeniu już od dawna, ale wreszcie w lutym zmobilizowałam się, by ostatecznie sięgnęły dna. Zobaczcie czy kosmetyczny żywot został zakończony.
L'occitane Dry Skin Hand Cream - zdecydowanie mój ulubiony krem do rąk. Piękny zapach, bardzo dobre nawilżenie, no i te rozczulające małe opakowania ;)
Lirene Young20 Pianka Myjąca - laboratorium Eris ma nosa do dobrych kosmetyków myjących dla twarzy. To już kolejny produkt, który bardzo przypadł mi do gustu. Świetnie radzi sobie nawet z makijażem, ładnie pachnie, no i ta konsystencja przypominająca bitą śmietanę. A przy tym wszystkim zero kalorii ;)
Batiste Dry Shampoo - czyli moje zmierzenie z legendą. Przyzwoity szampon, jednak nie byłam pełna zachwytu jak niektóre z Was. Włosy odświeżał, ale nie na długo. Jestem ciekawa innych wersji produktu.
Yes to Carrots Body Wash - marchewkowe produkty darzę miłością nieskończoną. Wszystko co wychodzi z linii YtC sprawdza się u mnie świetnie. To samo było z peelingiem. Pełną recenzję znajdziecie tutaj: http://cforcraving.blogspot.com/2014/01/yes-to-carrots-peeling.html
Givenchy Hydra Sparkling Serum - a tutaj dla odmiany wielka klapa za niebagatelną sumkę...Moje żale przeczytacie tutaj: http://cforcraving.blogspot.com/2013/06/givenchy-hydra-sparkling-serum.html
Gewohl Bambus Peeling - rewelacyjny peeling do stóp. Szczególnie lubiłam go robić po całym dniu na obcasach :) Odpręża, relaksuje i pielęgnuje stopy. Kosmetyk na 5 z plusem. Recenzje kosmetyków Gewohl przeczytacie tutaj: http://cforcraving.blogspot.com/2013/07/domowe-spa-z-gewohl.html
A teraz ruszam z wykańczaniem kosmetyków na marzec ;)