2011/07/31

C for craving i kosmetyki - 7 faktów

To kolejna zabawa grasująca na bloggerze - The Make Up Blogger Award ;) Podzielę się z Wami 7 faktami o mnie i mojej kosmetycznej przygodzie, choć przyznam, że ich wymyślenie było dosyć trudne i zajęło mi trochę czasu.

ZASADY

Napisz kto przyznał Ci nagrodę
Napisz 7 makijażowych faktów o sobie
Przekaż nagrodę 15 następnym blogerkom

NOMINOWAŁY MNIE:


Dziękuję :)

7 kosmetycznych faktów:


1. Od dziecka uwielbiałam kosmetyki kolorowe - moją najlepszą zabawą było zakradanie się do szuflady z kosmetykami i malowanie mojej mamy.

2. Na kosmetyki mogę wydać każdą sumę pieniędzy - w tej dziedzinie nie mam żadnych hamulców, jeśli chodzi o wydawanie pieniędzy. Jestem kosmetycznym świrem ;) 

3. Ostatnio wprowadziłam w swoje życie projekt denko - obiecałam sobie nie kupować nowych kosmetyków pielęgnacyjnych dopóki nie skończę obecnych.

4. Uwielbiam kosmetyki kolorowe luksusowych marek - jest to moja słabość. Na szczęście najczęściej rozpieszcza mnie nimi moja mama, która również uwielbia tego typu gadżety, dzięki czemu mój portfel nie cierpi ;)

5. Moją ulubioną polską firmą pielęgnacyjną jest chyba Ziaja - obecnie mam z niej 6 produktów: mydło pod prysznic poziomkowe, szampon lawendowy, peeling z serii Ziaja Pro, bloker, płyn micelarny oraz dwufazowy płyn do demakijażu. Uwielbiam również serię Yes to (Carrots, Tomatos itd.), która szybko podbiła moje serce (o tych kosmetykach wkrótce na blogu). W kolorówce królują kosmetyki Guerlain (achh te opakowania).

6. Od jakiegoś roku mam fazę na produkty do włosów - jest to związane z tym, że nienawidzę moich cienkich, szybko niszczących się włosów, dlatego zaczęłam w nie inwestować. Póki co ostatnio w moim posiadaniu znalazły się kosmetyki Federico Fekkai, ale testowałam też wiele innych tańszych i droższych kosmetyków.

7. Malować zaczęłam się w 3 klasie gimnazjum - do dziś pamiętam jak mama kupiła mi mój pierwszy tusz - był on koloru ciemnego granatu i miałam wrażenie, że mam rzęsy do nieba :) Pod koniec podstawówki dostałam swoje pierwsze błyszczyki - do dziś pamiętam owocowe błyszczyki w kulce Constance Carrol czy błyszczyki Twist&Taste z Manhattanu. W liceum doszedł podkład i róż, a z czasem cienie do powiek w coraz to odważniejszych kolorach.


To na tyle ;)

Nominuję każdego kto ma ochotę podzielić się swoją kosmetyczną przygodą :)

2011/07/30

Na córkę młynarza

Mam dosyć pogody za oknem - to już chyba 2 tygodnie tej iście jesiennej pogody. Żeby zwabić do nas lato posunęłam się do podstępu - na przekór brzydkiej pogodzie pokazałam moje blade nogi, licząc na to, że lato się zawstydzi i wróci do nas ze zdwojoną siłą :)

Jak widzicie ciepłe, kamelowe kolory są jednymi z moich ulubionych - na szczęście w przyszłym sezonie te jesienne odcienie brązu nadal będą w modzie :)






Mam na sobie:
marynarka - Bershka, 99 zł
top - Zara, sh,ok.4 zł
szorty - H&M, 59,90 zł
buty - New Look, 49 zł
torebka, Sisley, 159 zł


Drogie Czytelniczki :)

Przypominam Wam, że tylko do końca lipca możecie się zgłaszać do obu konkursów organizowanych przeze mnie.



2011/07/29

Ślubny makijaż próbny w Sephorze

Przez pewien czas myślałam, że śladem księżnej Kate (;P) przed ślubem wykonam sobie sama makijaż. Szybko jednak zrezygnowałam z tego pomysłu i oddałam się w ręce makijażystek z katowickiej Sephory. Dzisiaj byłam na makijażu próbny, z którego jestem bardzo zadowolona - postawiłam na fuksjowe usta (pod kolor bukietu) oraz tradycyjne kreski na powiekach (które super komponują się z przedłużonymi rzęsami). Także wszystkim polecam panią makijażystkę Sabinę w Sephorze w SCC :)

Makijaż został wykonany kosmetykami La Prairie (krem, baza), Smashbox (podkład), Make Up Forever (cień, eyeliner,szminka), Sisley (kredka do oczu, róż, bronzer).



Otrzymałam również kilka próbek :)


Trzy próbki Lacoste (męskie) i dwie wypełnione Chanel Chance


Shiseido Purifying Mask, La Prairie The Smart Cream i Age Management Eye Repair.



Z dobrych wiadomości wykupiliśmy dzisiaj naszą podróż poślubną - lecimy na 2 tygodnie do Portugalii hurra :D

Drogie Czytelniczki :)

Przypominam Wam, że tylko do końca lipca możecie się zgłaszać do obu konkursów organizowanych przeze mnie.



2011/07/28

Koniec ery szpilek ?

Grubaśne obcasy słupki na dobre zagościły już w klasyfikacji tegorocznych hitów. Jak to zawsze bywa, początkowo byłam dosyć sceptyczna, jednak po przejrzeniu setek stylizacji na lookbook.nu, zapałałam ogromną  chęcią posiadania takowych butów. W dzisiejszej stylizacji przedstawiam moją zdobycz - choć szpileczki w mojej szafie nadal mogą czuć się niezagrożone, muszę przyznać, że stabilność i komfort noszenia butów na słupku czyni z nich groźnego rywala. Cóż mogę powiedzieć - chcę więcej !!!!








Co mam na sobie:
koszula - Bershka (49,90 zł)
jeansy - Bershka (29 zł z % z zeszłego roku)
buty - New Look (49 zł z %) - są całe z prawdziwej skóry, więc myślę, że to udany zakup :D
torebka - Sisley (159 zł z % z zeszłego roku)
biżuteria - Lilou (prezent), Asos (4 funty)


Drogie Czytelniczki :)

Przypominam Wam, że tylko do końca lipca możecie się zgłaszać do obu konkursów organizowanych przeze mnie.

POWODZENIA :) 

2011/07/27

Sephora - powinni tego zabronić :)

Dzisiaj szybciutki post - pokazuję ostatnie kosmetyczne zakupy, czyli dzisiejsze grzechy z Sephory i Douglasa (tu grzech mniejszy, bo sponsorowany przez mamę w ramach odstresowania przedślubnego) oraz zeszłotygodniowe zdobycze z Body Shopu. Ostatnie dni przed ślubem są bardzo napięte - ten tydzień to prawdziwe SPA - manicure, makijaże, fryzjer - wszystko spoko, ale dlaczego musi trwać tyle czasu ? :) Ja po godzinie siedzenia czy leżenia u kosmetyczki dostaję szału i mam ochotę uciekać...

A więc tak, pewnie niedługo część z tych produktów będzie recenzowanych na blogu :)


Moje kochane Guerlain Meteorites w końcu w wersji Perles, nie prasowanej - kolor Teint Dore 03
Błyszczyk-balsam do ust Clarins Instant Light w kolorze 01 (cukierkowy róż)
Próbki zapachów: YSL Belle D'Opium, D&G The One, Lacoste Touche of Pink, Lancome Tresor in Love


Pilnik papierowy z limitowanej edycji zaprojektowany przez studentów londyńskiego University of the Arts
Odżywka z pokrzywy do włosów przetłuszczających się
Olejek kokosowy nabłyszczający włosy


Czy u Was też ciągle leje ? ;/ mam już dosyć tej pogody...

2011/07/26

Ciągle pada...

Ostatnie dni skutecznie rozwiewają wszelkie moje wątpliwości a propos posiadania kaloszy. Łączę je ze wszystkim i za każdym razem zaskakują mnie tym jak bardzo są uniwersalne ! Pasują do większości szafy, są mega wygodne - jeśli ktoś się jeszcze wzbrania przed parą kaloszy w szafie, niech prędko naprawi swój błąd :)

Dzisiaj dotarły do mnie także dobre wieści - wygrałam bon o wartości 250 zł do Zary lub H&M w konkursie Nivea Black&White :) Już nie mogę się doczekać na co spożytkuję pieniądze :)))






Co mam na sobie:
marynarka - Bershka (99 zł)
koszulka - Benetton (99 zł)
getry - The Furies (http://www.revolveclothing.com/) (ok.120 zł)
torebka - Sisley (159 zł z % w zeszłym roku)
kalosze - Hunter (ebay.co.uk za ok.260 zł)

2011/07/25

Relacja z zagęszczania rzęs metodą 1:1

Kilka miesięcy temu na grouponie upolowałam ofertę na zagęszczanie rzęs metodą 1:1 - skusiły mnie głównie zdjęcia znalezione w internecie, pokazujące spektakularny efekt jak z reklamy :) Dzisiaj sama doświadczyłam tego na własnej skórze.

ZABIEG

Przedłużanie i zagęszczanie rzęs metodą 1:1

CENA

Normalnie zabieg ten kosztuje około 150 - 200 zł. Często jednak oferty tego typu pojawiają się na portalach zakupów grupowych. Ja swój pakiet kupiłam za 80 zł na Groupon.pl

Czas Trwania

Zabieg trwa około 2 godzin - zależy to od ilości naturalnych rzęs :)

Informacje ogólne

Zabieg polega na precyzyjnym doklejaniu rzęs syntetycznych (w moim przypadku jedwabnych) do naszych naturalnych - 1 rzęsa syntetyczna przyklejana jest do 1 naturalnej. Jest to proces dosyć czasochłonny, ale efekty są niesamowite. Przedłużanie rzęs tą metodą jest mało inwazyjne dla rzęs - sztuczne włoski kończą swój żywot wraz z wypadnięciem naturalnej rzęsy. Jeśli chcemy utrzymać efekt na dłużej, co jakiś czas musimy sztuczne rzęsy uzupełniać - kosztuje to ok.80 zł na miesiąc. Najważniejszą zaletą jest fakt, że dzięki temu zabiegowi możemy pożegnać się z maskarami - rzęsy są wyraziste o każdej porze dnia i nie wymagają malowania tuszem. Należy zachować ostrożność przy demakijażu, jako że wilgoć, tarcie i inne tego typu czynności nie sprzyjają doklejanym rzęsom. Co więcej do 2 dni po zabiegu nie możemy ich w ogóle moczyć, narażać na zbytnie ciepło - wizyty na basenie czy solarium należy odłożyć na później. Po upływie tych dwóch dni według zapewnień kosmetyczki rzęsy mają być wytrzymałe i znosić tego typu niedogodności bez szwanku.

Przebieg Zabiegu

Tak jak pisałam zabieg trwa około dwóch godzin w trakcie których doklejonych zostaje ok.200 sztucznych rzęs. Przez całe czas trwania zabiegu musimy mieć zamknięte oczy. Jak dla mnie był on bardzo relaksujący -musiałam ze sobą walczyć, by nie zasnąć. Doklejanie rzęs jest zupełnie bezbolesne. Jedyną niedogodnością było lekkie pieczenie przy otwieraniu oczu po zabiegu - szybko jednak minęło. Myślę, że właścicielki wrażliwych oczu lub soczewek kontaktowych powinny uprzedzić o tym fakcie kosmetyczkę, gdyż ciężko mi przewidzieć jaką reakcję spowoduje u nich klej użyty do rzęs. Przed rozpoczęciem doklejania kosmetyczka powinna spytać się jaki efekt chcemy osiągnąć - w salonie, w którym byłam mógł to być efekt naturalny, efekt wytuszowanych rzęs oraz efekt teatralny, jeśli chodzi o grubość. Decydujemy również o długości rzęs jakie doklei kosmetyczka - ja za jej radą zdecydowałam się na rzęsy 11 mm i 9 mm w kącikach. 

Niestety na "rzęsach"byłam sama - nie mam więc zdjęć z samego procesu doklejania rzęs,z chęcią pochwalę się za to rezultatami.

Efekty



Zdecydowałam się na efekt wytuszowanych rzęs - jak widzicie są wyraźnie grubsze niż moje naturalne i delikatnie podkręcone. Jak po dwóch godzinach zobaczyłam siebie w lustrze byłam mega zachwycona -jeszcze żadna maskara nie dała mi takiego efektu !!!



Wytrzymałość

Ciężko określić ile całe rzęsy będą trzymać się w nienaruszonym stanie - tak jak pisałam żywot sztucznej rzęsy jest uzależniony od tego, jak długo będzie żyła nasza naturalna. Przeciętnie naturalna rzęsa wypada po 60-90 dniach, trudno jednak określić w jakim "wieku" są poszczególne rzęsy w chwili zabiegu. Podejrzewam,  że ubytki w rzęsach będą widoczne po ok. miesiącu, gdyż wtedy zalecane jest ich uzupełnienie. Jeśli nie decydujemy się na uzupełnienie możemy czekać, aż nasze rzęsy będą stawały się coraz rzadsze i rzadsze, aż w końcu wszystkie sztuczne rzęsy odpadną lub usunąć resztę sztucznych rzęs u kosmetyczki.


2011/07/24

Spacer z pulpetem

Pogoda prawie jesienna, więc trzeba wykorzystywać wszystkie przebłyski lata. Wczoraj wykorzystując letnie promienie słońca, wybraliśmy się na spacer z psim pulpetem - Zoją. Świetny sposób na relaks ! Jako że psie spacery nie sprzyjają wymyślnym strojom, ku uciesze mojego narzeczonego, tego dnia postawiłam na T-shirt i jeansy :)







Co mam na sobie:
t-shirt - See By Chloe (ebay, nie pamiętam ceny)
kardigan - Zara (49,90 z %)
baletki - Asos (ok.80 zł)
torebka - lumpeks (ok.5zł)
jeansy - Levi's (ok.300 zł ? )

2011/07/23

Hean Colour Obsession Lakier do Paznokci nr 490 MATT

Dzisiaj post o ostatnim już lakierze do paznokci, które otrzymałam od marki Hean.

Recenzje poprzednich kolorów znajdziecie tutaj: Jasny matowy pomarańcz oraz Lazurowy błękit fluo

Muszę przyznać, że ten kolor najmniej przypadł mi do gustu dlatego też zostawiłam go na sam koniec - to pewnie sprawka letniego klimatu, nie w głowie mi bure kolory.


Nakładanie
Muszę stwierdzić, że niestety matowe lakiery nie wyszły Hean. Mam te same zastrzeżenia co do matowego pomarańczowego lakieru - zbyt szybko zastyga i tworzy smugi. Mam jednak wrażenie, że w tym przypadku matowy efekt jest bardziej widoczny i lepiej wygląda. Pędzelek lakieru jak dla mnie porażka - jest nieodpowiedni dla tak gęstej konsystencji i trzeba na prawdę się starać,by wykonać w miarę dokładny manicure.

Ogólne wrazenia
Podoba mi się matowy efekt jaki daje ten lakier - w połączeniu z ciemnym kolorem wychodzi to na prawdę ładnie. Jeśli chodzi o sam kolor jestem trochę zawiedziona - w buteleczce wygląda na ciemny fiolet złamany szarością, na paznokciach wychodzi bardzo ciemno - niekiedy wygląda wręcz na czarny lakier. Myślę, że jest to fajny lakier na wieczorne wyjścia, ale niekoniecznie na tą porę roku. Mając na paznokciach w lato taki kolor czułam się trochę dziwnie :)

Wytrzymałosc
W tym aspekcie spisał się lepiej niż jego pomarańczowy kolega, choć nadal nie doskonale.Po 2 dniach pojawiły się pierwsze małe odpryski, które później pojawiały się już lawinowo.

Plusy
niska cena
fajny matowy efekt
umiarkowana wytrzymałość

Minusy
lakier fatalnie się nakłada

Gdzie kupic
Kosmetyki Hean możecie zamawiać w sklepie internetowych firmy http://www.hean.pl/
Są również dostępne w drogeriach na terenie całego kraju (wykaz dostępny tutaj)

2011/07/22

Męski punkt widzenia na modę

Pogoda skutecznie rujnuje mi postowe plany, dlatego dzisiaj opublikuje dłuuuuugi post, którego pewnie większość z Was nie przeczyta do końca :))) Z góry uprzedzam, że post ten jest humorystyczny i w dużej mierze przerysowany, a traktuje o spojrzeniu mojego T. na mój styl ubierania ...


Nic tak nie podcina skrzydeł szczęścia i ekscytacji związanej z zakupem nowego ciuchu niż wyłaniąjący się zza moich pleców, pełen dezaprobaty głos mojego jeszcze narzeczonego "No chyba żartujesz ! Ble!". Otóż decydując się na związek z moim towarzyszem życia wiedziałam o jego zamiłowaniu do muzyki, książek i przesiadywania godzinami przed konsolą. Jeden jednak jakże istotny fakt umknął mej uwadze (gdzie popełniłam błąd ?!). Na próżno pytać mojego T. o różnice między sukienką, a spódnicą czy o nazwy abstrakcyjnych dla mężczyzn kolorów, o nie ! Mój przyszły mąż osiągnął wyższy poziom wtajemniczenia - posiadł on przez lata wiedzę, która obecnie pozwala mu na zajęcie pozycji domowego krytyka mody i dizajnera wszechczasów. Co jak co, jesteśmy na ogół zgodną parą - nic jednak nie podnosi w naszym związku bardziej ciśnienia niż zawartość mojej szafy. Jeśli wierzyć w teorię o dwóch połowkach jabłka - w kwestii mody zdecydowanie spadliśmy z dwóch, bardzo odległych jabłoni. No bo czemu nie mogę ubierać się jak inne dziewczyny (pytam się - jakie inne !?) ? No tak, zachciało się głupiej babie wielkomiejskiego szafiarstwa, a biedny chłop musi teraz to znosić :) Z okazji zbliżającego się ślubu postanowiłam zrobić gorące top ileśtam rzeczy, które mój narzeczony darzy szczególną nienawiścią.

Zdecydowany numer jeden - PODOMKA
Jest to bardzo szeroka kategoria pojęciowa i bardzo podstępna - wszystko może być podomką, zawsze muszę być czujna, gdyż nawet zwykły t-shirt przy bliższym poznaniu może podstępnie przybrać postać PODOMKI (zło!). W wolnym tłumaczeniu jest to wszystko co jest luźne i niedopasowane. Synonimem podomki może być tunika, ale tak jak mówiłam - nigdy nie wiesz ile tak na prawdę podomek czai się w Twojej szafie.


Numer dwa - FALBANY
Zdecydowanie zbyt mocno kojarzą się z przaśną, wiejską dziewczyną. Już dawno wybiłam sobie z głowy granie zwiewnej romantyczki - nie tędy droga szafiarko ! :)




Numer trzy - OBCASY i KOTURNY
Mój przyszły mąż jest chyba jedyną osobą na świecie, która uważa, że kobieta na obcasach wygląda...ciężko. Na czarnej liście znajdują się też tzw. "no te takie", czyli koturny i platformy.


Numer cztery - KOLOR NIE-KOLOR
Również szerokie pojęcie - obejmuje beże, nude, cieliste róże czy kamelowe brązy (a nie! one mają swoją nazwę - kolory sraczkowate). Na nieszczęście mojego T. połowa mojej szafy to tego typu kolory.



Numer pięć - MARYNARKI
Powiem tak - komentarze w stylu "Wybierasz się na koncert fortepianowy ?" są u nas na porządku dziennym...

Numer sześć - LEGGINSY
Początkowo myślałam, że nienawiść do legginsów jest rezultatem pewnej dezorientacji - w końcu legginsy to taki mało określony byt, ni to spodnie, ni rajstopy. Ale nie ! Zostałam oświecona - "W legginsach wyglądasz jak przedszkolak". I wszystko jasne.


Numer siedem - SPÓDNICZKI
Tu mam mieszane odczucia - teoretycznie według T. spódniczki przechodzą ostry proces selekcji. Inną sprawą jest, że te krótsze mogę nosić tylko w jego obecności. "Bo się patrzą".
To chyba tyle a propos czarnej listy. Jak widzicie pozostaje mi na prawdę nie wiele rzeczy, które mogę ubrać nie narażając się na krzywe spojrzenia mojego lubego.


 Nasuwa się Wam pewnie na myśl pytanie - w czym mój T. mnie lubi. Odpowiedź jest prosta jak budowa cepa - t-shirt, jeansy i trampki (ewentualnie inne płaskie buty). I od czasu do czasu robię mu tą przyjemność przywdziewając na siebie wyżej wymienione części garderoby, czując się trochę jak Avril Lavigne u szczytu kariery, prezentując moje kacze nogi bez obcasów, licząc, że usłyszę upragnione "Ładnie wyglądasz". Czego się nie robi z miłości, prawda ? :)


A czy Wasi faceci również mogliby stworzyć taką listę najbardziej znienawidzonych rzeczy z twojej szafy ? Czy tylko mi się trafił taki marudny model :) ?

2011/07/21

Mój niezbędnik cz.1 : Makijaż

Czytając Wasze uwagi jakie zostawiacie na facebooku stwierdzam, że kosmetyków nigdy nie macie dosyć :) Jako, że parę z Was chciało również poczytać coś o makijażu, jak i moich preferencjach odnośnie używanych produktów - postanowiłam zrobić serię pt. Mój niezbędnik :) Zacznę od makijażu - w przyszłości dodam również posty o pielęgnacji ciała, włosów i dłoni. Mam nadzieję, że pomysł Wam się spodoba.

Wyjazd na wakacje zbliża się wielkimi krokami - na pewno nie zapakuję do walizki moich wszystkich kosmetycznych zdobyczy (choć oczywiście bardzo bym chciała). Potrzebna jest ostra selekcja - na wakacje zabiorę tylko te kosmetyki, które są uniwersalne i niezbędne do "przeżycia". Poniżej prezentuję Wam kolorówkę, którą praktycznie codziennie wykonuję makijaż i bez której nie umiem się obejść :)




Podkład - MAC Face and Body Foundation kolor N2 (recenzję znajdziecie tutaj: MAC )

Puder - Guerlain Meteorites 03 Beige Lumineux (ładnie rozświetla i wyrównuje koloryt buzi, w czasie dnia wykonuję nim poprawki)

Korektor-rozświetlacz - YSL Touche Eclat kolor nr 1 (recenzję znajdziecie tutaj: YSL)

Bronzer (używam go zamiast różu) - Guerlain Terracotta Light kolor 03 Dark (jedyny odcień bronzera jaki toleruje moja blada skóra - inne są zbyt pomarańczowe, brązowe, świecące itd:))

Cienie -Estee Lauder Signature Eyeshadow Quad kolor 05 Spice Peach (świetny dobór kolorów w paletce, najczęściej używam tych najbardziej cielistych kolorów i najjaśniejszego do rozświetlenia dolnej powieki)

Eyeliner - Smashbox Jet Set Waterproof Eyeliner kolor Midnight Black (jeżeli mam na tyle czasu to maluję cienką kreskę na górnej powiece, zabawny jest fakt, że po tylu latach używania eyelinera wciąż mam problem  z zrobieniem dwóch równych kresek)

Szminka -Revlon Super Lustrous Lipstick Matte kolor 011 Stromy Pink (recenzję znajdziecie tutaj:Revlon )

Tusz do rzęs - obecnie używam dwóch Borghese Superiore State-of-the-Art Black (która jest już na wykończeniu - wytrzymała rekordowy okres czasu 6 miesięcy codziennego używania :)) oraz YSL Volume Effect Faux Cils Black (jedna z dwóch maskar, oprócz Dior Show, do których wracam - obecnie w Superpharm jest nie promocja, można je nabyć za 79 zł)

To tyle jeśli chodzi o codzienny makijaż - ma być szybko i naturalnie. Używając tych kosmetyków otrzymuję na co dzień taki efekt.

2011/07/20

This is LEOPARDY !

Panterka od kilku lat króluje w moim rankingu na ulubiony wzór. Mimo, że wielu osobom kojarzy się delikatnie mówiąc z tandetą, uważam, że wprowadzana do stroju z umiarem może wyglądać dziewczęco i elegancko.

Na spódnicę, która mam na zdjęciach polowałam od jakiegoś czasu - wczoraj w końcu zobaczyłam ją z ceną 49,90 :) Przecenioną o całą stówę i tym razem nie zastanawiałam się czy ją wziąć, czy nie.







Co mam na sobie ?
spódniczka - Zara % 49,90 zł
top - Simply by Vera Wang ok. 120 zł (ebay)
buty -Zara 
torebka - Cubus (prezent na urodziny)

Tradycyjnie przypomina o facebookowym konkursie - tutaj znajdziecie szczegóły :) http://cforcraving.blogspot.com/2011/07/konkurs-na-facebooku.html

2011/07/19

Sephora Moonshadow Trio Bermuda Triangle No.7

Jakiś czas temu wśród kupionych rzeczy pokazywałam wam potrójne cienie Sephory, które idealnie wpisywały się w złoty trend w makijażu. Mowa o trio Bermuda Triangle, które przeszło gruntowne testy na moich powiekach. Oczywiście zdaję Wam relację.


Pełna nazwa produktu

Sephora Moonshadow Trio Bermuda Triangle No.7

Cena

26 zł na przecenie (przed przeceną chyba 65 zł)

Pojemnosc

1,8 gram

Wyglad produktu

Okrągłe, schludne pudełko z napisem i logo Sephora w kolorze czarnym. Nie zawiera aplikatora.



Konsystencja

Dwa pierwsze cienie - w kolorze jasnego złota i miedzi są bardzo miałkie ze względu na dużą ilość rozświetlających drobinek. Cień niebieski jest bardziej zwarty - nie zawiera drobinek, ale daje lekką poświatę.

Nakładanie

Tu zaczynają się schody. Ze względu na taką, a nie inną konsystencję cienie te są bardzo podatne na obsypywanie. Trzeba nieźle się natrudzić, żeby nie mieć całej buzi w drobinkach. Warto przed ich użyciem zastosować jakąś bazę pod cienie, która przyciągnie cień jak magnes i zmniejszy obsypywanie (ja nakładałam na smashboxową bazę - spisała się dobrze). Próbowałam nakładać również cienie na mokro - da się, efekt jest mocniejszy i bardziej metaliczny, a aplikacja o niebo łatwiejsza :) 

Wytrzymałosc

Cienie przeszły próbę generalną na moim wieczorze panieńskim - położone na bazie wytrzymały całą noc dyskotekowych szaleństw, choć nie powiem, że w stanie nienaruszonym. Wadą tych cieni jest to, że bardzo słabo trzymają się skóry (mówię o nałożeniu bez bazy) - jeśli często dotykamy buzi i oczu, na pewno je zetrzemy. Próbowałam je również bez użycia bazy - nie było tragicznie, ale po ok.6 godzinach kolor cieni widocznie zblakł  i zaczęły się zbierać w załamaniu powieki.

Ogólna ocena

Cienie oceniam jako typowe przeciętniaki - na pewno nie zrobią nikomu krzywdy, ani nie zepsują humoru :) Kolory są dobrze napigmentowane - wychodzą tak jak w opakowaniu, możemy nimi wyczarować na prawdę fajny makijaż (uwielbiam połączenia złota i turkusu). Denerwuje mnie jednak ich konsystencja - drobinki nie współgrają z tego typu konsystencją cieni (mam wrażenie, że są to cienie wypiekane) i w czasie nakładania lądują na policzkach. Trwałość jest również przeciętna (bez bazy). No, ale jak na 26 złote myślę, że jakość jest proporcjonalna do ceny. Z poprzednią, nie promocyjną ceną 65 zlotych to powiem delikatnie, że Sephorę chyba pogięło :)

Zdjecia


Nałożone na sucho.


Nałożone na mokro.

Makijaz

Fanfary ! Debiut mojej powieki na blogu :) 




Moje drogie ! Przypominam o konkursie na Facebooku - dalej czekam na Wasze opinie :) 



Na czym polega konkurs:
1. Polub profil mojego bloga na facebooku (klik klik) - to tam odbywać się będzie konkurs.
2. Zostaw na mojej tablicy komentarz z odpowiedzią na pytanie - "O czym chciałabyś przeczytać na moim blogu, co zobaczyć, a co zmienić ?" :) Wasza opinia jest dla mnie bardzo ważna - postaram się uwzględnić Wasze uwagi.

Do wygrania torba nagród niespodzianek z Sephory :)