Ostatnio dość często chodzimy do kina. Choć normalne ceny biletów to według mnie rozbój w biały dzień, staramy się korzystać z licznych promocji - przez część wakacji w Cinema City można było wygrać kody na 2 bilety w cenie jednego. Teraz czas te kody wykorzystać :) W ciągu ostatnich dwóch tygodni w kinie oglądnęłam dwa filmy: Ted oraz Dwoje do poprawki. Zapraszam na moją recenzję ;)
Ted
Komedia o misiu innym niż wszystkie misie. O misiu menelu, nie będę owijać w bawełnę. Prosta i całkiem przyjemna rozrywka, przyznaję że nie najwyższych lotów. Niektóre żarty łamią wszelkie zasady poprawności politycznej, więc jeśli nie lubicie tego typu poczucia humoru to sobie film odpuścicie ;) Przyznam, że komedia była dość zabawna jednak przewidywalna do bólu. Niestety producenci filmu nie pozbyli się zupełnie "misiowatości" głównego bohatera - jest więc happy end, są sceny mające chwytać widzów za serce, jest oczywiście klasyczna scena rozstania, jest i scena dramatyczna. Tego typu klasyczne dla amerykańskich komedii zagrania według mnie wyłącznie psują film. Ot taka hollywodzka umiarkowanie śmieszna chałturka. Dla rozluźnienia. Dodatkowy minus - Mark Wahlberg pokazujący w filmie umiejętności aktorskie na poziomie klocka drewna. Wróć do bycia Marky Markiem.
Dwoje do poprawki
To jak się pewnie domyślacie mój wybór kinowy - ku rozpaczy mojego męża mającego alergie na komedie romantyczne. Ale to nietypowa komedia romantyczna. Główna para jest nie pierwszej młodości, nie są przedstawicielami nowojorskiego high lifu, ba! może nawet się nam zdawać iż nie za bardzo się kochają. Film ogląda się przyjemnie, jest ciepły i taki kojący. Od razu miałam ochotę przytulić się do mojej połówki :) Podoba mi się fakt inności tej komedii od wszelkich innych romantycznych tworów, choć nie powiem że całkowicie wymyka się utartym schematom. Ale cóż to za film romantyczny bez happy endu ? :) Dodatkowo genialna trójca - Jones, Streep i Carell. Warto zobaczyć, choć może niekoniecznie w kinie ;)
A w tym tygodniu idziemy na "Jestem Bogiem" - wybór męża ;]
sama bym się wybrała na jestem bogiem :d a gdzie chodzisz do kina ? helios, scc, punkt 44 ? ;>
OdpowiedzUsuńTed nawet mi się podobał. Drugiego filmu nie widziałam jeszcze, a na Jesteś Bogiem też wybieram się w tym tygodniu.
OdpowiedzUsuńNa Teda raczej się nie wybiorę, ale ciekawił mnie ten drugi film :) Jestem Bogiem podobno świetne, wypadałoby się też wybrać.
OdpowiedzUsuńwidziałam zwiastun tego kiedy byłam w kinie, i od razu stwierdziłam, że to nie dla mnie. nie lubię takich filmów.
OdpowiedzUsuńnie widziałam bardzo chętnie zobaczę w domowym zaciszu ostatnio natomiast oglądałam film pt. Szczęściarz ;) polecam :) jeżeli lubisz tego typu filmy ;)
OdpowiedzUsuńOba filmy chętnie bym obejrzała, ale raczej w domowym zaciszu :)
OdpowiedzUsuńJa czekam namiętnie na Hobbita :)
OdpowiedzUsuńwidziałam oby dwa;p ted-a z mężem - że tak powiem można się przy tym filmie zresetiwać...
OdpowiedzUsuńa dwoje do poprawki - poleciłam moim teściom -
oglądałam z koleżanką i więcej w tym wyciskacza łez niż komedii ale ok, przyjemny i faktycznie ma się ochotę po filmie przytulić swoją drugą połówkę:)
Ja ostatnio z filmami jestem w tyle... Też muszę się wybrać do kina- teraz robi się chłodniej, więc romantyczne spacery i kawka w ogórkach restauracji nie wchodzi już w grę, tak więc kino jest fajnym miejscem, bo jest fajne i ciepłe :P
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoje zdanie o Jestem Bogiem- bo słyszałam skrajne opinie :)
'Dwoje do poprawki' wydaję mi się fajnym filmem, przede wszystkim obsada no i takie ciepło bije od niego, że trzeba zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńTED mnie nie przekonuje, ale Dwoje do poprawki obejrzę z przyjemnością, muszę tylko wymyślić sprytny plan, jak przekabacić Lubego ;)
OdpowiedzUsuńja z facetem oglądalismy właśnie wczoraj Teda :D
OdpowiedzUsuńHmm.. jest kilka ciekawych i śmiesznych dialogów, ale film przeciętny :D Jedyne co mi zostało po tym filmie to oglądanie sie za misiami i wyobrażanie sobie jak to było gdyby mówiły - ha ha ha :D
Kurcze, na mnie też czeka niewykorzystane zaproszenie do kina Helios i myślałam właśnie, czy by się nie wybrać na Teda z moim facetem. Bardzo różne opinie słyszałam i nadal się waham :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, zapraszam do mnie na bloga www.mazidelka.blogspot.com -> dopiero co zaczynam i liczę na drobny rozruch!
Jestem Bogiem chcę koniecznie obejrzeć, niestety chyba przyjdzie mi trochę na to poczekać :( A Ted bardzo mnie ciekawi, jak będę miała ochotę na coś "odmóżdżającego" (pozytywnie) to pewnie się wybiorę :)
OdpowiedzUsuńTed mam zamiar obejrzeć na kompie, szkoda mi pieniędzy na bilet, a ten drugi film jakoś mnie nie kusił, chyba, że sobie o nim przypomnę a nic innego na liście do oglądania mieć nie będę :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie te 2 filmy chciałabym obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńMisiu menel :D dokładnie to moja pierwsza myśl podsumowująca ten film :)
OdpowiedzUsuńmój mąż ma ochote na tego Teda, ja na pewno wolałabym Dwoje do poprawki- na szczęście za 2 tygodnie w moim mieście kończa generalny remont kina i ponoć na początku wejścia będą darmowe ;)) Więc nadrobię.
OdpowiedzUsuńMojego lubego nie jestem wstanie wyciągnać ostatnio do kina na nic
OdpowiedzUsuńTed oglądałam, i zgadzam się z twoją opinia, a Dwoje do poprawki czeka na obejrzenie ;>
OdpowiedzUsuńTeda oglądałam i wcale się nie spodziewałam, że umrze i cudownie zmartwychwstanie :D
OdpowiedzUsuńja dawno nie bylam w kinie :(
OdpowiedzUsuń"Dwoje do poprawki" zapowiada się zachęcająco, bardziej przypadł mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńMusze isc na teda :-)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o skandaliczne ceny biletów, to ja często korzystam z promocji "środy z orange" w Multikinie... dwa bilety w cenie jednego po wysłaniu smsa (jak nie masz telefonu w orange to wystarczy że ktoś znajomy wyśle i przekaże do Ciebie smsa zwrotnego). No, pod warunkiem że masz Multikino gdzieś po drodze :) Jeśli zaś chodzi o Teda to kusi mnie bardzo by przejść się na ten film, mimo że już dawno nie widziałam naprawdę śmiesznej komedii bo ciągle trafiam na jakieś niewypały...
OdpowiedzUsuń