To mój pierwszy raz z lakierami Joko. Kolor Camelia Rose znalazł się w mojej lodówce (bo tam trzymam lakiery) dzięki spotkaniu blogerek w Katowicach. Jednym ze sponsorów spotkania była właśnie firma Joko. Kolor niesamowicie mi się spodobał - jeśli śledzicie moje wybory szminkowe, pewnie nie będzie to dla Was zaskoczeniem. Odcienie złamanego, ciemnego różu są jednymi z moich ulubionych. Poza tym zbliża się jesień, a Camelia Rose idealnie wpisuje się w jesienną aurę.
Tak kolor prezentuje się na stronie producenta:
W rzeczywistości jest to idealnie kremowa ciemna fuksja delikatnie złamana odrobiną brązu. Bardzo oryginalny odcień.
Właściwości
Zacznę z grubej rury - nie wiem co autor miał na myśli produkując aż tak gruby pędzelek. To właściwie jedyny minus tego produktu (śmieszne, że producent reklamuje go jako atut produktu ;>). Nie wiem, może tego typu pędzelek sprawdza się przy dużych płytkach paznokciowych, ale według mnie jest koszmarny. Nabiera zbyt dużo produktu który sam w sobie jest dość gęsty, ciężko manewrować nim przy skórkach (jest ścięty na prosto) i ogólnie nie jest najłatwiejszy w obsłudze. Pomijając felerny pędzelek sam lakier zaskoczył mnie na plus. Kryje praktycznie przy jednej warstwie (choć standardowo nałożyłam dwie), daje piękny połysk, wysycha w granicach przyzwoitości i jest trwały - na paznokciach wytrzymał 4 dni. No i ten kolor...nie mogę się napatrzeć :) Zmywa się łatwo, nie odbarwia płytki.
![]() |
Lakier po 4 dniach |
![]() |
Świeżo malowane ;) |
Cena produktu: 13,20 zł.