Na kosmetyki firmy Lush czaiłam się od dłuższego czasu - wiadomo recenzje na blogach robią swoje, więc gdy pojawiła się okazja odwiedzenia tego sklepu w Lublanie byłam bardzo podekscytowana. Niestety dość wysokie ceny sprawiły, że musiałam ograniczyć swoją listę must-haves do minimum. Zdecydowałam się na 3 produkty, w tym także na maskę-czyścik Mask of Magnaminty (oprócz tego kupiłam Dark Angels i tonik Eau Roma Water). Czy warto ?
Czego możemy się spodziewać po maseczce według producenta ?
Głęboko oczyszczająca maseczka, zawierająca m.in. kaolin, bentonit, miód, fasolkę i mięte pieprzową. Dający zielone zabawienie chlorofil rozjaśnia, mielona fasolka Aduki delikatnie pilinguje, zaś mięta pieprzowa dezynfekuje, chłodzi i odświeża skórę. Skóra staje się rozjaśniona, odświeżona i dobrze oczyszczona. Polecana również jako maska na plecy dla skóry zanieczyszczonej, skłonnej do wyprysków.
Produktu możemy używać jako maseczkę lub jako pastę myjącą do twarzy. Ja wypróbowałam oba warianty.
Skład
Bentonite Gel, Kaolin, Honey, Talc, Ground Aduki Beans (Phaseolus), Glycerine, Evening Primrose Seeds (Oenothera biennis), Peppermint Oil (Mentha piperita), African Marigold Oil (Tagetes erecta), Vanilla Absolute (Vanilla planifolia), Perfume, Chlorophyll, Methylparaben.
Jak wygląda produkt ?
Produkt jest gęstą pastą w kolorze zielonym. Zatopione są w niej okrągłe, dość duże drobinki peelingujące - bardzo delikatne i nieostre. Pasta zamknięta jest w charakterystycznym dla Lusha czarnym pojemniku, które w 100 % pochodzi z recyclingu. Zapach produktu jest dość specyficzny - czuć mentol i ziemię ;)
Moje zdanie o produkcie
Naczytałam się prawdziwych cudów o tym produkcie i jak to zwykle u mnie bywa, to co zachwyca innych mnie rozczarowuje...Za mały słoiczek maseczki musimy zapłacić prawie 8 euro - według mnie to dużo jak na produkt, który starczy na góra 7-8 stosowań... Jakby jeszcze rezultaty zwalały z nóg. Właśnie a propos rezultatów - nie chcę tutaj mówić, że nie widzę żadnych. Skóra faktycznie jest odświeżona i rozświetlona, nie zauważyłam jednak szeroko omawianego na innych blogach dobroczynnego wpływu na pory. Podskórne wypryski również żyją sobie w najlepsze w nienaruszonym stanie...Początkowo pastę stosowałam jako maseczkę - jednak tak jak mówię rezultaty nie zwalały z nóg, dlatego zdecydowałam się na stosowanie tego produktu jako pasty do mycia twarzy. W tej wersji również sprawdza się średnio - delikatnie peelinguje i wygładza (co jak się niedawno okazało dla mojej tłustej skóry nie jest zbyt korzystne...), jednak po użyciu skóra jest ściągnięta, a przy dłuższym stosowaniu (pomimo stosowania kremu nawilżającego po) wysuszona. Patrząc obiektywnie na ten produkt (choć odczuwany dysonans skutecznie to utrudnia) nie jest to najlepiej zainwestowane 8 euro - podobne efekty uzyskamy przy stosowaniu tańszych maseczek z glinką...
Ja też się nie raz przekonałam, że tańsze produkty dają często te same albo i lepsze efekty niż te drogie.
OdpowiedzUsuńkurcze no szkoda i ja spotkałam się już z tym produktem i jego ekstra działaniem, ale jak widać każda z na jest jednak inna. U mnie niestety też nie ma tego sklepu ostatnio widziałam go w niemczech jednak akurat nie mogłam wstąpić ale przechodząc koło niego mmmm można się rozpłynąć tak ślicznie pachnie :) Może inne produkty sprawdzą się lepiej. Za to trzeba przyznać skład chyba dość przyjazny ;)
OdpowiedzUsuńkiedyś miałam psychofazę na Lusha, na szczęście mi przeszło... to dobre kosmetyki, ale bez przesady... z pewnością cena trochę za wysoka jak na możliwości przeciętnego Kowalskiego i gdyby Lush wkroczył w końcu do Polski, musieliby przeanalizować i obniżyć ceny w stosunku do np. brytyjskich...
OdpowiedzUsuńnie mogę się przekonać do Lusha :/
OdpowiedzUsuńMiałam odlewkę tej pasty.
OdpowiedzUsuńWystarczyła na 4 zastosowania.
Używałam jej do oczyszczania twarzy.
I u mnie radziła sobie znakomicie.
Jeszcze nigdy nie miałam tak wygładzonej i oczyszczonej bużki :)
jeszcze nigdy nie używałam kosmetyków lusha, chętnie to zrobię, kiedy już otworzą sklepy w Polsce;)
OdpowiedzUsuńtak to zazwyczaj jest, jak już naczytamy się samych ochów i achów na temat jakiegoś produktu, to później testując go oczekujemy wręcz cudów ;) zazwyczaj ich nie doświadczamy, i nasza ocena przez to jest trochę zaniżona ;) może gdybyś spróbowała tę maskę bez wcześniejszego napalania się na super efekty, byłabyś bardziej zadowolona? :)
pozdrawiam.
Akurat tej maski nie mialam - ale uwazam, ze 8euro to nie duzo.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, za granica 8euro to wydatek bardzo maly.
Po drugie, produkt jest naturalny, cos za cos. Mozna kupic maseczki tansze, ale nie 'gotowe' i zrobione prawie od zaraz
Oj to faktycznie przepłaciłaś, skoro się nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńJa mam peeling do ust czekoladowy, niestety już mi się kończy, a chyba się od niego uzależniłam :)
OdpowiedzUsuńmiałam kilka kosmetyków z lusha, niektóre lepsze niektóre gorsze. mask of magnaminty nie używałam, choć miałam swego czasu chęć na zakup. :)
OdpowiedzUsuńMnie też nieco zbiły z tropu ceny w Lush... Co innego, jak ktoś zarabia w euro, ale my, zarabiając w złotówkach nie jesteśmy w stanie uniknąć przeliczania waluty, a wtedy produkty nagle wydają się być nieco mniej atrakcyjne ;) Ja miałam kilka typów, ale niektóre nie przekonały mnie na żywo, a maski, na której najbardziej mi zależało niestety nigdzie nie mieli. Może kupią ją już w Polsce, skoro niedługo ma się otworzyć u nas Lush :]
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta maska niezbyt dobrze się sprawdziła, tym bardziej, że wysuszyła buzię, a przy tłustej cerze, to już naprawdę wyczyn...
Jejku ja też już czytam o tym kosmetyku od jakiegos czasu i mam podobnie jak Ty z tymi zachwytami i rozczarowaniami, posłucham dlatego Ciebie i nie kupię jej - dzięki.
OdpowiedzUsuńKurcze, szkoda, że się nie sprawdził. Kolejny dowód, że nie na wszystkich wszystko działa tak samo niestety.
OdpowiedzUsuńChętnie bym przetestowała jakiś produkt tej firmy ;p
OdpowiedzUsuńSzkoda, że na Ciebie tak dobrze nie zadziałał, ja nigdy nie używałam produktów tej firmy, ale chętnie bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńJuż drugi raz czytam, że ta maseczka wcale nie jest taka dobra..
OdpowiedzUsuńja wlasnie skonczylam maseczke z Lusha i starczyla mi na duzo wiecej zastosowan, choc nie kladlam jej druba warstwa..
OdpowiedzUsuńale to fakt ceny sa spore, ale skusze sie na kilka innych produktow:)
Lubie kosmetyki Lush'a ale niektore mnie wrecz odpychaja... Na ten bym sie skusiła w 100% :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową notkę :)
KLaudia :)