Po raz pierwszy publikuje post o zużytych kosmetykach :) Myślę, że będzie to dla mnie niezła motywacja, żeby kosmetyki dokańczać – przeważnie jak kupuję nowy kosmetyk danego typu to otwieram go, a stary leży na półce i leży i leży... Może co miesięczne publikowanie i rozliczanie się z pustych opakowań pozwoli mi się pozbyć tego złego nawyku :) Tak więc – oto kosmetyki, które skończyłam lub w inny sposób dokonały swego żywota w listopadzie.
Body Shop Mango Body Scrub – peeling cukrowy. Fajnie nawilżał, jednak drobinki zbyt szybko rozpuszczały się pod wpływem wody (przy innych peelingach cukrowych tak nie miałam). Opakowanie bardzo nieporęczne, trudno zamyka się z powodu drobinek wchodzących w każdy jego kąt. Myślę, że za taką cenę (ok.70 zł) można znaleźć coś o wiele lepszego. Poza tym dosyć niewydajny.