2011/04/06

What I watch

Uwielbiam seriale :) Zawsze muszę mieć kilka w zanadrzu, żeby sobie oglądać wieczorami, gdy chce się zrelaksować. Krótko opiszę kilka tytułów, które oglądam lub oglądałam regularnie (ale niestety się skończyły...) i które zawsze wywołują uśmiech na mojej twarzy :)

Modern Family






Najnowsze odkrycie serialowe. Jest to serial typu mockumentary, czyli stwarzający pozory bycia dokumentalnym. Serial jest o dużej rodzinie - jest w niej 60-letni facet z dużo młodszą żoną, nadopiekuńcza matka i nieogarnięty mąż i jest para gejów, która właśnie adoptowała wietnamskiego bobasa - każdy znajdzie coś dla siebie. Jest na prawdę przezabawny - trwa tylko 20 minut, ale w trakcie tego czasu na pewno kilka razy popłaczecie się ze śmiechu ;)


Flight of the Conchords




Flight of the Conchords jest na prawdę istniejącym zespołem z Nowej Zelandii. Na podstawie swoich doświadczeń (choć chyba nie do końca ;)) stworzyli serial o takiej samej nazwie. Opowiada on o dwóch nieudolnych muzykach - ich podbojach miłosnych, próbach podboju rynku muzycznego i równie nieudolnym menadżerze Murreyu. Przede wszystkim jednak bawią ich piosenki o niczym i o wszystkim. Do dziś czasem je nucę ;) (serial na razie nie jest wznawiany).

Extras

Jeśli ktoś lubi brytyjski, czasem obraźliwy humor - ten serial jest dla niego. Andy i Maggie to para statystów, a zarazem również najlepsi przyjaciele. Razem komentują swoje życie czasem w bardzo niewybredny sposób, często popełniają gafy, a ich życie to pasmo niepowodzeń. W roli głównej występuje Ricky Gervais - znany komik - i serial utrzymany jest w podobnym stylu co jego skecze. W każdym odcinku występuje gość specjalny - wśród nich znaleźli się m/in Chris Martin z Coldplay, David Bowie i Kate Winslet.

How I met your mother
Ten serial pewnie wielu z nas dobrze zna. Dla mnie to taka współczesna wersja "Przyjaciół" z tym, że o wiele bardziej śmieszniejsza :) Cały serial jest jedną wielką opowieścią jak Ted Mosby poznał swoją żonę, z tym że nie jest to tandetne love story, ale przezabawna historia o życiu grupy przyjaciół. Serial ma już kilka sezonów, a nadal każdy z odcinków trzyma poziom :) Moja ulubiona postać ? Barney - jego teksty mnie rozbrająją.W Polsce serial jest emitowany przez Comedy Central.

The Office

I na koniec serial, którym zaraził mnie mój narzeczony. Jest to również serial typu mockumentary, stworzony na podstawie brytyjskiego serialu BBC o tym samym tytule. Głównymi bohaterami są pracownicy firmy sprzedającej papier i ich nadmiernie cool szef Michael. Niestety ostatnio z serialu odszedł Steve Carell, który zdecydowanie jest największą gwiazdą tego serialu. Zobaczymy co będzie dalej.


Oczywiście oglądam także Gossip Girl - jest to pozycja obowiązkowa ;) Czasem nawet oglądam stare odcinki jak mi się nudzi. Potajemnie kocham się w Chucku i marzę o ubraniach Blair (już mniej tajemnie :)) 
Z polskich seriali regularnie oglądam "Usta Usta", który jak na polskie warunki jest rewelacyjny :)

7 komentarzy:

  1. muszę w takim razie sprawdzić to "How I met your mother" bo uwielbiam "Przyjaciół" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam przyjaciół a ostatnio też z sentymentem odświeżam sobie jezioro marzeń...

    OdpowiedzUsuń
  3. no to w czym problem? ;) wbrew pozorom najtrudniej się zmobilizować, potem już idzie gładko ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. How I met your mother - mój ulubiony, jakiś czas temu również miałam mały wpis o tym ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Euphoria właśnie się skończyła, ale podobnie, przywołuje wspomnienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja oglądam "tylko" Gossip Girl, Gotowe na wszystko i Californication :))
    p.s. piękne te YSL z poprzedniego posta i sukienka ślubna- cudna!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. z wyżej wymienionych oglądam tylko HIMYM i też uważam, że to lepsza wersja 'przyjaciół' :) mam odcinki, które oglądałam już kilka razy :D np 'oh honey' :D

    OdpowiedzUsuń