Wróciliśmy cali i zdrowi z naszej podróży, tym samym czas zacząć relację ! Fanfary poproszę :) Podróż będę Wam relacjonować zgodnie z kolejnością państw jakie odwiedziliśmy. Na pierwszy ogień pójdzie więc stolica Słowacji - Bratysława. W trakcie relacji postaram się podać Wam przydatne wskazówki, choć z góry uprzedzam - specem w podróżowaniu nie jestem. Mam jednak nadzieję, że choć część z nich okaże się przydatna. Opiszę też krótko hotele i hostele, w których nocowaliśmy. No to co ? Zaczynamy !
Podróż do Bratysławy przebiegła bardzo sprawnie. Tuż za granicą z Czechami (Český Těšín) wjechaliśmy na autostradę, która bez większych utrudnień doprowadziła nas do samej Bratysławy. Należy pamiętać, iż podróżując przez Słowację autostradami należy wykupić winietę - koszt takiego 10-dniowego pozwolenia to 10 Euro. Winiety możecie kupić na stacjach przy granicy lub wcześniej zamówić na stronie PZM.
Przez całą drogę niestety towarzyszył nam deszcz...Czuliśmy się trochę jak rodzina Adamsów z przenośną chmurką nad samochodem, a później również nad głowami w trakcie zwiedzania. Życie ;)
Zakwaterowanie
Pension Berg - nowy i całkiem ładny hotel 2 km od centrum. Darmowe wi-fi, pokoje z łazienkami w dwóch standardach - economic i business. Warto polować na promocje na stronie booking.com - dzięki temu mieliśmy pokój business w cenie economic ;) Jeden nocleg w tym hotelu kosztował nas 120 zł. Minusem hotelu jest brzydka okolica i brak asfaltowego dojazdu - Berg położony jest w dzielnicy Petrżalka będącej ogromnym blokowiskiem i jednym z najgęściej zaludnionych dystryktów w Europie.
Przydatne informacje
Wspomniana wcześniej winieta - 10 euro (nie wiem czy do Bratysławy da się dojechać drogami, na których nie obowiązują winiety).
Z Bratysławy mamy zaledwie kilka km do granicy z Austrią. Tylko 60 km dzieli nas od Wiednia :) Od południa natomiast Bratysława graniczy z Węgrami (190 km do Budapesztu).
Jeśli wybieracie się do Bratysławy samochodem, uprzedzam iż podróżowanie po samym centrum jest dość uciążliwe. Same pasy na jezdni, jak również ulice są wąskie, a znalezienie miejsca parkingowego graniczy z cudem (jak chyba w każdym centrum wielkiego miasta). Jakie mamy więc opcje ? Zostawić samochód poza ścisłym centrum i dojść do starówki pieszo, podróżować komunikacją miejską (z racji pogody nie zdecydowaliśmy się na ten krok ;)) lub - wersja na wypasie - skorzystać z podziemnych, prywatnych parkingów (ok. 10 zł za godzinę...).
Zwiedzanie
Jeśli nie macie ze sobą przewodnika, pierwsze kroki skierujcie do informacji turystycznej. W Bratysławie jest ona na prawdę dobrze oznakowana, więc łatwo tam trafić (plac przed Pałacem Prymasowskim).
Nie będę opisywać tu zabytków, bo nie ma to większego sensu - pokażę za to zdjęcia :)
W Bratysławie możemy pobawić się w polowanie na rozsiane po całym starym mieście ciekawe postacie z brązu. Po prawej popularny Cumil. |
Ratusz |
Na wszelkich wycieczkach to z reguły ja robię za przewodnika :) |
Uliczki i kamienice Starego Miasta. Po prawej w tle - Brama Michalska. |
Bratyslavsky Hrad |
Widok na Bratysławę z zamku. |
W Bratysławie spróbowałam również swojej pierwszej BubbleTea. Pycha !! |
Zmierzając ku podsumowaniu - Bratysława jest ładnym miastem. Kropka. Nie pięknym, nie bardzo urokliwym, lecz po prostu ładnym. Na pewno warto ją odwiedzić przy okazji, nie radzę jednak robić z niej głównego punktu podróży. Pewnie na moją opinię ma wpływ okropna pogoda, która powitała nas w stolicy Słowacji, jednak bez względu na warunki atmosferyczne 1 dzień w Bratysławie powinien w zupełności wystarczyć na zwiedzanie.
Ważne informacje dla kobiet ;)
Na ulicy Obchodnej znajduje się duuuży i dobrze zaopatrzony DM :) Na tej samej ulicy można również dość tanio, w porównaniu ze Starym Miastem, zjeść. Więcej wartych uwagi sklepów nie pamiętam !
W następnym odcinku: Węgry - Budapeszt i Balaton
miałam podobne odczucia co do Bratysławy - no Bratysława ;)
OdpowiedzUsuńza to Budapeszt mi się podobał baaardzo więc czekam na relację :)
bardzo fajny iprzydatny post..czekam na wiecej, moze kiedyś sie wybierzemy z dziecmi w taka podróz
OdpowiedzUsuńbyłam w Bratysławie chyba z 10 lat temu ;)
OdpowiedzUsuńPrzypadkiem trafiłam na Twojego bloga i ciekawi mnie ta podróż:)
OdpowiedzUsuńBędę zaglądać:)
O kurczę, czekam na resztę relacji, bo jak widzę Bratysława to nic specjalnego :)
OdpowiedzUsuńMieliśmy zahaczyć o Bratysławę w drodze powrotnej z węgierskiego Sopronu, ale pogoda była okropna-ściana deszczu, mgła i widoczność do 100 metrów na drodze, więc sobie darowaliśmy O_o Za to na weekend znów wyjeżdżamy na mały 3 dniowy samochodowy rajd;) U mnie drugi wpis o Wiedniu, więc zapraszam:)
OdpowiedzUsuńbratysława po zdjęciach mnie nie zachwyca, za to Twoja torebka tak ;) wiec ważne pytanie: jaka marka, gdzie i za ile? ;)
OdpowiedzUsuńp.s. również czekam na budapeszt. wiele razy przejeżdzałam obok i nigdy nie było czasu żeby wstąpić.
super to napisałaś! nigdy nie byłam w tamtych rejonach, tym bardziej się czyta i poznaje :)
OdpowiedzUsuńa to coś co tam pijesz wygląda okropnie smakowicie :D
Jak tam ładnie i deszczowo zarazem ! ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne przystanki w podróży:)
OdpowiedzUsuńSuper, że wróciłaś cała i zdrowa;))
Mi się to miasto jakoś szczególnie nie podoba :)
OdpowiedzUsuńOoo Bratysława, mieszkałam tam przez 4 lata, miło teraz popatrzeć na zdjęcia i powspominać :) Do Wiednia i Budapesztu też jeździłam na wycieczki, chociaż nad Balatonem nie byłam, także czekam na opis.
OdpowiedzUsuńCzekam na relację z Budapesztu, bo wybieram się tam we wrześniu, więc przyda mi się jakiś mini przewodnik ;)
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach wygląda to tak jakbyście byli jedynymi ludzmi w mieście :)
OdpowiedzUsuń