Dziś w ramach urozmaicania contentu na moim blogu zamierzam opowiedzieć Wam o dwóch filmach, które ostatnio miałam okazję zobaczyć w kinie. Oba filmy były długo wyczekiwane, pochłonęły mnóstwo pieniędzy i są klasyką gatunku - bo któż nie słyszał o Batmanie czy Obcym. Od razu zaznaczam, że poniższa opinia bazuje wyłącznie na prostych odczuciach "lubię - nie lubię", bo krytykiem filmowym nie jestem i być nie zamierzam, a do kina udaję się po to, by się rozerwać. Ale - do rzeczy !
Mroczny Rycerz powstaje
Trzeci odcinek przygód Batmana w reżyserii Nolana, a drugi który zobaczyłam od początku do końca. Bez bicia przyznaję się, że do tego nietoperzokształtnego bohatera nigdy szczególnie mnie nie ciągnęło. Moje nastawienie próbuje zmienić mąż - z pewnością udało mu się to po "Mrocznym Rycerzu", dlatego bez zbędnego szemrania udałam się z nim na "Mroczny Rycerz Powstaje". I co ? Było okej, tylko okej. Muzyka nie wciskała w fotel jak w filmie z 2008 r., Batman (a właściwie Bruce Wayne) przez pół filmu próbuje "powstać" będąc z leksza zgorzkniałym i zaniedbanym panem (ale klata jest !:)), kolejne 1/4 leży w studnio-więzieniu i znów jest niebatmanowaty, ale oczywiście plakat nie kłamie - w końcu zbiera się w kupę i powstaje ratując po raz setny niewdzięczników z Gotham. Ach no i czarny charakter - Bane nie jest już tak charakterystyczny jak Joker, a już na pewno jest mniej przerażający. Kogo jeszcze tam mamy...Kobieta Kot - w tej roli Anne Hathaway - postać fajna z jajem i pazurem; Miranda Tate - mega denerwująca Marion Cotillard, postać mdła i irytująca; jest i narwany młody policjant John Blake, którego rola (biorąc pod uwagę zakończenie) w następnych Batmanach znacznie się poszerzy. Mimo wszystko, "Mroczny Rycerz powstaje" zapewnił mi niekłamaną 3-godzinną rozrywkę, choć uważam, że jest to film typowo kinowy,, zrobiony z rozmachem, który oglądany na ekranie komputera czy telewizora straci dużą część swojej magii. Szkoda, że sama fabuła nie jest już tak wciągająca jak w poprzedniej części, a postaci mniej wyraziste. Daję 7/10 ;)
Prometeusz
Na początek anegdotka. Mała Karolinka uwielbiała się bać. Za każdym razem, gdy grypa czy inna choroba przykuwała ją do łóżka, dobry tata jechał do wypożyczalni kaset video (oldschool) i przywoził horror. Karolinka kochała wampiry i wilkołaki, lubiła duchy, ale gardziła zombiakami i obcymi. Poza jednym - ósmym pasażerem Nostromo. Za każdym razem jak Polsat (jakoś Obcy z Polsatem mi się kojarzy) emitował ten kultowy film, Karolinka mówiąc kolokwialnie "miała gacie pełne strachu". Dlatego już jako dorosła Karolina wybrała się na Prometeusza i...się rozczarowała. Początek filmu jest obiecujący - grupa ekspertów wybiera się na kosztowną ekspedycję, by znaleźć człekokształtne kreatury, które mówiąc ściślej miały być stwórcami gatunku ludzkiego na Ziemii. Jak się okazuje kreatury jednak swe zdanie zmieniły i postanawiają być obecnie bezdusznymi mścicielami. Zaczyna się krwawa jatka, której finału Wam nie zdradzę. Fabuła wydaje się ciekawa, co więc poszło nie tak ? Wykonanie. Nie wiem może nie doceniam geniuszu Ridleya Scotta, ale dla mnie film był miejscami hmm...naiwny ? Wielka grupa ekspertów okazuje się być w rzeczywistości słabo przygotowaną grupą dzieciaków sypiących żartami rodem z filmów klasy B, jeden z nich daje się usmażyć jak kurczak na rożnie swojej szefowej uprzednio pokrótce żegnając się z żoną (która notabene wkrótce okaże się niedoszłą mamą małego "obcątka" i wykona sobie sama cesarkę zszywając się zszywkami;]). Statek prowadzony jest przez zbytnio wyluzowanego Afroamerykanina o swojskim imieniu...Janek, a dowódcą jest z kolei zbytnio usztywniona Meridith Vickers (w tej roli Charlize Theron, która powinna się chyba zająć łzawymi dramatami niż science fiction, do którego uparcie się pcha). Ogólnie część scen w filmie ociera się o pastisz, nie wiem czy to zabieg celowy czy skutek przerysowanego, schematycznego do granic możliwości aktorstwa...Wiem jedno - przez większość filmu nie mogłam się powstrzymać od powtarzania pod nosem "Co za bezsens". Moja ocena - 5/10 (za obiecujący początek, dobre zdjęcia i sentyment do Obcego).
Oczywiście moje i Tomka wrażenia po obu filmach były diametralnie różne, do tego stopnia że nabawiłam się nowej szyderczej ksywki - Tomasz Raczek ;] Jestem ciekawa czy któraś z Was widziała opisane przeze mnie filmy ? :) Jak wrażenia ?
dla mnie Batman słabszy, niż druga część, a Prometeusz dno.
OdpowiedzUsuńZa Batmanem nigdy nie przepadałam, za to Prometeusza chętnie zobaczę.
OdpowiedzUsuńOglądałam Prometeusza - dla mnie bardzo słaby film, momentami wręcz nudny i przewidywalny. Mrocznego Rycerza mam zamiar obejrzeć (oczywiście w kinie, na komputerze to rzeczywiście nie to samo;)). Uwielbiam Batmana, oglądałam poprzednie dwie części po kilka razy więc jak mogłabym nie obejrzeć ostatniej (niestety...) części?! ;))
OdpowiedzUsuńNa Batmana dopiero się wybieram ale juz po trailerach wygląda mi na słabszy niz poprzednie części, poza tym ( z całym naleznym szacunkiem dla Nolana) ja wolę bardziej komiksową stylistykę ( "Powrót Batmana" mogę oglądać w kółko) a obcy etc. to komletnie nie moja bajka
OdpowiedzUsuńMnie podobał się "Prometeusz". Intelektualnie miałki, ale wizualnie naprawdę zrobił na mnie wrażenie, poza tym świetni aktorzy. Nie nudziłam się ani przez moment. U mnie 8/10. Natomiast "Mroczny Rycerz powstaje"... Nie sądziłam, że będzie tak słaby. Pełno dłużyzn, scenariusz marny, aktorzy momentami po prostu śmieszni (umierająca Cotillard...). Brakowało mi tej dusznej i złowrogiej atmosfery "Mrocznego Rycerza". Tylko 5/10.
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o Batmana - wybieram się do kina i jak obejrzę fil to się wypowiem, a co do Prometeusza - jestem zachwycona, efekty wspaniałe nareszcie widoczne 3d, bardzo podobało mi się nawiązanie do Obcego, owszem fabuła troszkę naiwna, ale tak jak w Avatarze chyba nie o to chodziło. O początku do liter końcowych siedziałam z wypiekami na twarzy. Podkreślę również że jestem chyba największą fanką horrorów, a nie mam z kim o nich rozmawiać :((( gdyby ktoś chciał to ja bardzo chętnie :)))
OdpowiedzUsuńNie oglądałam jeszcze żadnego z tych filmów :( Do batmana mnie nie ciągnie, ale Prometeusza chętnie obejrzę :)
OdpowiedzUsuńpoprzedni batman był świetny, na tym prawie usnęłam. tak mnie nudził, że momentami się "wyłączałam" - odpływałam w mroczne zakamarki własnego umysłu, by po 5-10 min. się ocknąć i stwierdzić, że nie wiem co się w filmie dzieje.
OdpowiedzUsuńwczoraj za to byłam w kinie na step up 4 revolution w 3D i bawiłam się świetnie.
Ja mam trochę inne odczucia;) ale jestem fanką Batmana i całej reszty, dla mnie postać Bane'a była genialna i na pewno bardziej przerażająca niż Joker. W filmie mnóstwo scen, które jak napisałaś warto zobaczyć w kinie, scena w samolocie perfekcja. Anne H. była świetna i pamiętam z nią wywiad, w którym powiedziała, że wciskanie się w ten strój mocno ją motywowało do chodzenia na siłownię:) Pełną rozkosz z filmu odebrał mi jednak szaleniec z USA, cały czas myślałam o ofiarach:(
OdpowiedzUsuńJa nie widziałam dotąd żadnego z tych filmów. Wstyd się przyznać, że nie oglądałam nawet poprzednich części Batmana xD Moja siostra za to ostatnio wybrała się na Batmana i była zachwycona.
OdpowiedzUsuńPrometeusza chętnie obejrzę ze względu na Noomi Rapace w obsadzie- ciekawi mnie, jak sprawdzi się w czymś diametralnie różnym od Millenium.
Widziałam prometeusza ... odczucia bardzo podobne. Piękna sceneria, super muzyka zaje*** niektóre efekty. Fabuła .... dno dno i jeszcze raz dno. Tak dużo było nielogicznych i za przeproszeniem "z dupy" akcji, że to aż nie pojęte. I tak (wymienione również przez Ciebie) mega super duper urządzenie obsługujące jedynie mężczyzn, które bóg wie co potrafi a nie podaje samoistnie znieczulenia i zszywające zszywkami, pominę już milczeniem że laska z rozpłatanym brzuchem trzymającym się na zszywkach radośnie sobie biega i walczy z kolejnymi przeciwnościami ... kolejne: idzie sobie lasia-naukowiec i nagle sruuu na mega wypaśnym statku kosmicznym "siekiera" - że niby miało się palić czy zamierzali rąbać meble i palić nimi w chłodne wieczory? ... kolejne uciekają przed gigantycznym pączkiem i wszyscy lecą do przodu po jego trasie zamiast spieprzać na boki .....
OdpowiedzUsuńKolejnym minusem było uporczywe powracanie do niektórych scen vide urny z glizdami (zupełnie jakby tak się tym zajarali że na siłę chcieli tym zarazić innych lub brakowało minut i wciskali co się da)
A największy gniot jak dla mnie to samo zakończenie: amerykańskie poświęcenie się dla ludzkości nie jednej ale aż trzech osób, przetrwanie nomen omen najsłabszej jednostki z całej grupy, i ta piękna sentenc " nie, nei chcę wracać do domu, chcę zobaczyć co było na początku" ... no żesz ...
Jeśli chodzi o grę aktorską to super podobal mi się android, rudzielec jaracz i kapitan Janek (może sentyment do Rudego 104).
Batman *.* <3
OdpowiedzUsuń3 godziny w kinie mnie przerasta :) Poczekam aż będzie na dvd :)
OdpowiedzUsuńMnie ciekawił Prometeusz z tego względu, że lubię filmy Ridley'a Scott'a. Ale... Teraz mam mieszane uczucia i może nie koniecznie wybiorę się na to do kina:P
OdpowiedzUsuńNie lubie ksiazek/filmow ani nic o tej tematyce co oba tytuły... :)
OdpowiedzUsuńDo "Prometeusza" mam jakieś uprzedzenia i wcale nie mam ochoty go obejrzeć... Za to wszystkie części Batmana uwielbiam, z tej też jestem bardzo zadowolona :) A obsada - miód! Bale, Gordon-Levitt, Hardy, Oldman, Caine... Wszystkich uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wczoraj byłam spontanicznie w kinie, bo pogoda sprzyjała tylko do tego :) mój chłopak jest wielkim fanem Batmana, więc wybraliśmy się właśnie na ten film. Ja generalnie nie przepadam za takimi filmami, nigdy wcześniej z Batmanem nie miałam do czynienia, ale film mi się nawet podobał. W kilku momentach miałam ochotę sobie przysnąć, ale zwalam to na deszczową aurę :P chłopak jako znawca tematu stwierdził, że za mało akcji, za dużo dialogów, ale chociaż muzyka nam się podobała :D generalnie film polecam komuś kto siedzi w temacie, aczkolwiek ja się nie nudziłam :)
OdpowiedzUsuńTeż pisałam o Batmanie na moim blogu:) Moja opinia jest podobna do Twojej, sam film przyjemnie się oglądało, ale nie to już nie to samo co Mroczny Rycerz...
OdpowiedzUsuń