2012/08/14

O dwóch kinowych hitach

Dziś w ramach urozmaicania contentu na moim blogu zamierzam opowiedzieć Wam o dwóch filmach, które ostatnio miałam okazję zobaczyć w kinie. Oba filmy były długo wyczekiwane, pochłonęły mnóstwo pieniędzy i są klasyką gatunku - bo któż nie słyszał o Batmanie czy Obcym. Od razu zaznaczam, że poniższa opinia bazuje wyłącznie na prostych odczuciach "lubię - nie lubię", bo krytykiem filmowym nie jestem i być nie zamierzam, a do kina udaję się po to, by się rozerwać. Ale - do rzeczy !


Mroczny Rycerz powstaje

Trzeci odcinek przygód Batmana w reżyserii Nolana, a drugi który zobaczyłam od początku do końca. Bez bicia przyznaję się, że do tego nietoperzokształtnego bohatera nigdy szczególnie mnie nie ciągnęło. Moje nastawienie próbuje zmienić mąż - z pewnością udało mu się to po "Mrocznym Rycerzu", dlatego bez zbędnego szemrania udałam się z nim na "Mroczny Rycerz Powstaje". I co ? Było okej, tylko okej. Muzyka nie wciskała w fotel jak w filmie z 2008 r., Batman (a właściwie Bruce Wayne) przez pół filmu próbuje "powstać" będąc z leksza zgorzkniałym i zaniedbanym panem (ale klata jest !:)), kolejne 1/4 leży w studnio-więzieniu i znów jest niebatmanowaty, ale oczywiście plakat nie kłamie - w końcu zbiera się w kupę i powstaje ratując po raz setny niewdzięczników z Gotham. Ach no i czarny charakter - Bane nie jest już tak charakterystyczny jak Joker, a już na pewno jest mniej przerażający. Kogo jeszcze tam mamy...Kobieta Kot - w tej roli Anne Hathaway - postać fajna z jajem i pazurem; Miranda Tate - mega denerwująca Marion Cotillard, postać mdła i irytująca; jest i narwany młody policjant John Blake, którego rola (biorąc pod uwagę zakończenie) w następnych Batmanach znacznie się poszerzy. Mimo wszystko, "Mroczny Rycerz powstaje" zapewnił mi niekłamaną 3-godzinną rozrywkę, choć uważam, że jest to film typowo kinowy,, zrobiony z rozmachem, który oglądany na ekranie komputera czy telewizora straci dużą część swojej magii. Szkoda, że sama fabuła nie jest już tak wciągająca jak w poprzedniej części, a postaci mniej wyraziste. Daję 7/10 ;) 


Prometeusz

Na początek anegdotka. Mała Karolinka uwielbiała się bać. Za każdym razem, gdy grypa czy inna choroba przykuwała ją do łóżka, dobry tata jechał do wypożyczalni kaset video (oldschool) i przywoził horror. Karolinka kochała wampiry i wilkołaki, lubiła duchy, ale gardziła zombiakami i obcymi. Poza jednym - ósmym pasażerem Nostromo. Za każdym razem jak Polsat (jakoś Obcy z Polsatem mi się kojarzy) emitował ten kultowy film, Karolinka mówiąc kolokwialnie "miała gacie pełne strachu". Dlatego już jako dorosła Karolina wybrała się na Prometeusza i...się rozczarowała. Początek filmu jest obiecujący - grupa ekspertów wybiera się na kosztowną ekspedycję, by znaleźć człekokształtne kreatury, które mówiąc ściślej miały być stwórcami gatunku ludzkiego na Ziemii. Jak się okazuje kreatury jednak swe zdanie zmieniły i postanawiają być obecnie bezdusznymi mścicielami. Zaczyna się krwawa jatka, której finału Wam nie zdradzę. Fabuła wydaje się ciekawa, co więc poszło nie tak ? Wykonanie. Nie wiem może nie doceniam geniuszu Ridleya Scotta, ale dla mnie film był miejscami hmm...naiwny ? Wielka grupa ekspertów okazuje się być w rzeczywistości słabo przygotowaną grupą dzieciaków sypiących żartami rodem z filmów klasy B, jeden z nich daje się usmażyć jak kurczak na rożnie swojej szefowej uprzednio pokrótce żegnając się z żoną (która notabene wkrótce okaże się niedoszłą mamą małego "obcątka" i wykona sobie sama cesarkę zszywając się zszywkami;]). Statek prowadzony jest przez zbytnio wyluzowanego Afroamerykanina o swojskim imieniu...Janek, a dowódcą jest z kolei zbytnio usztywniona Meridith Vickers (w tej roli Charlize Theron, która powinna się chyba zająć łzawymi dramatami niż science fiction, do którego uparcie się pcha). Ogólnie część scen w filmie ociera się o pastisz, nie wiem czy to zabieg celowy czy skutek przerysowanego, schematycznego do granic możliwości aktorstwa...Wiem jedno - przez większość filmu nie mogłam się powstrzymać od powtarzania pod nosem "Co za bezsens". Moja ocena - 5/10 (za obiecujący początek, dobre zdjęcia i sentyment do Obcego).


Oczywiście moje i Tomka wrażenia po obu filmach były diametralnie różne, do tego stopnia że nabawiłam się nowej szyderczej ksywki - Tomasz Raczek ;] Jestem ciekawa czy któraś z Was widziała opisane przeze mnie filmy ? :) Jak wrażenia ?

18 komentarzy:

  1. dla mnie Batman słabszy, niż druga część, a Prometeusz dno.

    OdpowiedzUsuń
  2. Za Batmanem nigdy nie przepadałam, za to Prometeusza chętnie zobaczę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oglądałam Prometeusza - dla mnie bardzo słaby film, momentami wręcz nudny i przewidywalny. Mrocznego Rycerza mam zamiar obejrzeć (oczywiście w kinie, na komputerze to rzeczywiście nie to samo;)). Uwielbiam Batmana, oglądałam poprzednie dwie części po kilka razy więc jak mogłabym nie obejrzeć ostatniej (niestety...) części?! ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Na Batmana dopiero się wybieram ale juz po trailerach wygląda mi na słabszy niz poprzednie części, poza tym ( z całym naleznym szacunkiem dla Nolana) ja wolę bardziej komiksową stylistykę ( "Powrót Batmana" mogę oglądać w kółko) a obcy etc. to komletnie nie moja bajka

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie podobał się "Prometeusz". Intelektualnie miałki, ale wizualnie naprawdę zrobił na mnie wrażenie, poza tym świetni aktorzy. Nie nudziłam się ani przez moment. U mnie 8/10. Natomiast "Mroczny Rycerz powstaje"... Nie sądziłam, że będzie tak słaby. Pełno dłużyzn, scenariusz marny, aktorzy momentami po prostu śmieszni (umierająca Cotillard...). Brakowało mi tej dusznej i złowrogiej atmosfery "Mrocznego Rycerza". Tylko 5/10.

    OdpowiedzUsuń
  6. jeśli chodzi o Batmana - wybieram się do kina i jak obejrzę fil to się wypowiem, a co do Prometeusza - jestem zachwycona, efekty wspaniałe nareszcie widoczne 3d, bardzo podobało mi się nawiązanie do Obcego, owszem fabuła troszkę naiwna, ale tak jak w Avatarze chyba nie o to chodziło. O początku do liter końcowych siedziałam z wypiekami na twarzy. Podkreślę również że jestem chyba największą fanką horrorów, a nie mam z kim o nich rozmawiać :((( gdyby ktoś chciał to ja bardzo chętnie :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie oglądałam jeszcze żadnego z tych filmów :( Do batmana mnie nie ciągnie, ale Prometeusza chętnie obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. poprzedni batman był świetny, na tym prawie usnęłam. tak mnie nudził, że momentami się "wyłączałam" - odpływałam w mroczne zakamarki własnego umysłu, by po 5-10 min. się ocknąć i stwierdzić, że nie wiem co się w filmie dzieje.
    wczoraj za to byłam w kinie na step up 4 revolution w 3D i bawiłam się świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam trochę inne odczucia;) ale jestem fanką Batmana i całej reszty, dla mnie postać Bane'a była genialna i na pewno bardziej przerażająca niż Joker. W filmie mnóstwo scen, które jak napisałaś warto zobaczyć w kinie, scena w samolocie perfekcja. Anne H. była świetna i pamiętam z nią wywiad, w którym powiedziała, że wciskanie się w ten strój mocno ją motywowało do chodzenia na siłownię:) Pełną rozkosz z filmu odebrał mi jednak szaleniec z USA, cały czas myślałam o ofiarach:(

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nie widziałam dotąd żadnego z tych filmów. Wstyd się przyznać, że nie oglądałam nawet poprzednich części Batmana xD Moja siostra za to ostatnio wybrała się na Batmana i była zachwycona.
    Prometeusza chętnie obejrzę ze względu na Noomi Rapace w obsadzie- ciekawi mnie, jak sprawdzi się w czymś diametralnie różnym od Millenium.

    OdpowiedzUsuń
  11. Widziałam prometeusza ... odczucia bardzo podobne. Piękna sceneria, super muzyka zaje*** niektóre efekty. Fabuła .... dno dno i jeszcze raz dno. Tak dużo było nielogicznych i za przeproszeniem "z dupy" akcji, że to aż nie pojęte. I tak (wymienione również przez Ciebie) mega super duper urządzenie obsługujące jedynie mężczyzn, które bóg wie co potrafi a nie podaje samoistnie znieczulenia i zszywające zszywkami, pominę już milczeniem że laska z rozpłatanym brzuchem trzymającym się na zszywkach radośnie sobie biega i walczy z kolejnymi przeciwnościami ... kolejne: idzie sobie lasia-naukowiec i nagle sruuu na mega wypaśnym statku kosmicznym "siekiera" - że niby miało się palić czy zamierzali rąbać meble i palić nimi w chłodne wieczory? ... kolejne uciekają przed gigantycznym pączkiem i wszyscy lecą do przodu po jego trasie zamiast spieprzać na boki .....

    Kolejnym minusem było uporczywe powracanie do niektórych scen vide urny z glizdami (zupełnie jakby tak się tym zajarali że na siłę chcieli tym zarazić innych lub brakowało minut i wciskali co się da)

    A największy gniot jak dla mnie to samo zakończenie: amerykańskie poświęcenie się dla ludzkości nie jednej ale aż trzech osób, przetrwanie nomen omen najsłabszej jednostki z całej grupy, i ta piękna sentenc " nie, nei chcę wracać do domu, chcę zobaczyć co było na początku" ... no żesz ...

    Jeśli chodzi o grę aktorską to super podobal mi się android, rudzielec jaracz i kapitan Janek (może sentyment do Rudego 104).

    OdpowiedzUsuń
  12. 3 godziny w kinie mnie przerasta :) Poczekam aż będzie na dvd :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie ciekawił Prometeusz z tego względu, że lubię filmy Ridley'a Scott'a. Ale... Teraz mam mieszane uczucia i może nie koniecznie wybiorę się na to do kina:P

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie lubie ksiazek/filmow ani nic o tej tematyce co oba tytuły... :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Do "Prometeusza" mam jakieś uprzedzenia i wcale nie mam ochoty go obejrzeć... Za to wszystkie części Batmana uwielbiam, z tej też jestem bardzo zadowolona :) A obsada - miód! Bale, Gordon-Levitt, Hardy, Oldman, Caine... Wszystkich uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Właśnie wczoraj byłam spontanicznie w kinie, bo pogoda sprzyjała tylko do tego :) mój chłopak jest wielkim fanem Batmana, więc wybraliśmy się właśnie na ten film. Ja generalnie nie przepadam za takimi filmami, nigdy wcześniej z Batmanem nie miałam do czynienia, ale film mi się nawet podobał. W kilku momentach miałam ochotę sobie przysnąć, ale zwalam to na deszczową aurę :P chłopak jako znawca tematu stwierdził, że za mało akcji, za dużo dialogów, ale chociaż muzyka nam się podobała :D generalnie film polecam komuś kto siedzi w temacie, aczkolwiek ja się nie nudziłam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Też pisałam o Batmanie na moim blogu:) Moja opinia jest podobna do Twojej, sam film przyjemnie się oglądało, ale nie to już nie to samo co Mroczny Rycerz...

    OdpowiedzUsuń