Dziś o błyszczyku przytaszczonym z moich letnich wojaży. Jak mogłyście się domyślać ciężko było mi opuścić sklep KIKO z pustymi rękoma ;> Tym bardziej iż od wejścia kusiły mnie ogromne napisy "Saldi"...Wśród kupionych rzeczy był właśnie on - nr 112, roziskrzony superbohater Super Gloss. Czy zbawił mój świat ? :)
Za 6ml produktu dałam na przecenie ok.4-5 euro.
Błyszczyk zamknięty jest w czarnym kartonowym pudełeczku - ładne, eleganckie i proste, czyli tak jak lubię. Sama tubka jest klasycznie błyszczykowa - w środku kryje się miękka gąbeczka, którą nakładamy produkt. Jeśli chodzi o zapach jest on dosyć słodki i na dłuższą metę męczący - znacie te uczucie drapania w gardle przez zbyt duszący aromat ? Tak, to właśnie ten błyszczyk - toffi miesza się z landryną i jest poganiane kilogramami cukru. Producenci KIKO chyba nie wyznają zasady złotego środka...
Tak jak pisałam we wstępie kolor 112 to mocno roziskrzony beż - w opakowaniu widzimy mnóstwo drobnych srebrnych opiłków. Ja błysk uwielbiam, także wybór był jak najbardziej świadomy. Na ustach uzyskujemy raczej delikatny efekt rozświetlenia - przyznam szczerze, że liczyłam na więcej.
Trwałość produktu jest typowa dla błyszczyków. Niestety produkt bardzo nieładnie się ściera. Po jedzeniu czy kilku napojach nasze usta są po prostu obklejone brokatem...Wygląda to bardzo nieestetycznie i według mnie jest to główny minus produktu. W zanadrzu mam jeszcze inny błyszczyk KIKO - tym razem bezdrobinkowy - jestem ciekawa jak się spisze.
A Wy macie jakieś doświadczenia z błyszczykami KIKO ? :)
Ładny, delikatny kolor - szkoda tylko, że błyszczyki tak szybko znikają z naszych ust... :(
OdpowiedzUsuńP.S. Zapraszam do siebie na konkurs kosmetyczny :)
pozdrawiam
piękny efekt na ustach
OdpowiedzUsuńWygląda ślicznie, ale jeśli po jedzeniu/napojach, zostaje sam brokat na ustach... O rany, tego nie spodziewałam się po Kiko. Ciekawe jak Twój kolejny błyszczyk:)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że taki błyszczyk ze złotymi drobinkami był moim pierwszym;d
OdpowiedzUsuńNie przepadam za błyszczykami.. Tak na prawdę, to mam w swojej kosmetyczce tylko jeden, reszta to pomadki i szminki. Denerwuje mnie to klejenie i te drobinki (jeżeli takowe są).
OdpowiedzUsuńbardzo ładny ;) co prawda nie znam tej firmy ale ładny ;)
OdpowiedzUsuńpo niedzieli wybieram się do kiko i właśnie coś na usta chciałam kupić (plus parę lakierów), zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuńMam jeden blyszczyk KIKO w kredce olowkowej i jest super! Nadaje ladny polysk ustom i mam go od okolo 4 lat(kosztowal chyba 3,90e). Co do KIKO to nie spodziewam sie po tej marce niczego dobrego, chociaz podarowalam mamie puder rozswietlajacy i roz do policzkow i jest zachwycona. Mam rowniez dwa lakiery tej marki i totalna porazka, nawet juz nie moge ich otworzyc. W KIKO maja jeszcze fajny srodek dezynfekujacy do pedzli.
OdpowiedzUsuńUwielbiam błyszczyki i ten wygląda nieziemsko w opakowaniu , tylko jak sobie myślę ,że zostanie mi sam brokat na ustach to fuu. :)
OdpowiedzUsuńWole błyszczyki bez brokatu :)
OdpowiedzUsuńŁadny kolor, taki naturalny bardzo :)
OdpowiedzUsuń