2012/02/29

Zużycia: luty

Koniec miesiąca oznacza jedno - kosmetyczne rozliczanie :) Z miesiąca na miesiąc projekt Denko idzie mi coraz lepiej - w tym miesiącu pozbyłam się trochę kosmetyków, które zalegały w szafce od dłuższego czasu :) Niestety luty to również miesiąc, kiedy skończyły mi się rzeczy podstawowe w makijażu - a to oznacza jedno = wydatki. Ja nie wiem jak to jest - podejrzewam, że to jakaś klątwa - jak kończy mi się jedna rzecz z makijażu to zaraz muszą się wykończyć i inne. Ała. Potem takie zakupy bolą ;/ 




Isana Peeling o zapachu białej czekolady i wanilii 

Skusiłam się na niego po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii. Niska cena również była powodem. Jestem bardzo rozczarowana tym produktem. Jedynym jego plusem jest zapach, który niestety szybko wietrzeje. Właściwości peelingujące żadne, właściwości myjące żadne. Na prawdę nie rozumiem skąd tyle pozytywnych opinii o tym produkcie.












Nivea Invisible Black&White

Produkt ten zalega w szafce od wakacji... Absolutnie nie polecam. 48-godzinna ochrona to jakaś bujda - produkt ten nie chroni nawet przez pół dnia. Do tego jego straszny zapach - drapie gardło i dusi. Nie zostawia śladów ? Taaa, jasne. 










Estee Lauder Idealist

Dostałam w prezencie w zeszłym roku na święta wielkanocne. Dlaczego zużyłam go dopiero teraz ? Przy regularnym stosowaniu baaaardzo wysusza skórę. Nie sprawdził się ani jako baza pod makijaż, ani szczególnie nie wygładził skóry. Owszem efekt po zastosowaniu jest fajny - skóra jest baaardzo gładka w dotyku, jednak można się do niego bardzo szybko przyzwyczaić. Jak się przyzwyczaiłam to czar prysnął, bo oprócz miłej w dotyku skóry serum nie robi zupełnie nic.






Anatomicals Smother Superior

Piękny zapach i bardzo dobre masło :) Odżywia i wygładza skórę. Super !

Pełna recenzja tu: 









Essence Express Dry Spray

Kupiłam go, gdy mój Seche Vite odmówił współpracy z powodu zgęstnienia. Powiem krótki: szajs jakich mało. Niewydajny (starczył mi chyba na 2 tygodnie...), niewysuszający lakieru za to ze skutkiem wysuszający skórki wokół paznokci. Denerwująca aplikacja - oprócz paznokci wszystko obok również było pokryte sprejem...Ehh.










Dermaglin Maseczka Przeciwtrądzikowa

Chyba mój hit lutego - świetnie oczyszcza, koi i jest całkowicie naturalna.

Pełna recenzja tu:
http://cforcraving.blogspot.com/2012/02/recenzja-zbiorcza-maseczka-dermaglin.html




Apart Natural Żel pod prysznic Jedwab i noni

Ten żel pod względem zapachowym pobił wszystkie inne - cudowny, taki nie prysznicowy zapach. Baaardzo bardzo mi się podobał. Niestety żel stosowany codziennie wysuszał i podrażniał skórę, ale używany od czasu do czasu był okej ;)





Eveline Slim 3D Aktywne serum modelujące brzuch i pośladki

Nigdy nie wierzyłam w super produkty likwidujące pomarańczową skórkę, wyszczuplające (i pewnie jeszcze gotujące obiad ;p). A tu zonk! Eveline na prawdę coś robi ! Nie jest to może piorunujący efekt, ale już po pierwszym opakowaniu zauważyłam duuużą poprawę jędrności skóry i cellulit jakby mniejszy. Teraz jestem w trakcie drugiego opakowania i powiem Wam, że efekty zauważył nawet mój mąż :)





Estee Lauder Double Wear Light

Najlepszy. Podkład marzeń. Chyba nigdy go nie zdradzę :)

http://cforcraving.blogspot.com/2011/11/estee-lauder-podkad-double-wear-light.html


YSL False Lash Effect

Maskara jest świetna - jedna z lepszych jakie miałam. Ma jednak jedną wadę, która ją dyskwalifikuje - baaardzo szybko się wysusza. Zdarzyło mi się, że już po miesiącu ciężko było z nią cokolwiek zrobić. Pomimo tego od czasu do czasu ją kupuję - szczególnie jeśli jest w promocji i cena jest do przełknięcia :)

Alterra Chusteczki do oczyszczania twarzy

Czytałam o nich różne skrajne recenzje. Dla mnie ten produkt jest rewelacyjny. Cały demakijaż twarzy składa się u mnie z kilku kroków - chusteczki Alterry stosowałam na sam koniec. Produkt Alterry wyciągał ze skóry jakieś pozostałości makijażu, świetnie koił i wyciszał skórę. Oczywiście zaraz po skończeniu pobiegłam po drugie opakowanie. Koszt to 3,5 zł :)
YSL Touche Eclat

Rozstanie, które bolało najbardziej. Touche Eclat jest prawdziwą legendą, której całkowicie dałam się ponieść. Pięknie rozświetla skórę pod oczami, jest wydajny. Jedyny minus cena...Teraz zamówiłam z czystej ciekawości nowość - rozświetlacz Dainty Doll   specjalizującej się w makijażu dla bladolicych :)