2011/07/02

Synesis Glinka Marokańska

Wczorajszy wieczór spędziłam sama w domu. Był to więc idealny czas, by oddać się zabiegom upiększającym i paradować po domu w maseczce (mój narzeczony wyraża autentyczny strach, gdy widzi mnie np. z zielonym błotkiem na twarzy). Wybór padł na glinkę marokańską, którą niedawno otrzymałam od firmy Synesis.

Glinka marokańska Synesis

Jest to glinka pochodząca z okolic Casablanki. Działa oczyszczająco, wygładzająco i relaksująco. Posiada doskonale skomponowane składniki pochodzenia wulkanicznego (krzemionka, kationy sodu, magnezu, potasu i wapnia), które aktywnie działają na naszą skórę.

Polecana jest przede wszystkim do cery mieszanej, tłustej i trądzikowej - doskonale redukuje wydzielanie sebum, nie powoduje podrażnień, ani wysuszenia skóry. Maseczki z glinki marokańskiej mogą używać także dojrzałe kobiety - kosmetyk firmy Synesis ma również działanie liftingujące i wygładzające.

Ceny

Glinkę marokańską możecie nabyć w sklepie internetowym firmy Synesis, jak i w na razie jedynym stacjonarnym butiku w Warszawie przy ul.Wiktorskiej 65. 

Glinkę możemy kupić w 4 pojemnościach:
40 gram - 10.00 zł 
225 gram - 29.00 zł
550 gram - 60.00 zł
1200 gram - 99.00 zł


Sposób przygotowania

Specjalnie dla Was zrobiłam wczoraj zdjęcia z przygotowywania glinki marokańskiej.


Tak wygląda zapakowany produkt - jest to najmniejsze, 40-gramowe opakowanie.


Najlepiej glinkę przygotowujcie na powierzchni, którą łatwo można wyczyścić. Pudełko wypełnione jest po brzegi i trochę produktu wysypuje się przy jego otwieraniu. Przygotujcie sobie również małą miseczkę do wyrobu glinki - ja wybrałam kamionkową.


Do przygotowania jednej porcji produktu potrzeba nam 25 gramów glinki - czyli w moim przypadku trochę ponad połowa opakowania.


Do glinki dolewamy odrobinę wody (ja użyłam wystudzoną, przegotowaną wodę). W instrukcji była mowa o kilku kroplach, jednak mam wrażenie, że wtedy wyrobienie jednolitej masy byłoby niemożliwe. Z taką ilością wody jak na zdjęciu odbyło się to bez problemów.


I teraz chwilka zabawy...Glinkę najlepiej wyrabiać palcami - mam wtedy szansę rozbić wszystkie powstające grudki i wyrobić jednolitą masę. Co prawda trochę się pobrudzimy, ale wspomnienia z dzieciństwa i piaskownicy powrócą jak żywe ;) 


Wyrobiona glinka z mała ilością wody będzie miała bardzo gęstą, zwartą i kleistą konsystencję przypominającą ...no glinę ;) 

Tak przygotowaną recepturę nakładamy na twarz - nie żałujcie produktu, należy nałożyć na prawdę grubą warstwę na 10 -15 minut. W tym czasie należy dbać o zwilżanie od czasu do czasu zastygającej glinki wodą - tylko wtedy glinka marokańska będzie miała 100 % działania.

A teraz bonus - błotny potwór we własnej osobie:


Po 10-15 minutach zmywamy glinkę całkowicie wodą.

Moja opinia

Zacznę od tego, że przed użyciem glinki naczytałam się różnych, wychwalających recenzji na innych blogach. Dlatego moje oczekiwania co do tego produktu były bardzo wysokie. Nie zawiodłam się. Lubię kosmetyki typu DIY (dają jakieś takie poczucie, że wiem co jest w środku - przecież sama to zrobiłam:)), więc niesamowitą frajdę sprawiło mi samo wyrabianie glinki. Potem było już tylko lepiej. Już w czasie nakładania produktu czujemy na twarzy takie miłe chłodzenie, co jest bardzo relaksujące i daje nam sygnał, że glinka działa. Glinka po nałożeniu na twarz zasycha, dlatego jeśli chcemy 100 % działania musimy pamiętać o jej dowilżaniu wodą. Zapach produktu nie należy do najprzyjemniejszych, ale nie przeszkadza mi to, w końcu celem tego typu kosmetyków nie jest zapach. Z podanych w instrukcji proporcji wychodzi nam dosyć duża porcja glinki - ja nałożyłam ją na twarz w całości, według zaleceń tworząc bardzo grubą warstwę. Takie użycie spisało się u mnie na prawdę świetnie. Po zmyciu glinki (które przyznam, że było trochę uciążliwe i chyba najmniej przyjemne) skóra jest bardzo miękka i miła w dotyku, jakby pokryta taką warstwą ochronną. Nie będę mówiła, że po jednym zastosowaniu zniknęły mi wszystkie niedoskonałości, bo żaden kosmetyk tego nie uczyni. ALE! Glinka ma świetny efekt łagodzący - zniknęły z twarzy zaczerwienienia, a skóry zyskała zdrowy blask. Po zmyciu maseczki odczuwa się skóra jest trochę napięta i ściągnięta, ale wystarczy nałożyć krem nawilżający i problem znika (zresztą jest to efekt jaki pojawia się przy większości produktów mocno oczyszczających). Produkt Synesis ma również lekkie działanie peelingujące - usunął z twarzy martwy naskórek, dzięki czemu skóra jest taka gładka. Podsumowując, działanie glinki na prawdę mnie zachwyciło - do tego stopnia, że mój dotychczasowy numer jeden wśród maseczek Aktywne Błoto Borghese może czuć się zagrożony :) Brawo Synesis !

Plusy
  • dobre oczyszczanie i działanie łagodzące
  • przyjemna miękka skóra po zastosowaniu
  • niska cena
  • łatwość przygotowania
Minusy (a raczej minusiki)
  • mało praktyczne opakowanie - produkt wysypuje się z niego
  • glinka dość ciężko się zmywa
  • lekkie uczucie ściągnięcia po zastosowaniu

Zapraszam Was na stronę producenta ! :) 







13 komentarzy:

  1. mmm . ;d
    interesująca ta glinka . xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś ładniejszym błotnym potworem ode mnie :D Ja wyglądałam baaaaaardzo paskudnie w niej ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha, fajnie wygląasz z tą glinką. Nie błotny potwór tylko słodki potworek ;P Nigdy nie używałam błotka na twarz, może kiedyś bo narazie muszę powykańczać moje maseczki, a mam ich spooooooooro. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. rowniez jestem z niej zadowolona:)

    i prawda, ze nie trzeba az tak duzo jej uzyc aby powstala dosc spora ilosc 'papki' ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. cZYLI WSZYSTKIE RECENZJE SĄ NA TAK ;)) CZAS CHYBA SIĘ W NIĄ ZAOPATRZYĆ ;)) U MNIE BY SIĘ PRZYDAŁO POZBYĆ ZACZERWIEŃ I MAŁYCH NIEDOSKONAŁOŚCI ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam dostac od nich peeling solny do rąk, ale też jednak dostałam glinkę ;p i mam takie same odczucia co do niej ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam tę glinkę! Do jej zmywania polecam gąbki z The Body Shop (pisałam o nich na moim blogu jakiś czas temu). Dzięki nim zmycie maseczki jest dużo prostsze i szybsze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tez mam ta glinke i po kilku pierwszych uzyciach jestem bardzo zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Informuję że zostałaś oTAGowana ;)
    http://street0fashion.blogspot.com/2011/07/tag-jak-mieszkaja-twoje-kosmetyki.html
    Zapraszam do udziału!

    OdpowiedzUsuń
  10. Pasuje Ci ta glinka, pasujesz do reklamy. ;) Bez obrazy. ;)))

    OdpowiedzUsuń
  11. również przepadam za czymś co sama wykombinuje sam fakt ze wiem co tam jest dosłownie mnie zadowala ;)

    OdpowiedzUsuń