Dzisiaj o produkcie, który gości w mojej kosmetyczce od kilku miesięcy jednak dopiero teraz zebrałam się do zrecenzowania go. Zdecydowanie bardziej wolę wystawiać pozytywne recenzję, więc kiedy kosmetyk nie przypadnie mi do gustu o wiele ciężej mi przysiąść i napisać kilka sensownych słów na jego temat. No, ale oto jest – recenzja ku przestrodze ! :)
Kolor: 101 Translucent. Puder nie jest całkowicie biały. Ten odcień nazwałabym silnie rozbielonym żółtym.
Cena: Podobnie jak w przypadku innych produktów Kobo cena pudru jest bardzo atrakcyjna. Za 8 gram produktu zapłacimy ok. 25 zł.
Zapach: Produkt jest lekko perfumowany. Zapach jest bardzo ładny.
Dostępność: Drogerie Natura
Konsystencja: Sypka, dość silnie pyląca. Puder nie zbija się w grudki. Jest dobrze rozdrobiony.
Opakowanie: Zgrabny, prosty słoiczek. Niestety napisy dość szybko się ścierają, a do górnej części pudełka skąd nabieramy puder wlatuje zbyt dużo produktu.
Opinia:
Jak dla mnie produkt ten jest totalnym bublem. Po pierwsze, bieli twarz – nie stapia się z makijażem, ani nie utrwala go, za to nadaje widoczną biała poświatę. Jeśli chcę taki efekt to posypię się mąką poznańską, a nie pudrem z drogerii. Właściwości matujące również na minus – wymaga poprawek w ciągu dni i to kilku. Dodam jeszcze, że tragicznie podkreśla każdą zmarszczkę, suchą skórkę czy inną niedoskonałość twarzy co totalnie przekreśla go w moich oczach (w końcu puder powinien nas upiększać ;)).Oprócz podkreślania suchych skórek, mam wrażenie, że sam również przyczynia się do wysuszania skóry – odczuwałam po nim dyskomfort ściągniętej, napiętej skóry. Omijać szerokim łukiem !
Na powyższym zdjęciu możecie zobaczyć jak produkt powchodził w załamania skóry...